lego
***
Gdy skończyliśmy ogarniać ogród, Patryk postanowił zaprosić kilku gości na małą posiadówę, gdy tylko przyszli postanowiłam się zbierać bo nie miałam humoru na jakieś imprezy
- kochani ja już będę się zbierać - oznajmiłam zbierając swoje rzeczy
- jak tooo, dopiero przyjechalismy - odparła zawiedziona Hania
- tak wiem Haniula, ale mam jeszcze pare spraw do załatwienia - uśmiechnęłam się do niej leniwie
- jakich spraw? mówiłaś że masz dzisiaj wolne - wtrącił się Patryk unosząc jedna brew do góry
- ale wypadło mi coś
- co?
- boże a czy to jakieś przesłuchanie? - burknęłam zirytowana - nie interesuj się - weszłam do środka słysząc z ogrodu komentarze przyjaciół, zignorowałam to i ubrałam buty, trzaskając drzwiami wyszłam z domu i weszłam do auta. Wróciłam do siebie
W mieszkaniu położyłam się na kanapę i chwyciłam do ręki telefon, byłam wkurwiona, na wszystko i na nic
Gdy tylko weszłam w messengera zobaczyłam kilka wiadomości od Hani
________________________________
haniula❣️
wszystko okej Lexa?
jakby coś to pisz pamiętaj buba
jak chcesz to mogę przyjechac ze świeżym
lexa <3
nic się nie dzieje, wszystko okej
________________________________
Wyłączyłam wszelkie powiadomienia, nie miałam ochoty już z nikim pisac ani rozmawiać, chwyciłam za słuchawki i zalozylam je, włączając spotify
Sięgnęłam po nie ułożone klocki lego z szafki w salonie i zaczęłam układać siedząc na ziemi
kocham lego
Budowałam już z godzinę, gdy usłyszałam mocne dobijanie do drzwi? skąd wiem że mocne? bo miałam słuchawki a i tak słyszałam je głośno, początkowo pomyślałam że to Hania jednak zdecydowała się przyjechać więc westchnęłam i podeszłam do drzwi, jednak gdy zobaczyłam że za drzwiami stoi mój ojciec, zamurowało mnie.
- czego chcesz? - mruknęłam oschle
- ohoho Alexuniu coś ci się ostatnio sporo przytyło, nie powinnaś przejść na dietę? Jeszcze chwila i chrumkac zaczniesz - odszczekał wpierdalając mi się od mieszkania
- wyjdź stad, nie masz czego tu szukać.
- to kurwa daj mi te cholerne pieniądze!
- na co ci? na alkohol i bog wie co jeszcze? sory ale nie - lekko popchnęła go w stronę drzwi, a ten wkurzony odwdzięczył mi się tym samym tylko że na kant szafki. Mocno uderzyłam a niego plecami przez co zwyzywalam mojego ojca z 1000 raz w przeciągu minuty
- odpierdol się, nie dam ci pieniędzy - wycedzilam podpierając się za bolące plecy jednocześnie płacząc z bólu
- zarabiasz na tym debilnym youtube fortunę za pajacowanie przed kamerą z jakimiś zjebami, a swojemu własnemu ojcowi nie jesteś w stanie dać nawet 100 zł?! - krzyknął dając mi cios kolanem w brzuch. Zwinęłam się z bolu zaciskając zęby
- nie jestem, było się lepiej ułożyć w życiu na tyle żeby się utrzymywać - rzuciłam kopiąc go w krocze i wypychając za drzwi, które szybko później zakluczyłam.
Dobijał się do nich jeszcze chwile ale wiedziałam że mu przejdzie więc wróciłam do składania klocków jak gdyby nigdy nic.
Probowalam zajac czyms sobie mysli jednak z tylu głowy i tak miałam wiele pytań i myśli
skąd ma mój adres?
będzie mnie teraz nachodził?
czy naprawdę aż tak to widac że przytyłam?
może ta dieta to słusznie ?
zjebal jeszcze bardziej moją psychikę która była już na krawędzi wytrzymałości
Gdy skonczylam układać lego, położyłam je na szafkę i usiadłam na kanapie zwijając się z bólu. Chwyciłam po telefon na którym zobaczyłam maseee naprawdę MASĘ powiadomień z messengera. Nie chciałam odczytywać jednak przypadkowo kliknęłam w wlasnie dostarczone mi powiadomienie AKURAT OD PATRYKA
________________________________
baran🐏:
przepraszam Lex
widziałem że jesteś nie w humorze więc mogłem po prostu odpuścić jeszcze raz przepraszam
martwię się.. odpiszesz?
kurwa Lex minęły już prawie 2 godziny
błagam chociaż jedna głupia wiadomosc, chociażby emotka
JAK NIE ODPISZESZ ZA CHWILE TO DO CIEBIE JADE
boze wreszcie odczytałaś!
lex💓:
nie przepraszaj i nie przyjeżdżaj prosze
baran🐏:
czemu? oni i tak już sie zbierają
lex💓:
chce pobyć sama
baran🐏:
rozumiem, jak będziesz na siłach to przyjedź
dasz sobie rade
________________________________
Odłożyłam telefon i zostając sama ze swoimi myślami zasnęłam
***
Rano;
Obudził mnie dźwięk otwierania drzwi, na początku się przestraszyłam, bo kto mógłby mi tak o wchodzić do domu, a może wczoraj nie zamknęłam drzwi? nie no przecież po akcji z ojcem porządnie je zakluczyłam.
Przeniosłam się do pozycji siedzącej sycząc z bólu przez obrażenia zadane przez mojego ojca w oczekiwaniu na pojawienie się mojego tajemniczego gościa w salonie. Jak się okazało była to Wika
- hejka - przywitała się siadając obok mnie na kanapie gdyż tam zasnęłam
- co ty tu robisz? - spytałam zaspana
- chyba zapomniałaś że dałaś mi swoje klucze do mieszkania, i przyszłam bo się martwię, tak Hania nam mówiła że sama sobie poradzisz ale ja wiem że to nie prawda - zwątpiła we mnie
- jest jakiś konkretny powód dlaczego się źle czujesz? - spytała poprawiając się na kanapie
No właśnie...
/od autorki/
nie podoba mi się ten rozdzial i przepraszam za błędy ale ledwo mi starcza czasu na napisanie rozdziału qiec nie szczególnie dobrze sprawdzałam bledy
miłego dnia!❣️
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro