Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział VI

- Hej, Roksi? Może poszłybyśmy na jakąś herbatę czy coś po szkole? - Spytała rozentuzjowana Julka
- No nie wiem, raczej nie wychodzę z domu.. 
- oj no weź..  Będziesz tak sama siedziała i się nudziła? Proszę - Powiedziała po czym zrobiła minke szczeniaczka.
- Ehh... No dobra.. - Roksana nie wiadomo czemu nie potrafiła odmówić nowo poznanej dziewczynie, ale czuła, że to wyjście nie skończy się dobrze. Zaraz po wf dziewczyny wyszły z hali i ruszyły do szatni, by się przebrać. Później Julia doprowadziła Roksi pod salę języka polskiego po czym sama udała się na drugie piętro.  Roksana weszła do sali i usiadła w ławce, patrzyła na klasę, która właśnie rzucała piórnikiem jednego z uczniów. W ostatniej ławce siedziały dwie dziewczyny malujące sobie paznokcie, co jakiś czas z pogardą patrzyły na rozbawionych znajomych.  One zawsze uważały się za lepsze od wszystkich i to właśnie one najczęściej naśmiewały się z Roksi. Po bardzo dłużącej się lekcji polskiego poszła do szatni po kurtkę, tam spotkała Julie, która ucałowała ją w policzek, wzięła za rękę i ruszyła przed szkołę.  stamtąd udały się w stronę domu Roksany. Weszły przez drzwi frontowe i od progu usłyszały krzyki kobiety i mężczyzny.

- O Boże... Przepraszam cię Julka za nią

- Twoja mama z twoim tatą ?

- Nie, moja mama kłóci się ze swoim kolegą  - mówiąc ostatnie słowo wykonała charakterystyczny znak palcami

- A no okey, nie przejmuj się, u mnie też są non stop awantury.

- Poczekasz tutaj? Ja pójdę jej powiedzieć, że wychodzę.

- Spoko - powiedziała i słodko się uśmiechnęła. Uśmiech ten miał dodać koleżance otuchy, okazać wsparcie, udało się. Dziewczyna miała niesamowity dar pocieszania. Roksana idąc w stronę kuchni czuła na sobie wzrok gościa czekającego przy drzwiach. Cieszyło ją to, a zarazem peszyło. Było jej ogromnie wstyd za matkę, co kilka dni po powrocie do domu zastaje taką sytuacje jak dziś, wiedziała, że jak zwykle się z nią pokłóci, gdy tylko znajomy wyjdzie z mieszkania.

- Mamo, wychodzę.

- A ty dokąd ? Wróć się! Gdzie znowu leziesz!? - Ale córka nie zareagowała, wzięła torbę i wyszła wraz z nową koleżanką. /



OSZ TY W KURTECZKĘ, NIE UMIEM PISAĆ, ALE DZIĘKUJĘ ZA KAŻDY KOMIK :*

POSTARAM SIĘ, BY DODAWAĆ CZĘŚCIEJ I BY BYŁY DŁUŻSZE ROZDZIAŁY

KOCHAM <3






Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro