Rozdział 38. Kolenjny sektet Gabriela
Rozdział 38
Gabriel
Wyszedłem z sali, żeby Bella spokojnie mogła oglądać próbę zespołu.
Po jakimś czasie usłyszałem, że muzyka ucichła.
-Wiesz pięknie wyglądasz, taka uśmiechnięta - usłyszałem głos Luki
-Dziękuje. Będę już kończyła, dzisiejszy dzień był męczący. Do zobaczenia. - odpowiedziała mu dziewczyna
Westchnąłem, ten smarkacz zaczynał mnie irytować.
Nagle zadzwonił mój telefon
-Słucham
-Cześć Gabriel - powiedziała słabo Nathalie -Przemyślałam sobie to wszystko i...postanowiłam urodzić to dziecko.
-Uważam, że to dobra decyzja - powiedziałem -Ale musimy się spotkać
-Dlaczego?
-Muszę Ci opowiedzieć wszystko o Lucasie.
-Mam się bać?
-Możesz wpaść do kliniki?
-Tak, mogę, będę za parę minut.
-Dobrze, więc czekam - powiedziałem i się rozłączyłem
Zajrzałem do Belli, zasnęła wiec szybko wyszedłem żeby jej nie budzić.
Nathalie przyjechała zdenerwowana.
-Mów - powiedziała natychmiast
-Uspokoj się, nie powinnaś się denerwowac.
-Za późno..
-Lucas on, upozorował samobójstwo Elizy, tak na prawdę to on ją zabił, mam na to dowody. Chciał również zabić Isabell..
-O Boże...- szepnęła kobieta
-Nie chciałem Ci mówić wcześniej bo im mniej ludzi wie tym lepiej
-Może gdybym wcześniej wiedziała...
-My z Bella też się niedawno dowiedzieliśmy, gdy to wszystko wyszło na jaw Bella straciła przytomność, wylądowała w szpitalu no i wiesz...
-Rozumiem...- westchnęła -Cholera, czemu wszystko musi się tak pierdolić?
-Spokojnie, gdy Bella wyjdzie ze szpitala chce wziąć się porządnie za tą sprawę, udupie go i Bella oraz Ty i Twoje dziecko będziecie bezpieczni.
Kobieta przytuliła się do mnie. Chciałem ją jakoś pocieszyć, jednak na razie nic więcej nie mogłem zrobić.
-Wszystko okey? - usłyszałem głos Belli
-Wow, Ty chodzisz to cudownie - powiedziała Nathalie z udawanym uśmiechem
-Tak, idzie mi coraz lepiej. Wszystko dobrze? Płakałaś.
-Nie..wszystko okey - powiedziała kobieta
Bella usiadła obok niej
-Wiem o ciąży, Gabriel mi powiedział, ale nie martw się , będzie dobrze. - uśmiechnęła się
-To ja powinnam Ciebie pocieszać. Cholera tyle namieszałam, ukrywałam związek z Lucasem i teraz ta ciąża... - płakała kobieta- Z jednej strony jestem szczęśliwa ale z drugiej....
-Spokojnie, ułoży się, zobaczysz
-Jak Ty to robisz? Ciągle masz pozytywne nastawienie - Nathalie spojrzała na Belle
-Wiesz, ostatnio zaczęłam doceniać najdrobniejsze rzeczy i widzieć wszędzie pozytywy. - Bella spojrzała na mnie z uśmiechem
-Źle Cię na początku oceniłam...aż mi głupio.
-Spokojnie, nie mam żalu. Jesteśmy tylko ludźmi i popełniamy błędy. - powiedziała moja ukochana
-Miałeś racje - Nathalie spojrzała na mnie - Jest tak cholernie podobna do Emily
-Wiem - uśmiechnąłem się - Dlatego się w niej zakochałem.
-Zwiększyłem ochronę w domu, żebyście z Adrienem byli bezpieczni. - powiedziałem do Nathalie- Państwo Dupain-Cheng też są pod opieką odpowiednich osób.
-To dobrze, cholera wie, co mu odstrzeli do głowy.- powiedziała kobieta -A Ty nie powinnaś leżeć? - Spojrzała na Belle
-Jest okey, chce wyjść w weekend więc muszę przyzwyczajać mój organizm.
-Twarda kobieta - zaśmiała się Nathalie
-Nathalie, odprowadzisz mnie do sali?- zapytała Bella
-Oczywiście - kobieta wstała -Będziemy w kontakcie - powiedziała do mnie i poszła z dziewczyną
Ulżyło mi bo czułem się cholernie słabo i nie miałem siły na udawanie, że jest okey. Z Bella było coraz lepiej za to ja czułem się coraz gorzej. Szpitale i kliniki źle na mnie wpływały.
Szczerze miałem nadzieje, że Bella wyjdzie w weekend wyjdzie, wolał bym zajmować się nią w domu.
Usłyszałem dźwięk wiadomości, odblokowałem telefon, miałem nowego maila. Kolejna osoba odwołała współpracę. Trudno i bez tego sobie poradzę. Zaczynałem od zera, byłem nikim a teraz? Tworzyłem kolekcje które kupowało mnóstwo osób, najbogatsi nosili moje projekty, żaden skurwiel mi nie zaszkodzi.
-Bella zasnęła - z zamyśleń wyrywał mnie glos Nathalie -Coś nie tak?
-Nic takiego..kolejna osoba odwołała współpracę - westchnąłem
-Nie będę mówić "a nie mówiłam" bo nie chce Cię dobijać, ale jakoś z tego wyjdziemy. Może jakiś pokaz? Znajdziesz jakieś projekty?
-Nie wiem, nie pamiętam
-A może...- zaczęła kobieta
-Nie. - Przerwałem jej, wiedziałem co chciała powiedzieć.
-Ale ona może nam pomóc.
-Dobrze wiesz co o niej myślę...
Wiem, że chciała pomóc ale dam sobie rade sam.
-To jednak Twoja siostra... - nie dała za wygraną.
-Bądź cicho bo jeszcze ktoś usłyszy. - szepnąłem- Poza tym to jest przyrodnia siostra - dodałem cicho
-Ale ma różne wtyki, udzieliłbyś wywiadu dla niej, ona by Cię dobrze opisała i już. - kobieta spojrzała na mnie
-Nie udzielam wywiadów..
-To zrobisz wyjątek, Jezu Gabriel ogarnij się.
Wywróciłem oczami
-W takim razie ja do niej zadzwonię i porozmawiam.
-Rób co chcesz mnie to jebie.
-Jak dziecko...dosłownie jak dziecko. - westchnęła i wyszła
Obiecałem sobie, żadnych wywiadów, a tym bardziej z nią. Dziennikarze to parszywe hieny, które tylko czekają na potknięcie, wchodzą z butami w Twoje życie, mieszają i intrygują. Miałbym się bratać z taką pazerną wiedźma? Anna jest jeszcze bardziej wścibska i pazerna niż reszta, doszła do sukcesu przez intrygi i łóżka odpowiednich mężczyzn.
I ja, Gabriel Agreste miałbym splamić swoje nazwisko w jej programie? Nie ma kurwa opcji.
Nagle zadzwonił mój telefon, spojrzałem na numer. Cholerna Nathalie już z nią rozmawiała
-Słucham - powiedziałem ostrym tonem
-Oho, mój oschły, bezuczuciowy i zimny brat, witaj, co tam słychać w królestwie Lodu?
-Nie mam czasu Anna, czego chcesz?
-Słyszałam, że trochę zaszalałeś, jakaś nowa dziunia, tak? Ponoć ledwo pełnoletnia. No no no, nie wiedziałam, że z Ciebie takie ziółko.
-Daruj sobie- syknąłem
-Dobra dobra, Królu Lodu, bo jeszcze te Twoje lodowe serce stopnieje - zaśmiała się -Chętnie zrobię z Tobą wywiad, pytania byś dostał wcześniej, żebyś był przygotowany. To kiedy masz czas?
-Za 1000 lat - powiedziałem i się rozłączyłem
Miałem dość, wszystkiego i wszystkich. Westchnąłem i wszedłem do sali. Isabell spała spokojnie. Uśmiechnąłem się i położyłem się obok ukochanej. Tylko przy niej mogłem się uspokoić, mimo tego, że byłem w szpitalu. Przytuliłem się do niej
-Kocham Cię - szepnąłem
Powiem Wam, że będzie się działo coraz więcej ❤
Jak myślicie, co się wydarzy? Jaki plan na siebie będzie miała Bella? Kasiaczekart Ty bądź cicho 🤣🤣🤣❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro