Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 14. Lucas "Ojciec Roku"

Gabriel

Słyszałem całą rozmowę Belli z Luką. Przeszło mi przez myśl że właśnie z kimś takim powinna być. Młody chłopak, w jej wieku, z podobnymi zainteresowaniami.

Gdy dziewczyna się odwróciła od razu zauważyłem że cos jest nie tak. Natychmiast ją złapałem gdy upadała.

Dopiero po paru minutach udało się ją dobudzić.
Gdy otworzyła oczy spojrzała na mnie i uśmiechnęła się
-Gabriel- szepnęła
-Wszystko jest okey, zemdlałaś ale już jest dobrze.

Nagle podbiegł Lucas który również był na występie
-Bella , wszystko okey?- zapytał zmartwiony
-Tak tato, jest dobrze - powiedziała próbując wstać.

Natychmiast jej pomogłem.
-Może powinien Cię zobaczyć lekarz?- zapytałem dziewczynę.
-Nic jej nie będzie - odpowiedzial Lucas
-Ty chyba sobie żartujesz, Twoja córka mdleje a Ty na to nie reagujesz?!- byłem na prawdę wściekły. Gdyby Adrien zemdlał natychmiast bym zareagował.
-No właśnie to jest moja córka, nie Twoja, wiec proszę Cię nie wtracaj się.
-Ale mieszka teraz ze mną jakbys zapomniał i się martwie o nią.

-Gabriel...- szepnęła Bella -Przestań
-Co Ty się taj nagle o nią martwisz?- zapytał podejrzliwie Lucas.

Przez sekundę byłem gotów mu powiedzieć, na prawdę chciałem, jednak Bella mnie powstrzymała
-Tato, ja na prawdę nie czuje się za dobrze..
Mężczyzna wziął dziewczynę i poszedł.

Czułem wściekłość, jak mógł być tak lekkomyślny. Czułem, że to nie pierwsza taka sytuacja.
-Chodziło jej o Pana, prawda?- zapytał Luka
-Nie rozumiem o co Ci chodzi.
-Ona jest zakochana w Panu. - nawet nie zapytał, on to stwierdził
-Nie wiem o czym mówisz - odpowiedziałem oschłym tonem
-Ona na Pana nie zasługuje, co będzie się teraz ukrywać? Bo Pan sobie nie może pozwolić na skandal? Bezsensu- powiedział i wrócił do zespołu.

Cholera ten gówniarz miał racje.
Nie zasługuje na nią.

Wszedłem do budynku i znalazłem Belle, siedziała sama, Lucasa nie było.
-Jak się czujesz?- zapytałem
-Lepiej - powiedziała ale widziałem, ze kłamie ,ręce jej się trzesły, była blada
-Lucasa oszukasz, mnie nie. To nie jest pierwszy raz.
-Nic takiego..
-Bella - spojrzałem jej w oczy- Kocham Cię i martwię się o Ciebie. Mów co się dzieje.
-No dobrze - westchnęła - Ja gdy miałam parę lat miałam zdiagnozowaną jakąś wadę serca, podobno nic groźnego i miało samo zniknąć..może to przez to?
-A Lucas co na to?
-Nic, powiedział ze to stres i tyle.

Przyjaźniłem się z Lucasem od lat, jednak jego lekkomyślność mnie powalała.
-Dobrze, jak wrócimy do domu, zadzwonie do lekarza. Ale Lucasowi nie mów, okey?
-Jasne, nic nie powiem - uśmiechnęła się

Najchętniej bym ją przytulił, pocałował ale nie mogłem, nie tu.

Wtedy dziewczyna dostała SMS-a.
-To tata, napisał że jak chce mogę wrócić do domu. - powiedziała i natychmiast mu odpisała - Napisałam mu, że wole zostać u Was - uśmiechnęła się szeroko

Teraz bym chciał być w domu, móc się do niej przytulić.
-Jak się czujesz?- podszedł do nas Adrien, Marinette i Luka. - Nieźle nas wystraszyłaś
-Dobrze, ale chciałabym wrócić do domu, Gabriel powiedział że mnie odwiezie.
-Dobry pomysł - uśmiechnęła się Marinette- Moi rodzice później odwioza Adriena.
-To powiedz im, żeby wpadli również na kawę - uśmiechnąłem się - Może tak o 15?
-Cudownie - ucieszyła się dziewczyna- to do zobaczenia

Gdy poszli zebrałem się z Bellą i wróciliśmy do domu. W samochodzie zadzwoniłem po znajomego lekarza.

Od razu zaprowadziłem dziewczynę do pokoju.
-Połóż się - powiedziałem
-Sama? -zapytała z uroczym uśmiechem

Położyłem się obok dziewczyny. Spojrzałem jej w oczy
-Cos nie tak?- zapytała
-Martwie się o Ciebie, nie mogę Cię stracić..
-Wariacie, nic mi nie będzie. - powiedziała i pocałowała mnie a moje wszelkie wątpliwości minęły.

Chwile później lekarz zapukał do drzwi. Od razu wstałem i wpuściłem go do pokoju dziewczyny.
-Witaj Gabriel, co się dzieje.
-Zasłabła, nie pierwszy raz.
-Chorujesz na coś? - zapytał dziewczynę
-Nie..raczej nie..w dzieciństwie miałam jakąś wade ale miała minąć.
-A komtrolowałaś ją u kardiologia?
-Nie...
-Rozumiem, będzie musiał Cię zbadać Kardiolog, tak będzie najlepiej. Zlece również badania krwi bo to może być zwykły brak witamin. Jesteś pełnoletnia?

Dziewczyna spojrzala na mnie.
-Nie, za miesiąc będę miała osiemnaste urodziny.
-Potrzebowalbym zgodę opiekuna prawnego - spojrzał na mnie
-Słuchaj, to jest córka mojego przyjaciela, teraz mieszka ze mną i jest pod moją opieką ale myślę ze mozemy to jakoś załatwić.- Wiedziałem, ze tak nie wolno, że to nie zgodne z prawem, ale dla niej jestem w stanie zrobić wszystko.

Mężczyzna od razu się uśmiechnął
-Rozumiem, taka usługa kosztuje ale się dogadamy. Pobiore Ci teraz krew do badań, później gdy będą wyniki umowie na wizytę u kardiologia, o terminie poinformuje Gabriela.
-Dziękuje - powiedziałem.

Lekarz pobrał dziewczynie krew do badań i poprosił mnie na zewnątrz.
-Nie moja sprawa ale co Cię łączy z tą dziewczyna?- zapytał
-Mówiłem Ci, to córka przyjaciela, mieszka u mnie a ja się o nią martwie.
-Dobra dobra, nie wnikam. Należy się 1000 euro.
-Oczywiście - powiedziałem i podalem mężczyźnie gotówkę
-Dzięki, będziemy w kontakcie. - powiedział i wyszedł.

Ja wróciłem do pokoju.
-Same problemy przeze mnie - powiedziała
-Nie mów tak - położyłem się obok niej- Mamy teraz chwilę dla siebie - uśmiechnąłem się
-Boże, Ty nawet nie masz pojęcia jak ja Cię kocham.
Pocałowałem ją
-Wyobraź sobie , że wiem. Potrzebujesz czegoś? Jesteś głodna? Chcesz pić?
-Chce Ciebie - powiedziała zmysłowym tonem
-To w swoim czasie kochana - uśmiechnąlem się a dziewczyna wywróciła oczami i wtuliła się we mnie.

Nawet nie wiem kiedy zasnąłem w jej objęciach.

Obudziłem się i spojrzalem na zegarek , była godzina 15. Usłyszałem glosy na dole.

Cholera, Adrien i Marinette z rodzicami. Szybko się zebrałem i wyszedłem z pokoju Belli która dalej spała.

Tak mało brakowało

Jak wrażenia? Ktoś się domyśla co Dolega Belli?

Chcecie drugi rozdział jeszcze dzisiaj? 🤣

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro