Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 25. Pierwszy raz i tajemnica Gabriela

Gabriel

Byłem taki szczęśliwy. Pocałowałem ukochaną i wszyscy zaczęli bić brawo.
-Powiedz, że to nie jest sen - szepnęła
-Nie, to nie jest sen - powiedziałem z uśmiechem -Kocham Cię
-Ja Ciebie też - powiedziała Bella

Nagle jej wyraz twarzy się zmienił, zbladła i spojrzała na mnie. Złapałem ją gdy upadała na ziemie. Ciągle patrzyłem jej w oczy, była cały czas przytomna
-Co się dzieje?- zapytałem
-Słabo się czuje - odpowiedziała słabo
-Tato wszystko okey?- zapytał Adrien
-Tak, Bella tylko się słabo poczuła, zaprowadze ją do pokoju a Wy bawcie się dalej - powiedziałem z uśmiechem i wziąłem dziewczynę na ręce.

Zaniosłem ją do sypialni i położyłem na łóżku.
-Nawet swoje urodziny potrafię zepsuć-  powiedziała smutno
-Przestań, nic nie zepsułaś, gwóźdź programu się odbył. - uśmiechnąłem się do niej
-Jesteś cudowny
-Ponieważ mam cudowna kobietę.
-Połóż się obok mnie - uśmiechnęła się uwodzicielsko

Spełniłem jej prośbę i położyłem się obok. Dziewczyna przytuliła się do mnie. Czułem ciepło jej ciała, bicie serca. Zacząłem głaskać ją.po głowie.

Po jakimś czasie ktoś delikatnie zapukał do pokoju.
-Tato - szepnął Adrien- Jakby coś to goście już poszli. Mam prośbę, mogę spać u Marinette? Jej rodzice się zgodzili.
-Okey, tylko wiesz...- zacząłem
-Wiem tato - wywrócił oczami i wyszedł

-Czyli mamy dom dla siebie? - odezwała się nagle Bella
-Myślałem, że śpisz.
-Rozbudziłam się - powiedziala i pocałowała mnie siadając na mnie.
-Bella - szepnąłem
-Oboje tego chcemy. - odpowiedziała
-Chce, żeby to było wyjątkowe dla Ciebie.
-Będzie - powiedziała i zaczęła mnie całować namiętnie
Uległem jej i oddałem pocałunek. Ściągnąlem jej sukienkę, została w samej bieliźnie. Wyglądała obłednie, ponętnie, seksownie..

Dziewczyna ściągnęła ze mnie koszule nie przestając mnie całować.
Wziąłem ją na ręce i położyłem na łóżku, sciagnałem spodnie i zacząłem całować ją po szyi. Delikatnie ściągnąłem z niej bieliznę całując każdy milimetr jej ciała.
-Jesteś pewna-szepnąłem
-Oczywiście - Odpowiedziała z uśmiechem- Marzę o tej chwili. - powiedziała i przyciągnęła mnie do siebie.

Założyłem prezerwatywe i delikatnie zacząłem wchodzić w dziewczynę, jęknęła.
-Boli- zapytałem
-Nie - uśmiechnęła się
Gdy wszedłem cały ponownie jęknęła, zacząłem poruszać się coraz szybciej i szybciej a dziewczyna coraz głośniej krzyczała
-Och Gabriel - krzyknęła gdy zacząłem lizać jej sutki -O Tak!

Gdy oboje doszliśmy położyłem się obok Belli.
-Kocham seks - Powiedziała z uśmiechem- I kocham Ciebie
-Ja też Cię kocham. Pięknie wygladasz nago - mówiłem patrząc jej w oczy, na co dziewczyna się zarumieniła.

Położyła się obok mnie i wtuliła się we  mnie.
-Jestem taka szczęśliwa - powiedziala- Nie chce teraz umierać.
-Nie umrzesz - spojrzałem na nią- Zestarzejemy się razem, a raczej ja się zestarzeje, bo Ty będziesz zawsze piękna i młoda - uśmiechnąłem się
-Boje się - szepnęła
-Wiem, to jest normalne kochanie, ale mówię Ci, że wszystko będzie dobrze.
-Wierze Ci - powiedziała i oparła głowę o moja klatkę piersiową.

Szczerze powiedziawszy złożyłem obietnice bez pokrycia. Bo co ja mogę? Nie wszystko jest zależne ode mnie, nie mogę panować nad wszystkim, mimo iż bardzo bym chciał, jednak poraz kolejny obiecałem, że zrobię coś czego nie jestem w stanie zrobić.

-O czym tak myślisz? - zapytała Bella

Teraz albo nigdy, muszę jej powiedzieć o "Władcy Ciem"
-Adrien Ci na pewno opowiadał o Władcy Ciem?
-Tak, opowiadał, mówił też o Biedronce, Czarnym Kocie i innych super bohaterach. Ale z tego co mi mówił to on juz nie atakuje.
-No nie ale...- zawahałem się, balem się jej reakcji.-...ale chce żebyś coś wiedziała..
-Slucham Cię uważnie.
-To ja...ja byłem Władcą Ciem...- powiedziałem i spojrzałem na ukochaną
-Ty...Ty byłeś Władcą Ciem? Ale ..dlaczego?

Tego pytania się obawiałem
-Ponieważ myślałem, że uda mi się uratować Emily...ona zapadła w taką jakby śpiączkę. Nie żyła ale nie była do końca martwa...myślałem, że dam rade jej pomóc jednak to było nierealne.
-Chciałeś walczyć o żonę, to normalne. - powiedziała z uśmiechem. Nie mogłem uwierzyć, że to tak dobrze przyjęła
-O Ciebie będę walczył tak samo - spojrzałem jej w oczy - Nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie

Po policzku dziewczyny spłynęła łza. Otarłem ją
-Przepraszam - szepnęła- to ze szczęścia
-Nie przepraszaj tylko pocałuj mnie - powiedziałem a dziewczyna to uczyniła.




Przepraszam, że rozdział tak późno ale kompletnie nie miałam czasu go napisać, a byle jakiego nie chciałam publikować.

Mam nadzieje, że się spodoba, następny prawdopodobnie w czwartek ❤❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro