Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

grymas


***

Nawet nie zauważyłam kiedy ale przysnęło mi się, jednak nie na długo bo obudził mnie głos Hani

- jakie slodziaki! - pisnęła a ja powoli uchyliłam swoje powieki. Rozejrzałam się i zobaczyłam że Patryk śpi wtulony we mnie

- dajcie spokój zmęczony jest boroczek - odparłam zaspana

- widać, zjesz coś? - spytał świeży

- taak boże umieram z głodu - zsunęłam się z łóżka i udałam się z Hanią do jakiegoś pierwszego lepszego automatu. Świeży został z Patrykiem

- coś się stało? - spytała dorównując mi kroku

- niee, a co miało się stać? - spojrzałam na nią

- w sensie z Patrykiem, wyglądałaś na przerażoną. A on, ja nawet nie chce wiedzieć co mu się stało

- miał lekki atak paniki, ale spokojnie nic się nie stało - wyjaśniłam

Właśnie dotarliśmy do pierwszego lepszego automatu, kupiłam batonika i wróciliśmy do sali. Gdy weszliśmy do pomieszczenia, Patryk prowadził już zawziętą konwersacje z Bartkiem

- o jesteś, ja muszę lecieć bo daily samo sie nie nagra - oznajmił blondyn

- ajaj no pewnie, jak tylko wyjdę ze szpitala to pomoge ci z daily - usiadłam obok niego na łóżku

- chill, przepraszam jeszcze raz i do zobaczenia - przytuliliśmy się na pożegnanie i blondyn wyszedł

***

Trzy dni później:

Wczoraj wieczorem wróciłam w końcu do domu a dziś już jade do Patryka nagrać z nim odcinek

Szczerze? tęskniłam za tym
w sensie za nagrywkami

Weszłam do domu Mortalcia jak do siebie i usiadłam na krześle obok blondyna

- ahaaa no hej - wychylił nos zza telefonu

- cześć, to co chcesz nagrywać?

- czekamy jeszcze na postiego i Micha bo będziemy nagrywać że jedna grupa będzie spędzać dzień za 1000 zł a druga za 0 zł - wyjaśnił odkładając telefon

- boże kochany, a jak będziemy jeść?

- będziemy musieli ogarnąć skądś pieniądze, o ile oczywiście wylosujemy zero złotych

- aaa skoro już jesteśmy w temacie jedzenia, to kiedy zrobisz mi tą dawno obiecaną carbonare? - dodał szczerząc się

- eee chyba raczej nigdy - puściłam mu oczko udając się do łazienki

Stanęłam przed lustrem i zaczęłam poprawiać sobie włosy przed nagrywkami

- NO EEJ! obiecałaś! A obietnic się nie łamie! - krzyknął

- jak mnie kiedyś do siebie zaprosisz i pomożesz mi w robieniu jej to wbije - odpowiedziałam wracając do stołu

- hmmmm.. niech będzie, kiedyś się pokuszę o zaproszenie cię - westchnął teatralnie

Wtem usłyszeliśmy pukanie do drzwi i byli to jak się później okazało Michał z Alanem i operatorem Fifim

- CZEŚĆ I CZOŁEM KLUSKI Z ROSOŁEM! - krzyknął Posti wchodząc do salonu

- boże nie drzyj się tak pacanie - uciszył go Patryk

Gdy te debile się w końcu uspokoiły przystąpiliśmy do rozpoczęcia (w końcu) nagrywek

- cześć kochani! dzisiejszy odcinek zaczniemy od losowania kto będzie dziś spędzał dzień za 1000 złotych, a kto za zero, Posti zakręć za ciebie i Micha. - mortal zaczął odcinek

Z racji że Alan i Michał wylosowali dzień za 1000 zł oznaczało to że my musimy przeżyć go za darmo

- JEEESST!!! łatwo z wami LOSERRRSSS - wykrzyczał podekscytowany Alan

Spojrzeliśmy się na siebie zażenowani z Patrykiem ale ja postanowiłam się wypowiedzieć

- dobra nie zesraj się Posti, zobaczymy jeszcze kto ten dzień spędzi lepiej. - wystawiłam mu język

- ale pamiętajcie kochani widzowie, że to że nie macie wiele pieniędzy nie oznacza że nie możecie miło spędzić czasu, spróbujemy wam to dzisiaj z Patrykiem jakoś udowodnić - skierowałam słowa do kamery na co Patryk parsknął śmiechem

- co się hahasz?

- SPĘDZIMY GO PRĘDZEJ NA ULICY ŻEBRAJĄC PIENIĄDZE CHOCIAŻBY NA PICIE - blondyn dusił się ze śmiechu a ja tylko lekko się uśmiechnęłam i powiedziałam mu że ma się ogarnąć.

                                         ***

Niedawno co przyjechaliśmy na Krakowski rynek aby pospacerować i może w jakiś sposób coś zarobić. Weszliśmy w dość pustą uliczkę na której po chwili zauważyliśmy staruszkę której upadły zakupy. Patryk szybko do niej podbiegł i pozbierał rozsypane produkty do reklamówki

- dziękuje serduszko - odparła zachrypniętym głosem.

- potrzebuje pani czegoś? - spytał widząc stan starszej kobiety

- tak w zasadzie to.. szlam właśnie do apteki po leki dla męża, ale chyba się zgubiłam

- jasne, to zaprowadzę panią do najbliższej apteki - blondyn uśmiechnął się do niej

BOŻE JAKIE TO SŁODKIE

Mortal chwycił panią za ramię i doprowadził do apteki, ja podążałam za nimi. Weszliśmy do środka i ustawiliśmy się w kolejce

- czego pani potrzebuje? - spytał, a pani przekazała mu jakąś karteczkę, którą później Baran pokazał kasjerce

- to wszystko? to będzie 128.98 - wyliczyła kasjerka

Schorowana Emerytka już chciała wyciągać pieniądze, ale wyprzedził ją Mortalcio który zapłacił za nią i przekazał jej zakupy.

Wyszliśmy z apteki, ja ciągle patrzyłam na nich z uśmiechem od ucha do ucha

- dziękuje ci bardzo skarbeńku, ale nie musiałeś - babunia objęła Patryka na pożegnanie

- nie ma sprawy, dowidzenia! - krzyknął gdy już odchodziliśmy

- boże to było strasznie słodkie Patryk! - pisnęłam spoglądając na niego

- uważam że takim ludziom po prostu należy się pomoc - wzruszył ramionami

- zrobiłeś to przez swoją dobro duszność a nie przez to że chciałeś mi się podlizać prawda? - chciałam się upewnic

- idiotka - klepnął mnie w ramie - oczywiście że chciałem pomóc tej pani po prostu

- no nie mogę to jeszcze bardziej słodko

- zawstydziłeś sieee! - zakpiłam z niego patrząc na czerwonego już blondyna

- a przestań! - odparł przyspieszając tempo

- baran się zawstydził baran się zawstydził! - dorównałam mu kroku

- skooończ - przeciągnął blokując mi dalszą drogę

- lubię cie denerwować, słodko wyglądasz z takim grymasem na twarzy - uśmiechnęłam się i wyminęłam go

- czeka nas długi dzień. - westchnął zrezygnowany

- NO EEJ! sugerujesz że ze mną nie wytrzymasz?

- tak.



/od autorki/

misiaki słodkie 🥰🥰
sory za błędy nie sprawdzam bo lece na wsiobusik mój kochany

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro