Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 23. Decyzja Gabriela

Rozdział 23

Gabriel

Byłem wściekły na Lucasa. Jak mógł kazać Belli wybierać?! Miałem ochotę go zamordować, na prawdę. Cale szczęście należeli do tych ludzi którzy potrafią nad sobą zapanować.
Bella słabo się poczuła więc zaprowadziłem ją  do sypialni a później poszedłem do gabinetu. Teraz miałem chwile spokoju, przed powstaniem kolejnej kolekcji.

Chodziłem po gabinecie myśląc jak pomoc Belli, żeby była spokojna o swoja przyszłość. Niestety jej ojciec jej tego nie zapewni

Wtedy do gabinetu weszła Nathalie.
-Słuchaj, słyszałam rozmowę z Lucasem - zaczęła
-No i..?
-Ja wiem, teraz ją kochasz Gabriel i nie chce, żebyś mnie źle zrozumiał ale...- przerwała i spojrzala na mnie. Jako że się nie odezwałem kontynuowała- Jeżeli kiedyś tam w przyszłości będziesz planował ślub z nią...mam nadzieje, że chociaż podpiszesz intercyze...
-A jeżeli nie to co?- zapytałem oschłym tonem
-Gabriel...proszę Cię nie zachowuj się jak dziecko...ona ma po waszym ewentualnym rozwodzie dostać część TWOJEGO majątku? Serio?
-Tak Nathalie, serio. Chociaż ja żadnego rozwodu nie biorę pod uwagę, jeżeli tak się kiedyś stanie to tak, Bella dostanie połowę MOJEGO majątku, rozumiesz? - patrzyłem kobiecie prosto w oczy -A jakby tego było mało, mam zamiar zmienić testament, tak, żeby nie została z niczym po mojej śmierci, zrozumiałaś?!
-Ale....
-Pytam czy zrozumiałaś?
-Tak...oczywiście - powiedziała kobieta i wyszła.

Na prawdę tego nie rozumiem, co ona ma do mojego majątku? To są moje pieniądze, każdą kwotę zarobiłem ja sam, nikt ,nigdy mi niczego nie podarował, a teraz będą się rządzić moim majątkiem.

Zadzwoniłem do notariusza i nakazałem zmianę testamentu, nie warto czekać bo nie wiadomo co się stanie.

Później Bella zapukała do gabinetu.
-Mogę?- zapytała
-Oczywiście - uśmiechnąłem się. Wyglądała na bardzo zasmuconą- Coś się stało?
-Właściwie to tak- powiedziała i podała mi swoj smartphone, spojrzałem na ekran i aż zrobiło mi się słabo.

Był tam artykuł, wywiad z Lucasem.

Tak, napisał o moim związku z Bella..

Tak będę miał przejebane.

Czy tak zachowuje się dorosły, dojrzały mężczyzna? Rozkochuje w sobie Bogu ducha winną nastolatkę, bawi się jej uczuciami. I to jeszcze zaraz po tym jak pochował swoją żonę? Może to nie przypadek, że akurat teraz ogłoszono śmierć Emily? Może on cały czas miał coś wspólnego z zniknięciem swojej żony i późniejszą jej śmiercią?

To był tylko fragment.
Parszywy skurwiel. Wiedział jak obrócić wszystko przeciwko mnie.
-Gabriel...- szepnęła dziewczyna
-Nie martw się kochanie, wszystko załatwie.
-Ale...
-Nie martw się, zaufaj mi - pocałowałem ją
-On naśle policje...
-No i? Bella, nic złego nie robimy.
-Może i masz racje...
-Wiem że mam skarbie
-Chyba mam nawet  pewien pomysł - powiedziała dziewczyna i wyszła - Wrócę za pół godziny - krzyknęła zza drzwi a ja się zaśmiałem.

-Zadowolony jesteś z siebie?- do pokoju weszła Nathalie. Czyli czytała artykuł.
-Proszę Cię...
-Wiesz co teraz będzie?!
-Co będzie? Co?! Rozumiesz że ja z nią nie spałem?
-Nie, nie rozumiem i nie uwierze. Każdy normalny facet...- zaczęła
-To widocznie nie jestem każdym normalnym facetem! Jezu czy jeżeli człowiek się zakocha to od razu musi lądować w łóżku?! Potrafię nad sobą zapanować, rozumiesz?

Kobieta milczała, patrzyła na mnie.
-Dostajesz tydzień urlopu, nie chce Cię tu widzieć przez ten czas. Przemyśl czy dalej chcesz tutaj pracować i później powiesz mi jaka podjełaś decyzje.
-Dobrze - powiedziała i wyszła

Czekałem w samotności na powrót Belli, co ta dziewczyna wymyśliła?

Wróciła z uśmiechem na twarzy.
-Gdzie byłaś?- zapytałem
-Oskarżyłam tate o oczernianie Ciebie i kłamstwa- mówiła uśmiechajac się- Pytałam się też znajomego prawnika, czy mogą coś Ci zrobić, przez to że jesteśmy razem i szczerze mogą nam na skoczyć, nawet jeżeli byśmy ze sobą spali. Wiec możemy być spokojni....no poza opinią ludzi na ten temat.
-Tym się nie martwie- pocałowałem ją a ona jeszcze bardziej się uśmiechnęła

Tak bardzo kochałem jej uśmiech. Kochałem to gdy ze śmiechu oczy jej się błyszczały, to, że gdy się uśmiecha to robią się dołeczki.

-Kocham Cię - szepnąłem
-Ja Ciebie też- odpowiedziała rozpromieniona

Dziewczyna wtuliła się we mnie i siedzieliśmy w milczeniu.
Nie mogłem jej teraz denerwować, nie przed operacja jednak trochę się obawiałem i nie, nie chodziło o mnie tylko o Adriena. Nie będzie miał teraz lekko. Miałem nadzieje, że damy sobie z tym wszystkim radę. 

Teraz najważniejsze, żeby operacja się udała i żeby Bella przeżyła, reszta aktualnie nie ma znaczenia.

Emily mówiła, że będzie nam ciężko, mam nadzieje, że najgorsze się już wydarzyło..bo gorzej juz chyba być nie może..?

Prawda?




Wyvaczcie za brak drugiego rozdziału wczoraj ale nie zdążyłam napisać 🙈

Nie obiecuje że jutro dodam kolejny, ale w niedzielę będzie na pewno ❤

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro