Rozdział 83. Chłopiec czy dziewczynka?
Bella
Dwa miesiące później wiedziałam, że ciąża to wcale nie najpiękniejszy czas w życiu kobiety. To znaczy, to cudowne, że rośnie we mnie nowe życie ale czułam się beznadziejnie, ciągle wymiotowałam, byłam słaba i nie do życia. Jak Nathalie wytrzymała do 7 miesiąca to ją podziwiam. Niestety z powodu powikłań kobieta musiała urodzić wcześniej ale na szczęście jej synek jest pod dobrą opieką i rośnie jak na drożdżach.
Wstałam rano , standardowo z mdłościami.
-Jak się czujesz? – zapytał Gabriel przytulając się do mnie
-Tragicznie – westchnęłam – Już wypróbowałam wszystkie metody z internetu i gówno to dało.
-Tak mi przykro – pocałował mnie – Na którą masz wizytę?
-Na 10.
-Hej kochanie – powiedział do maleństwa w moim brzuchu -Dzisiaj się znowu zobaczymy i dowiemy się czy jesteś małym Gregorym czy małą Oliwią.
-Ale wymyśliłeś – zaśmiałam się
-No dobra, po pracujemy nad imionami – pocałował mnie -Kocham Cię
-Ja Ciebie też – uśmiechnęłam się – Od której dzisiaj pracujesz?
-Wcale, dzisiaj jestem cały Twój
-Ale pokaz się zbliża, kolekcja...
-Skarbie, mówiłem Ci najważniejsza jesteś Ty, maleństwo i Adrien a pokaz? Cóż, jak jeden sobie odpuszczę to nic się nie stanie.
-Ale...
-Koniec tematu – powiedział , cmoknął mnie w policzek i wyszedł z sypialni.
Ja również wyszłam z łóżka , ogarnęłam się i zeszłam na dół. W kuchni czekało na mnie śniadanie zrobione przez Tobiasa.
-Witam – przywitał mnie mężczyzna z uśmiechem – Jak się czujesz?
-Bez zmian – wywróciłam oczami -Ale jestem cholernie głodna – zaśmiałam się
-Niestety ogórków kiszonych z czekoladą nie ma– puścił mi oczko
-Ha ha ha, ja nie jem takich rzeczy.
-Jaaasne a kto ostatnio jadł setek waniliowy zagryzając kabanosem? – spojrzał na mnie z uśmiechem
-Nie wiem o czym mówisz – udałam obrażoną
-Co jadłaś?- zapytał Gabriel wchodząc do kuchni
-Serek waniliowy i kabanos – zaśmiał się Tobias
-Czepiacie się – westchnęłam
-Dobrze dobrze , już nie będziemy – ukochany usiadł obok mnie – za chwile się zbieramy
-Okey – powiedziałam
Zjedliśmy śniadanie i Pojechaliśmy na wizytę. Lekarz sprawdził wszystkie wyniki.
-Dobrze, wyniki ma Pani dobre, jednak ciągle Pani chudnie. – spojrzał na mnie
-Wymiotuje prawie codziennie, męczą mnie mdłości – westchnęłam
-Dobrze, przepisze Pani takie witaminy z imbirem, powinny pomóc. – uśmiechnął się do mnie i spojrzał na Gabriel – Pan ma grupę krwi dodatnią, zgadza się?
-Tak – Powiedział mężczyzna
-A Pani ma ujemną – spojrzał na mnie – Najlepiej będzie, jeżeli przyjmie Pani zastrzyk, żeby uniknąć konfliktu serologicznego.
-Tak, wspominał Pan o tym ostatnio. Zgadzam się
-Dobrze, więc przy następnej wizycie go zrobimy. A teraz pora zobaczyć kto tam mieszka – Powiedział z uśmiechem
Położyłam się i mężczyzna wykonał badanie.
-Widzę tutaj małą księżniczkę – powiedział z uśmiechem
-To dziewczynka?- zapytał Gabriel a oczy aż mu błyszczały ze szczęścia – Cudownie – uśmiechnął się do mnie
-Proszę, tutaj ma Pani receptę na leki i na zastrzyk, proszę go wykupić przed wizytą. Na dzisiaj to tyle, do zobaczenia
-Di widzenia – pożegnaliśmy się i wyszliśmy z gabinetu.
-Moja mała księżniczka – mówił z uśmiechem
-Coś czuje, że to będzie najbardziej rozpieszczona dziewczyna w Paryżu – zaśmiałam się
-Nie wiem o czym mówisz – powiedział obejmując mnie
-Nie? A ja myślę,że już planujesz jej urządzić cały różowy pokój
-Yyyy...wcale nie – skłamał
-Jasne, musiałabym Cię nie znać – objęłam go – Kocham Cię wariacie
-Ja Ciebie też – spojrzał mi w oczy
-Można zrobić Panu zdjęcie z żoną?- zapytał nieśmiało jakiś mężczyzna
Gabriel spojrzał na mnie a ja się usmiechnęłam
-Niech Ci będzie, mam dobry dzień – powiedział Gabriel z uśmiechem
Mężczyzna zrobił nam parę zdjęć, podziękował i uciekł. Pewnie był w szoku, bo zazwyczaj Agreste zbywa ich na drzewo.
Mimowolnie sprawdziłam, czy moje ubranie nie zdradza już lekko widocznego brzucha.
-Nie martw się, nic nie widać – powiedział Gabriel
-Wolę się upewnić, jakoś się boje, że za chwile to odkryją.
-Jeszcze trochę i sami to ogłosimy – uśmiechnął się do mnie.
Wrócilismy do domu.
-I co? – zapytał zaraz na wejściu Adrien
-Dziewczynka – powiedział Gabriel uśmiechając się
-Jeee! Będę miał małą siostrzyczkę – ucieszył się chłopak – Czekajcie aż powiem Marinette, zaraz zacznie szyć różowe ubranka – zaśmiał się
-Jak znam Mari, to już coś uszyła bo podświadomie czuła – zaśmiałam się
-Nie wykluczone – powiedział Adrien i wszyscy wybuchliśmy śmiechem
Przed ostatni rozdział, jutro epilog i podziękowania 🙈
Ciągle nie mogę w to uwierzyć 🙈
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro