Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 83. Chłopiec czy dziewczynka?

Bella

Dwa miesiące później wiedziałam, że ciąża to wcale nie najpiękniejszy czas w życiu kobiety. To znaczy, to cudowne, że rośnie we mnie nowe życie ale czułam się beznadziejnie, ciągle wymiotowałam, byłam słaba i nie do życia. Jak Nathalie wytrzymała do 7 miesiąca to ją podziwiam. Niestety z powodu powikłań kobieta musiała urodzić wcześniej ale na szczęście jej synek jest pod dobrą opieką i rośnie jak na drożdżach.
Wstałam rano , standardowo z mdłościami.
-Jak się czujesz? – zapytał Gabriel przytulając się do mnie
-Tragicznie – westchnęłam – Już wypróbowałam wszystkie metody z internetu i gówno to dało.
-Tak mi przykro – pocałował mnie – Na którą masz wizytę?
-Na 10.
-Hej kochanie – powiedział do maleństwa w moim brzuchu -Dzisiaj się znowu zobaczymy i dowiemy się czy jesteś małym Gregorym czy małą Oliwią.
-Ale wymyśliłeś – zaśmiałam się
-No dobra, po pracujemy nad imionami – pocałował mnie -Kocham Cię
-Ja Ciebie też – uśmiechnęłam się – Od której dzisiaj pracujesz?
-Wcale, dzisiaj jestem cały Twój
-Ale pokaz się zbliża, kolekcja...
-Skarbie, mówiłem Ci najważniejsza jesteś Ty, maleństwo i Adrien a pokaz? Cóż, jak jeden sobie odpuszczę to nic się nie stanie.
-Ale...
-Koniec tematu – powiedział , cmoknął mnie w policzek i wyszedł z sypialni.
Ja również wyszłam z łóżka , ogarnęłam się i zeszłam na dół. W kuchni czekało na mnie śniadanie zrobione przez Tobiasa.
-Witam – przywitał mnie mężczyzna z uśmiechem – Jak się czujesz?
-Bez zmian – wywróciłam oczami -Ale jestem cholernie głodna – zaśmiałam się
-Niestety ogórków kiszonych z czekoladą nie ma– puścił mi oczko
-Ha ha ha, ja nie jem takich rzeczy.
-Jaaasne a kto ostatnio jadł setek waniliowy zagryzając kabanosem? – spojrzał na mnie z uśmiechem
-Nie wiem o czym mówisz – udałam obrażoną
-Co jadłaś?- zapytał Gabriel wchodząc do kuchni
-Serek waniliowy i kabanos – zaśmiał się Tobias
-Czepiacie się – westchnęłam
-Dobrze dobrze , już nie będziemy – ukochany usiadł obok mnie – za chwile się zbieramy
-Okey – powiedziałam
Zjedliśmy śniadanie i Pojechaliśmy na wizytę. Lekarz sprawdził wszystkie wyniki.
-Dobrze, wyniki ma Pani dobre, jednak ciągle Pani chudnie. – spojrzał na mnie
-Wymiotuje prawie codziennie, męczą mnie mdłości – westchnęłam
-Dobrze, przepisze Pani takie witaminy z imbirem, powinny pomóc. – uśmiechnął się do mnie i spojrzał na Gabriel – Pan ma grupę krwi dodatnią, zgadza się?
-Tak – Powiedział mężczyzna
-A Pani ma ujemną – spojrzał na mnie – Najlepiej będzie, jeżeli przyjmie Pani zastrzyk, żeby uniknąć konfliktu serologicznego.
-Tak, wspominał Pan o tym ostatnio. Zgadzam się
-Dobrze, więc przy następnej wizycie go zrobimy. A teraz pora zobaczyć kto tam mieszka – Powiedział z uśmiechem

Położyłam się i mężczyzna wykonał badanie.
-Widzę tutaj małą księżniczkę – powiedział z uśmiechem
-To dziewczynka?- zapytał Gabriel a oczy aż mu błyszczały ze szczęścia – Cudownie – uśmiechnął się do mnie
-Proszę, tutaj ma Pani receptę na leki i na zastrzyk, proszę go wykupić przed wizytą. Na dzisiaj to tyle, do zobaczenia
-Di widzenia – pożegnaliśmy się i wyszliśmy z gabinetu.
-Moja mała księżniczka – mówił z uśmiechem
-Coś czuje, że to będzie najbardziej rozpieszczona dziewczyna w Paryżu – zaśmiałam się
-Nie wiem o czym mówisz – powiedział obejmując mnie
-Nie? A ja myślę,że już planujesz jej urządzić cały różowy pokój
-Yyyy...wcale nie – skłamał
-Jasne, musiałabym Cię nie znać – objęłam go – Kocham Cię wariacie
-Ja Ciebie też – spojrzał mi w oczy
-Można zrobić Panu zdjęcie z żoną?- zapytał nieśmiało jakiś mężczyzna

Gabriel spojrzał na mnie a ja się usmiechnęłam
-Niech Ci będzie, mam dobry dzień – powiedział Gabriel z uśmiechem
Mężczyzna zrobił nam parę zdjęć, podziękował i uciekł. Pewnie był w szoku, bo zazwyczaj Agreste zbywa ich na drzewo.
Mimowolnie sprawdziłam, czy moje ubranie nie zdradza już lekko widocznego brzucha.
-Nie martw się, nic nie widać – powiedział Gabriel
-Wolę się upewnić, jakoś się boje, że za chwile to odkryją.
-Jeszcze trochę i sami to ogłosimy – uśmiechnął się do mnie.

Wrócilismy do domu.
-I co? – zapytał zaraz na wejściu Adrien
-Dziewczynka – powiedział Gabriel uśmiechając się
-Jeee! Będę miał małą siostrzyczkę – ucieszył się chłopak – Czekajcie aż powiem Marinette, zaraz zacznie szyć różowe ubranka – zaśmiał się
-Jak znam Mari, to już coś uszyła bo podświadomie czuła – zaśmiałam się
-Nie wykluczone – powiedział Adrien i wszyscy wybuchliśmy śmiechem

Przed ostatni rozdział, jutro epilog i podziękowania 🙈
Ciągle nie mogę w to uwierzyć 🙈

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro