Rozdział 19
- Śpiąca królewno! - Newt przedziera się do mnie przez warstwy snu. - No, do jasnej cholery, obudź się wreszcie!
Chłopak potrząsa mną, a z moich ust ulatnia się cichy jęk.
Cholera jasna, Beza! Obudź się wreszcie! Musimy zacząć szkolenie!
Jego głos w mojej głowie przywraca mnie do pionu.
Otwieram oczy i wyciągam ręce w stronę przyjaciela. Chłopak wzdycha, a następnie podciaga mnie. Chwilę się chwieję, ale po chwili jest już lepiej.
- Gdzie jest Lena? - Pytam.
- Poszła po kanapki dla nas, bo przez ciebie przegapiliśmy śniadanie dla Zwiadowców.
- To jest takie coś?
- Patelniak nigdy cię nie budził, tylko sam się tym zajmował.
Mówię ciche "aha", a po chwili zjawia się Lena z kanapkami w ręce.
Idziemy w stronę pokoju Zwiadowców jedząc pyszne kanapki z serem. Mniam.
Dochodzimy do małego domku, a Newt otwiera nam drzwi.
- Panie przodem! - Mówi z uśmiechem.
- To już nie "cholerne bliźniaczki" tylko "panie"? - Lena udaje zaskoczenie. - Newt, jaki postęp, sztamaku!
Chłopak prycha i wchodzi zaraz po nas.
W pomieszczeniu znajduje się biurko, dwa okna, komoda i kilka dużych skrzyń.
- Najpierw, drogie panie, zaopatrzymy was w jakieś wygodne ciuszki - zaczynam chichotać. - O co wam chodzi, do cholery?! Ja tu staram się być poważny, a wy co?
Zrezygnowany chłopak siada na krześle przy biurku i chowa twarz w dłoniach.
- Dziewczyny, ogarnijcie te cholerne tyłki i do roboty!
- Tak jest, proszę pana! - Mówię salutując.
Razem z siostrą zaczynamy się śmiać.
- No, do cholery! - Newt szybko wstaje z krzesła i przed nami tak, że patrzy na nas z góry. - Jeśli się zaraz nie ogarniecie, to będziecie przez tydzień pracować z Flejami!
Zamieram. Wściekły Newt to zły Newt.
- Nareszcie. - Mówi podchodząc do komody.
Chłopak szuka wyciąga z niej różne ubrania, a kiedy kończy odwraca się w naszą stronę. Ma w rękach dwa identyczne komplety ubrań. Odkłada je na biurko i po kolei zaczyna mówić o różnych częściach naszego nowego ubrania.
- A to są biegacie. Całe szczęście, że mamy jakieś wersje dla dziewczyn - uśmiecha się. - Są one bardzo wygodne, więc zazwyczaj w nich biegamy.
Uśmiecham się i patrzę na siostrę.
- Szkoda, że przysłali je dopiero teraz... - Wzdycha.
- No tak... Dokładnie to kilka dni po twojej "śmierci" - mówi robiąc palcamk "króliczki".
- A to fuje!
- I tu się zgadzamy! - Chłopak kiwa głową wręczając nam ciuchy. - Przebierzcie się , a ja będę na was czekał koło lasku.
***
Biegniemy w stronę umówionego miejsca. Dopiero teraz zwracam uwagę, na to w jak dobrej formie jestem.
- Jesteśmy! - Mówi Lena.
- Ogay, więc teraz trzeba by było zrobić jakąś rozgrzewkę.
Zaczynamy się rozciągać, a po jakiś kilkunastu minutach zczynają otwierać się Wrota.
- Wasze zadanie polega na zdobywaniu lampek w Labiryncie. Ja idę z Bezą, a po ciebie, Lena, zaraz przyjdzie Minho.
Dziewczyna blednie, ale po chwili na jej twarz wraca uśmiech.
Podchodzę do siostry i przytulam ją. Odwzajemnia uścisk.
- Powodzenia! - Krzyczy, kiedy z Newtem zaczynamy biec w stronę Wrót.
Bieg sprawia mi wielką przyjemność. Po kilku minutach biegu postanawiam zapytać Newta o coś, co męczy mnie od samego rana.
- Dlaczego Lena też przechodzi to szkolenie? I dlaczego tłumaczyłeś to też jej?
-Minho uznał, że należy zapomnieć o przeszłości, bo może ona faktycznie coś tam znalazła i chciał, żeby zaczęła od początku.
Odpowiadam krótkie "mhm" i biegnę dalej. Newt każe mi kierować, więc to ja wytyczam trasę, starając się ją zapamiętać. Widzę pierwsze światełko. Jeszcze sześć i koniec. A przynajmniej tak mi się wydaje.
- Mam pierwsze światełko! - Krzyczę do biegnącego obok mnie Newta.
- To super! Bierz je i lecimy dalej!
Zabieram zieloną lampkę z podłogi i wrzucam ją do mojego plecaka.
Biegnę jeszcze kawałek, kiedy nagle droga rozchodzi się w prawo lub lewo. Wybieram prawo. Kiedy skręcam dostrzegam kolejną lampkę. Tym razem czerwoną. Przyśpieszam trochę i w pewnym momencie dociera do mnie, że ta lampka jest częścią czegoś większego.
- O cholera! - Przeklina Newt. - Beza, uciekaj!
To ten cholerny Bóldożerca! Czuję jak żebra zaciskają mi się wokół płuc. Błagam, nie teraz!
***
Obiecany kolejny rozdział! Mam już pomysł na kolejny, więc postaram się dodać jak najszybciej :D
Od newt777 dostałam wyzwanie, żeby napisać rozdział ze Szczurowatym na 1500 słów... Ech... To jest dopiero wyzwanie! Ale mam już pomysł, więc będzie ogay.
DoZo!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro