Rozdział 48. Impreza część II
Bella
Czułam się cudownie tańcząc i śmiejąc się. Zauważyłam jak Adrien i Mari wychodzą
-Wiesz gdzie wychodzą?- zapytałam Nino, przyjaciela Adriena
-Adrien ma niespodziankę dla Marinette - puścił mi oczko - If you know what I mean - zaśmiał się
-Czaje, czaje - odpowiedziałam z uśmiechem
Chciałam wrócić na parkiet gdy dostałam SMS-a od Gabriela.
Jak się bawi najseksowniejsza kobieta na świecie? 😘❤
Uśmiechnęłam się do telefonu i wyszłam na zewnątrz
Całkiem dobrze , jednak jest taki jeden mężczyzna który siedzi mi w głowie ❤
Usiadłam przed hotelem gdy przyszła kolejna wiadomość.
Cholerny szczęściarz z Niego, ja to bym najchętniej zerwał z Ciebie tę kreacje 🤫❤
Jak tu nie kochać tego wariata?
Może będziesz miał okazje, zaraz wracam do domu ❤❤❤
-Hej laleczko, zgubiłaś się - usłyszałam głos i spojrzałam na mężczyznę, szczerzył się obleśnie
-Taka laseczka nie powinna chodzić nigdzie sama - zarechotał jego kolega
Wstałam i chciałam odejść jednak jeden z mężczyzn złapał mnie za rękę i przycisnął do ściany tak żebym nie mogła się ruszyć.
-Najpierw ja się z Tobą zabawie, później mój kolega - szepnął mi do ucha, próbowałam się wyrwać z Jego uścisku jednak nie miałam siły-Nie szarp się księżniczko, będzie Ci dobrze - szepnął i położył rękę na moim udzie
-Puszczaj mnie! - krzyknęłam
-Ani mi się śni
Nagle zobaczyłam jak jeden z chłopaków upada. Koleś który mnie trzymał się odwrócił
-Co do cholery!?- odwrócił się
Wtedy Luka przyłożył i drugiemu facetowi który mnie trzymał.
-Chodź szybko, nie jestem za dobry w bójkach - podał mi rękę
Złapałam chłopaka za rękę i uciekłam z nim.
Po chwili się zatrzymaliśmy
-Nawet nie wiesz jaka Ci jestem wdzięczna - powiedziałam próbując zaczerpnąć powietrza. Bieganie nie było jeszcze dla mnie, a zwłaszcza w 10 centymetrowych szpilkach .
-Chociaż tak mogę Cię przeprosić- uśmiechnął się do mnie tym swoim uroczym uśmiechem- Dobrze, że coś mnie tknęło i wyszedłem za Tobą.
-Dobrze, bardzo dobrze, nawet nie chce myśleć, co by mi zrobili jakby nie Ty...- aż zadrżałam na samą myśl
-Nie myśl o tym już , całe szczęście jest już dobrze. Odprowadzić Cię do domu?- zapytał
-Tak..jeżeli to nie problem..
-Oczywiście - uśmiechnął się szeroko
Szliśmy w milczeniu aż pod dom.
-Jeszcze raz Ci dziękuje - powiedziałam
-A ja Ci jeszcze raz mówię, że to w ramach przeprosin..na prawdę zachowałem się jak idiota.
-Jesteśmy kwita? - wyciągnęłam do chłopaka rękę
-Jasne - uśmiechnął się
-Co tu się dzieje? - zapytał Gabriel podchodząc do bramy
-Luka mnie odprowadził, bo dwóch facetów mnie chciało zgwałcić...jakby nie on...
Mężczyzna spojrzał na Lukę
-To prawda, Bella wyszła przed hotel i przyczepiło się do niej jakiś dwóch typków. Nie chciałem żeby wracała sama, nie najlepiej się bije - próbował zażartować Luka
-Cóż...dziękuje - powiedział oschle i podał mi rękę.
-Ja również jeszcze raz dziękuje - uśmiechnęłam się do Luki i weszłam z Gabrielem do domu.
Objęłam mężczyznę
-Tęskniłeś? - uśmiechnęłam się
-Bardzo - powiedział jednak nie odpowiedział uśmiechem
-Ej, co się dzieje? Nie ufasz mi?
-Ufam, oczywiście że Ci ufam ale jemu niekoniecznie...
-Gabriel, on mnie uratował przed gwałtem...
-Wiem, cholera wiem ale przed oczami mam ciągle ten pocałunek...
-Potraktujmy to jak przeprosiny, okey?
-Dobrze...- niechętnie się zgodził
Pocałowałam go
-Ktoś obiecał zedrzeć ze mnie tę sukienkę - mruknęłam mu do ucha
-Nawet nie wiesz jak podniecasz mnie w tym wydaniu.
-Wiec mi pokaż - powiedziałam zmysłowo
Mężczyzna wziął mnie na ręce i zaniósł do sypialni, gdy zamknął drzwi natychmiast zaczął mnie całować.
Sciągnęłam mężczyźnie koszule i całując go błądziłam rękami po jego idealnym torsie. Mężczyzna zdecydowanym ruchem rozdarł moją sukienkę i zaczął pieścić moje nagie piersi
-Ach Gabriel - jęknęłam i przyciągnęłam mężczyznę bliżej, żeby poczuć jego nabrzmiałą męskość. Rozpiełam pasek i zsunęłam mu spodnie. Uklęknęłam przed mężczyzną, wyciągnęłam Jego męskość i pieściłam ustami. Mężczyzna stęknął z rozkoszą co jeszcze bardziej mnie podnieciło.
Gdy wstałam Agreste odwrócił mnie tyłem do siebie. Oparłam ręce o ścianę i wszedł we mnie gwałtownie. Nie mogłam się powstrzymać i krzyknęłam. Poruszał się we mnie szybko i ostro pieszcząc jednocześnie moje piersi.
-Och Gabriel - jęczałam z rozkoszy
Gdy oboje doszliśmy leżeliśmy nago na łóżku
-Jesteś cudowny, wiesz o tym? - zapytałam , moje ciało wciąż jeszcze drżalo po orgaźmie
-To Ty jesteś cudowna - pocałował mnie
-Napiła bym się wina i zapaliła - westchnęłam
-Od kiedy Ty palisz- spojrzał na mnie zaskoczony
-Po dobrym seksie to się zawsze chce - zaśmiałam się
-Uznam to za komplement - pocałował mnie -Mam pytanie - spojrzał mi w oczy
-Słucham
-Gdy byłyście z Marinette w garderobie, weszłyście w te drugie drzwi?- mówił głaszcząc mnie po ramieniu
-Tak, to źle? - miałam nadzieję, że nie będzie zły
-Nie, skąd, po prostu byłem ciekaw.
-Piękna ta suknia
-Dziękuje - zaśmiał się - Będę musiał ją wynieść..- powiedział niepewnie
-Żartujesz? To jest jak dzieło sztuki - powiedziałam szczerze
-No ale to suknia...- Zaczął
-Emily, wiem, mi to nie przeszkadza - uśmiechnęłam się do mężczyzny -Jestem świadoma, że ona jest i zawsze będzie częścią Was.
Mężczyzna mnie pocałował
-Jestem szczęściarzem, że mam taki skarb - powiedział - Kocham Cię
-Ja Ciebie też - odpowiedziałam i wtuliłam się w mężczyznę.
Ten dzień był szalony, impreza, świetna zabawa, dwóch namolnych facetów próbujących zrobić mi krzywdę, Luka ratujący mnie z opresji i zazdrosny Gabriel. Miałam wrażenie że moje życie to jakiś pieprzomy rollercoaster. Wszystko się zmienia w ciągu chwili, niczego nie można przewidzieć, niczego nie byłam już pewna.
Spojrzałam na śpiącego Agresta, chociaż nie, jednego byłam pewna na 100%, kochałam go całym sercem, nie byłam w stanie wyobrazić sobie życia bez niego.
Położyłam głowę na Jego klatce piersiowej i wsłuchałam się w bicie serca ukochanego. Po chwili zasnęłam.
Zaskoczeni? 🙈❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro