kinderki
***
- wszystko? nie wiem Wika, nie umiem tego określić. Zjebalo się i tyle
- ale co się zjebało?
- życie, nie wiem. Czuje że... w sumie.. to.. nic nie czuje - uświadomiłam sobie zagubiona
- Lexa naprawdę chciałabym ci pomóc, ale nie wiem jak, ale za to wiesz kto będzie wiedział? - spojrzała na mnie - Patryk. - dodała
- nie będę do niego dzwonić mówiąc, ej Patryk bo ja nic nie czuje co zrobić? Weźmie mnie za jakąś idiotkę no szanujmy się
- no a czemu nie? to twój przyjaciel. Sam wiesz jaką przeszłość pod względem psychiki on ma, myślę że po prostu będzie wiedział lepiej ode mnie
- mhm, a co z tym Przemkiem? - perfidnie zmieniłam temat przez co na początku przyjsciolka spojrzała na mnie zmieszana ale chwile później zrozumiała że po prostu nie chce o tym gadać
- eee, no przyjaźnimy się ale szczerze? nie czuje że to tylko przyjaźń, chyba nawet się zauroczyłam.. - wyznała
- NO TO LECISZ! widać jak on na ciebie patrzy więc nie zaszkodzi spróbować
- no nie wiem.. a propos patrzenia się, co z tobą i Patrykiem?
- a co ma być? przyjaźnimy się i nic z tego nie będzie więcej NIGDY. - podkreśliłam
Byłam szczera, nie sądziłam że kiedy kolwiek pomiędzy mna a Patrykiem będzie coś wiecej, po prostu jest nam dobrze jako przyjaciele. Fakt Patryk jest troskliwy, kochany ale też głupiutki i śmieszny, a no i oczywiście że brzydki nie jest JEST PRZYSTOJNY PRZYZNAM. Dziwie się że jeszcze nie ma dziewczyny, moim zdaniem jest super chłopakiem i zasługuje na dbająca i kochająca go drugą połówkę.
Z moich myśli o blondynie wyciągnęła mnie Wika
- jedziesz zaraz na nagrywki do genzie?
- tak
- napewno? wiesz że jeśli źle się czujesz to mogę powiedzieć Nati że tak jest i nie musisz
- wiem, ale nie mogę tak siedzieć w domu i overthinkingowac to wszystko. Muszę się czymś zająć - stwierdziłam zbierając się. Ogarnęłam się pomalowałam, polokowałam włosy i później odrazu pojechałyśmy do domu genzie.
Po wejściu do domu, ujrzałam Faustynę śmiejąca się z czegoś z Bartkiem Kubickim na kanapie i Świeżego z Hanią przy stole
- ooo cześć! - krzyknął Świeży podbiegając do nas, i przytulając nas, odrazu zaczął rozmawiać o czymś z Wiktorią, a ja z Hanią
Zaczęłam rozglądać się po piętrze
- szukasz Patryka? - spytała blondynka kładąc rękę na moim ramieniu
- nie, szukałam.. Kostka i Julity
- ich dzisiaj nie będzie, ale Patryk powinien być ale Patryś jak Patryś, spóźni się pewnie - przytaknęłam na jej słowa
- cześć dzieciaczki! - do domu weszła menadżerka Nati
- hej nati - odpowiedzieliśmy chórem
- a gdzie Patryk? - spytała
- pewnie przyjdzie spó.. - zaczęła Fausti ale przerwał jej Patryk który wlasnie wbiegł do domu genzie
- sory już jestem! - krzyknął zdyszany
- no wreszcie Księciunio przyszedł! - krzyknął Świeży a wszyscy zaśmialiśmy się na jego słowa
Blondyn przywitał się ze wszystkimi szybkim przytulasem.
- to co zaczynamy? - spytała menadżerka
- nie! chwila! muszę porwać na chwile Lex - wykrzyczał Patryk a ja gdy tylko usłyszałam swoje imie gwałtownie obróciłam się w jego stronę
- wstawaj leniu - wyciągnął dłoń w moja stronę która niepewnie chwyciłam. Patryk zaprowadził mnie przed dom
- tylko szybko cokolwiek chcesz zrobić bo oni czekają na nas
- na gwiazdy się czeka - chłopak udał się do auta, a ja za nim śmiejąc się
- i gdzie ta gwiazda? - powiedziałam przez śmiech a ten spojrzał na mnie zabójczym wzrokiem
- dobra dobra - podniosłam ręce w geście kapitulacji. Chłopak otworzył drzwi do auta a mi kazał się odwrócić. Po chwili usłyszałam dźwięk zamykania samochodu
- no już - powiadomił, a ja odwróciłam się w jego stronę. Blondyn stał przede mną z bukietem moich ulubionych kwiatów - różowych róż oraz z kinderkami - moimi ulubionymi czekoladkami
- naaaah, jakie słodkie - przechwyciłam od niego wymienione wyżej przedmioty i uśmiechnęłam się słodko
- z jakiej to okazji? - spytałam
- przeprosinowe, za to wczoraj.
- ale przecież mówiłam że nic się nie stało. Nie trzeba było ale doceniam bardzo, dziękuję - przytuliłam go mocno
- wracajmy lepiej. - uśmiechnęłam się do niego, chłopak zarzucił rękę na moje ramie i tak weszliśmy do domu, wszyscy skierowali na nas wzrok
- UUULAALAAA A GDZIEŻ TO SIĘ BYŁO? - wypalił Kubicki, spojrzałam na Hanie i Wike które się do mnie szeroko uśmiechały
Faktycznie mogło to wyglądać trochę dwuznacznie, odłożyłam otrzymane prezenty na stolik i usiadłam obok Hani
- co to było stara? - szepnęła
- nic, dał mi w ramach przeprosin za wczoraj mimo że mowilam ze nic się nie stało
- słodki - przytaknęłam i obie wstałyśmy bo
mieliśmy zaczynać
/od autorki/
nie tracę czasu na gierki bo ty wciskasz mi play slodka jest jak kinderki..😮💨😮💨
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro