Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 19

- Śpiąca królewno! - Newt przedziera się do mnie przez warstwy snu. - No, do jasnej cholery, obudź się wreszcie!

Chłopak potrząsa mną, a z moich ust ulatnia się cichy jęk.

Cholera jasna, Beza! Obudź się wreszcie! Musimy zacząć szkolenie!

Jego głos w mojej głowie przywraca mnie do pionu.

Otwieram oczy i wyciągam ręce w stronę przyjaciela. Chłopak wzdycha, a następnie podciaga mnie. Chwilę się chwieję, ale po chwili jest już lepiej.

- Gdzie jest Lena? - Pytam.

- Poszła po kanapki dla nas, bo przez ciebie przegapiliśmy śniadanie dla Zwiadowców.

- To jest takie coś?

- Patelniak nigdy cię nie budził, tylko sam się tym zajmował.

Mówię ciche "aha", a po chwili zjawia się Lena z kanapkami w ręce.

Idziemy w stronę pokoju Zwiadowców jedząc pyszne kanapki z serem. Mniam.

Dochodzimy do małego domku, a Newt otwiera nam drzwi.

- Panie przodem! - Mówi z uśmiechem.

- To już nie "cholerne bliźniaczki" tylko "panie"? - Lena udaje zaskoczenie. - Newt, jaki postęp, sztamaku!

Chłopak prycha i wchodzi zaraz po nas.

W pomieszczeniu znajduje się biurko, dwa okna, komoda i kilka dużych skrzyń.

- Najpierw, drogie panie, zaopatrzymy was w jakieś wygodne ciuszki - zaczynam chichotać. - O co wam chodzi, do cholery?! Ja tu staram się być poważny, a wy co?

Zrezygnowany chłopak siada na krześle przy biurku i chowa twarz w dłoniach.

- Dziewczyny, ogarnijcie te cholerne tyłki i do roboty!

- Tak jest, proszę pana! - Mówię salutując.

Razem z siostrą zaczynamy się śmiać.
- No, do cholery! - Newt szybko wstaje z krzesła i przed nami tak, że patrzy na nas z góry. - Jeśli się zaraz nie ogarniecie, to będziecie przez tydzień pracować z Flejami!

Zamieram. Wściekły Newt to zły Newt.

- Nareszcie. - Mówi podchodząc do komody.

Chłopak szuka wyciąga z niej różne ubrania, a kiedy kończy odwraca się w naszą stronę. Ma w rękach dwa identyczne komplety ubrań. Odkłada je na biurko i po kolei zaczyna mówić o różnych częściach naszego nowego ubrania.

- A to są biegacie. Całe szczęście, że mamy jakieś wersje dla dziewczyn - uśmiecha się. - Są one bardzo wygodne, więc zazwyczaj w nich biegamy.

Uśmiecham się i patrzę na siostrę.

- Szkoda, że przysłali je dopiero teraz... - Wzdycha.

- No tak... Dokładnie to kilka dni po twojej "śmierci" - mówi robiąc palcamk "króliczki".

- A to fuje!

- I tu się zgadzamy! - Chłopak kiwa głową wręczając nam ciuchy. - Przebierzcie się , a ja będę na was czekał koło lasku.

***

Biegniemy w stronę umówionego miejsca. Dopiero teraz zwracam uwagę, na to w jak dobrej formie jestem.

- Jesteśmy! - Mówi Lena.

- Ogay, więc teraz trzeba by było zrobić jakąś rozgrzewkę.

Zaczynamy się rozciągać, a po jakiś kilkunastu minutach zczynają otwierać się Wrota.

- Wasze zadanie polega na zdobywaniu lampek w Labiryncie. Ja idę z Bezą, a po ciebie, Lena, zaraz przyjdzie Minho.

Dziewczyna blednie, ale po chwili na jej twarz wraca uśmiech.

Podchodzę do siostry i przytulam ją. Odwzajemnia uścisk.

- Powodzenia! - Krzyczy, kiedy z Newtem zaczynamy biec w stronę Wrót.

Bieg sprawia mi wielką przyjemność. Po kilku minutach biegu postanawiam zapytać Newta o coś, co męczy mnie od samego rana.

- Dlaczego Lena też przechodzi to szkolenie? I dlaczego tłumaczyłeś to też jej?

-Minho uznał, że należy zapomnieć o przeszłości, bo może ona faktycznie coś tam znalazła i chciał, żeby zaczęła od początku.

Odpowiadam krótkie "mhm" i biegnę dalej. Newt każe mi kierować, więc to ja wytyczam trasę, starając się ją zapamiętać. Widzę pierwsze światełko. Jeszcze sześć i koniec. A przynajmniej tak mi się wydaje.

- Mam pierwsze światełko! - Krzyczę do biegnącego obok mnie Newta.

- To super! Bierz je i lecimy dalej!
Zabieram zieloną lampkę z podłogi i wrzucam ją do mojego plecaka.

Biegnę jeszcze kawałek, kiedy nagle droga rozchodzi się w prawo lub lewo. Wybieram prawo. Kiedy skręcam dostrzegam kolejną lampkę. Tym razem czerwoną. Przyśpieszam trochę i w pewnym momencie dociera do mnie, że ta lampka jest częścią czegoś większego.

- O cholera! - Przeklina Newt. - Beza, uciekaj!

To ten cholerny Bóldożerca! Czuję jak żebra zaciskają mi się wokół płuc. Błagam, nie teraz!

***
Obiecany kolejny rozdział! Mam już pomysł na kolejny, więc postaram się dodać jak najszybciej :D

Od newt777 dostałam wyzwanie, żeby napisać rozdział ze Szczurowatym na 1500 słów... Ech... To jest dopiero wyzwanie! Ale mam już pomysł, więc będzie ogay.

DoZo!

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro