Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział IV

Oburzona wyłączyła budzik. Przetarła oczy i patrzyła się w sufit krzycząc na wczesne wstawanie w duchu. Leżała tak kilka minut po czym z wielkim trudem podniosła się z łóżka. Podeszła do szafy, by wyjąć czystą bieliznę i ubrania, cicho przemknęła do łazienki, gdzie wzięła szybki prysznic. Ubrana,uczesana i umalowana zeszła do kuchni zrobić śniadanie. Wyszła z domu nie spiesząc się, gdyż pierwszą lekcją była matematyka, której od wczoraj nienwidzila. Szła chodnikiem w słuchawkach na uszach, słuchając muzyki błądziła myślami. Chciałaby uciec, oderwać się od całego zamieszania, od nauki, szkoły i nauczycieli, a szczególnie jednego...
Gdy przechodziła obok boiska szkolnego ktoś na nią wpadł, był to chłopak z jej klasy -Oskar.
- O jejku przepraszam cię, nie chciałem, nie widziałem, tak mi przykro.
- Ej, spoko nic mi nie jest.
- Na pewno?
- A wyglądam jakby coś mi było?
- No chyba nie...
- No właśnie, więc okey jest. -Powiedziała i uśmiechnęła się do kolegi.
Do szkoły weszli razem, potem do szatni i pod klasę. Gdy zadzwonił dzwonek oznajmiajacy początek lekcji skierowali się do ławek. Roksana usiadła jak zawsze w drugim rzędzie, zaczęła się rozpakowywac poczym zorientowała się, iż ktoś usiadł obok niej. Zdziwiona spojrzała na swojego kolegę, który kilka chwil temu ją staranowal przed wejściem do szkoły. - Mogę? - Spytał z uśmiechem kierując wzrok na miejsce na którym właśnie usiadł.
- Jasne. -odpowiedziała nieco zdziwiona. Nie była przyzwyczajona do siedzenia z kimś, preferowała raczej samotność, a jednak w jakiś sposób ucieszyła się z nowego towarzysza.
- Dzień dobry wszystkim. - W drzwiach pojawił się nowy wychowawca. Spojrzał Na swoich uczniów i zatrzymał się przy biurku, dziennik położył na kupce książek, zamyslił się na chwilę i ponownie zwrócił wzrok na klasę.
- Wyjmujemy karteczki moi drodzy. - Powiedział z uśmiechem. Między ławkami przeszedł cichy szelest, gdzie niegdzie słychać było ciche protesty, lecz ostatecznie przed każdym uczniem pojawiła się kartka. Kartkówka trwała kilka minut i już po chwili nauczyciel zebrał kartki i poprowadził nowy temat. Każdy wsuchany w jego słowa nie zwrócił uwagi, że jedna dziewczyna rysuje na okładce zeszytu twarz ukochanego. Ona sama nie zdawała sobie sprawy, iż rysuje swojego nauczyciela. Gdy zajęcia się skończyły Roksana wstała i spojrzała na Kamila, który od dłuższego czasu przypatrywal się jej. Lekko zarumiona wyszła, a wręcz wybiegła z sali popychajac przy tym koleżankę z klasy. Szepnęła "przepraszam" i ze łzami w oczach skierowała się w stronę łazienki. Nie myślała, że tak zareaguje na wychowawce.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro