Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

▪ Rozdział 11 - Czechy, kurwa mać, Etiopia to tak na prawdę Rzesza! ▪

09.01.20XX

Perspektywa Polski

- Oh, to tylko ty Polska! - Zadowolony najwyraźniej odpowiedział swoim zawsze radosnym głosem, a później zszedł gdzieś w inny kąt kuchni tak, że najwyraźniej się od nas oddalił.

Z jednej strony byłem w niebo wzięty, ten posraniec nic mu nie zrobi, lecz jednak z drugiej wciąż miałem ciche nadzieję, że jednak zauważy go. Zauważy go, mnie i jakoś zaradzi tej sytuacji.

Przełknąłem ślinę tak, że najwyraźniej tylko ja to usłyszałem, bo mój napastnik nie zwrócił na to większej uwagi.

- Wiesz, dobrze się składa, że jesteś już ba nogach, chciałem z tobą o czymś porozmawiać... - Niezręczna cisza przeszła pokojem jakby nagle i gwałtownie niosąc za sobą zapach świeżo krojonego chelba. Robił śniadanie, co w sumie było tym po co zeszłem na dół. Kurwa, jak teraz żałowałem swojej decyzji. - W sumie nie wiem jak zacząć, czy nawet.. - Zastanawiał się, od której strony mógłby zacząć ten temat, by ten się zbytnio nie speszył i nagle wyszedł w środku jego wywodu, więc zaczął spokojnie. - P-Po prostu nie wiem jak ugryźć ten temat... T-Tak, chy-chyba tak możemy to na-nazwać.. - Wziął głęboki wdech, by chwilę później poczuć jak zimny pot po woli przemierza jego ciało. Bał się, że w pewnej chwili powie coś nie tak, że zaraz wywróci z równowagi swojego kochanego brata.

'Irytujący' - To była jednya myśl, która błądziła gdzieś po umyśle Rzeszy.

- M-Mimo wszystko... - Odchrząknął i wstrzymał swoje wszystkie mięśnie oraz zaprzestał dotychczas wykonywanej czynności. - Ostatnio rozmawiałem o tobie z Węgrami... - Momentalnie odwrócił swój wzrok w kierunku schodów, gdzie na górze w swoim pokoju przebywał jeszcze śpiący, jeden z starszych braci Polski. - M-Może to dziwne słyszeć to ode mnie, ale wiesz... - Przekierował się by spojrzeć na dotychczas krojone pieczywo i oparł swoje dłonie o blat, na którym szykował posiłek na dzisiaj. - Jestem z ciebie dumny... - Ostatnie słowa jakby złagodniały, można było wyczuć, że dotychczasowa bariera jaka dzieliła dwójkę rodzeństwa zaczęła nagle zanikać i wyraźny komfort otulił ich serca. Tak mu się przynajmniej wydawało.

Po drugiej stronie ścianki jednak, która oddzielała widok na lodówkę, (Artystyczny-pierdolnik dop. Autorki.) Starszy z dwójki zaczął łapczywie nadgryzać szyję młodszego, przyciskając go jednocześnie do mebla, tak, że praktycznie nie mógł na niczym skupić uwagi.

- Wiesz, myślałem że... - Przerwał by złapać swoją koszulkę w miejscu gdzie powinno być jego serce. Tak bardzo chciał uniknąć tego tematu, lecz wiedział, że w końcu będzie musiało do tego dojść. - Myślałem, że po tamtych wydarzeniach... Wydarzeniach związanym z twoim nagłym zniknięciem... - Złapał się za głowę i czuł jak krew w jego żyłach zaczyna pulsować, tym samym stwarzając nieprzyjemną falę gorąca docierającą do każdego kącika jego organów, i skóry. - Z-Zamkniesz się w sobie... - Znowu jakby każde wypowiedziane słowo przynosiło ból, a samo drganie strun głosowych miało zwiastować niekończące się katusze w swoim własnym więzieniu, zwanym duszą. - A-Ale ostatnio...

Wspomnienia przekroczyły przez dotychczas starający się wszystko zamazać umysł Polski. Kurwa, gdyby tylko wiedział.. Gdyby tylko wiedział jak ten demon się nimi bawił, gdyby tylko wiedział, że właśnie znajduję się w pokoju właśnie z powodem całej jego cholernej traumy.. Zajebał by gościa. Zajebał by go i nawet by się o to nie martwił.

'Tymczasem spójrz na siebie, bezczynny, speszony, bezsilny... Nie mogę nic zrobić z swoim istnieniem.'

Ręką jego napastnika powędrowała pod jego koszulkę, tym samym składając drobne pieszczoty na jego klatce piersiowej, szczypiąc poszczególne, jak to wiedział, czułe miejsca dla młodszego.

Ten natomiast z trudem powstrzymywał się by nie jęknąć, nie wiedział już jednak czy z rozkoszy, czy też może z bólu i obrzydzenia.

- Wiesz ostatnio widziałem Cię z tym innym krajem... - Kurwa, jego, mać, Czechy, nie, nie, zatrzymaj się, stój ty pachole jebany, nic po prostu nie mów, zamknji ryj, morda w kubeł choć ten jeden pierdolony raz. - Etiopią jeśli się nie mylę...

Widać było na jego twarzy, że cieszy go fakt mówienia o nim jako o kompletnie innej osobie.

Jak do tej pory jego ofiara miała w sobie jeszcze ostatnie resztki odwagi, tak teraz już nic nie zostało. Jego białka powiekszyły się do tego stopnia, że aż prawie zaczęły zlewać się z kolorem jego twarzy. (Lel, tak można? Dop. Autorki.)

- Kiedy zauważyłem Ciebie z nim i jak dobrze się bawisz w jego towarzystwie, zacząłem... - Ponownie można było usłyszeć jak nóż zaczyna uderzać o deskę do krojenia, co informowało o powrócenia do szykowania śniadania dla samego siebie oraz innych. - Zacząłem wierzyć, że jest jakaś drobna.. Chociażby najdrobniejsze szansa, na to że wrócisz do swojego dawnego, funkcjonowania. - Nabrał głośno powietrza i tak jakby na te kilka chwil zatracił się w własnych myślach, by przemyśleć każdy kolejny ruch. - A kiedy kilka dni później dowiedziałem się, że... - Przymknął oczy, by zaraz po tym skierować swoją głowę do góry i gdy tylko ponownie je otworzył zatopił ich szklane spojrzenie w maślano-kremowym suficie. - Że zacząłeś się otwierać i nawet jesteś w związku z Etiopią.. By-Byłem szczęśliwy. - Wyraźnie można było usłyszeć jak jego ociężałe ciało szykowało się na zmienianie swojego miejsca pobytu. Żaden jednak z nich  dwójki nie był w stanie określić, czy też jeden z starszych braci idzie w ich kierunku, czy też w kompletnie przeciwnym.

- W-W związku z tym, chciałbym ci teraz pogratulować i... Wiem, że to może nie dużo, ale... P-Przygotowałem dla cie- Taca z jedzeniem nagle upadła, gdy zobaczył widok Etiopi i Polski opierających się o lodówkę. Co jednak najbardziej go przeraziło, to to, iż oczy jego kochanego brata były całe szklane i w ich kącikach zbierały się łzy.

Już miał coś powiedzieć, gdy nagle Polska zebrał się w sobie i przemówił.

- Czechy, kurwa mać, Etiopia to tak naprawdę Rzesza!

🌹🌹🌹

EDIT: Notatka została usunięta.

Opublikowane: 21-06-2019

Status: Nie sprawdzone

Edytowanie Notatki: 30-06-2022

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro