Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

9. Dlaczego uciekasz?

Następnego dnia cały czas uciekał od każdego Ślizgona.

- Hej Oliver, gdzie uciekasz! - Blaise złapał go za koszule i do siebie przyciągnął.

- Oh cześć, ja nie uciekam

- Aha, Marcus Cię szuka - niższego przeszły ciarki - Hej wszystko dobrze?

- Zrobiłem coś głupiego - Zabini podniósł brwi.

- No opowiadaj, albo zaprowadzę Cię do twojego ukochanego

- Kogo? - zaczął nerwowo kaszleć.

- Nikogo, gadaj no! - Gryfon starał się jak mógł, aby mu to wytłumaczyć.

- No i to tyle...

- I mówisz mi, że poszło o głupią rękę? - kiwnął głową - Powodzenia.

- Wood!

- Oh fuck! - odbiegł od ciemnoskórego, ktoś wciągnął go do pustej klasy.

- Cześć przystojniaku - usłyszał szept Pansy Parkinson.

- Błagam Cię - odszepnął.

- Obiecuje Ci, że jak Cię dorwę to będziesz krzyczeć moje imie i nazwisko przez całą noc - Ślizgonka widziała rumieniec na jego twarzy. Odczekali chwilę po czym się odezwała.

- Mmm! A cóż to takiego? - chłopak zasłonił twarz rękami - Ja Ci zazdroszczę!

- Czego chcesz?

- Chce Cię wypytać o miłość życia, jestem taka samotna - zrobiło mu się jej żal, no co ty to Ślizgonka - No to jakiś crush?

- Uhm nie?

- Ty odpowiadasz, czy się mnie pytasz?

- Nie powiem Ci

- Czyli lubisz Marcusa?

- Co nie! - nie przekonał samego siebie - Znaczy, nie wiem!

- Rozumiem nie chcesz to nie mów, nic mu nie powiem - dziewczyna chciała wyjść.

- Nie wierze już w miłość - teraz była wpatrzona w jego oczy.

- Dlaczego?

- Moje serce jest złamane na milion kawałków

- Dobrze udajesz


- Dalej mnie szukasz? - wrzasnął za zdziwionym dość Ślizgonem rozmawiającym z jego szukającym.

- Oliver? - zapytał przerażony Harry, jednak chwile potem został uciszony gestem.

- Masz przejebane Wood, hej dlaczego uciekasz!?

- Chcesz mnie, to mnie złap - i tak ganiali się z dobre pół godziny, Marcus postanowił się poddać.

- Wood, poddaje się! - zdyszany Gryfon popatrzył się za siebie i zobaczył, że chłopak usiadł na trawie, podał mu rękę - C-co ty robisz? - obu z nich przed oczami mignął obraz młodych chłopców.

- Ja tak nie mogę, oni się ciągle ze mnie śmieją!

- Nie przejmuj się - starszy z nich podał rękę młodszemu, ten się zawahał, ale skorzystał z pomocy i się w niego wtulił. I wróciła rzeczywistość, Ślizgon skorzystał z pomocy inaczej niż Oliver się tego spodziewał. Przeniósł ich do swojego dormitorium.

- Mogłem to przewidzieć - Flint powoli do niego podszedł.

- Pokaż rączkę, stąd mi nie uciekniesz - podwiną rękaw u lewej ręki, dalej miał rękawice, którą zdjął mu jego wróg. To co zobaczył jednak go zdziwiło. Na jego ręce widniał mroczny znak, taki sam jak u niego.

- Zadowolony?

- Okej spodziewałem się nawet jakiś nacięć, ale nie tego

- Umiem zaskakiwać - założył z powrotem rękawiczkę - Daj mi wyjść - wskazał mu drzwi, a ten przez nie przeszedł.

- Słyszałeś, że Clearwater zerwała z Weasleyem? - poczuł się lepiej.

- Nie chwalił się jakoś, może to dlatego, że i tak ze mną nie gada

- Nie jesteście przyjaciółmi?

- Trochę się zmieniło - razem wyszli z pokoju wspólnego po czym rozeszli się w dwie inne strony.


Biblioteka jedne z najnudniejszych miejsc w Hogwarcie według Olivera Wooda. Jednak trzeba zacząć coś robić, aby zapomnieć o ranach. 

Quidditch przez wieki

- Oj kochany tylko mi uważaj z tą książką dobrze? - chłopak pokiwał głową, pani Pince z radością mu ją wypożyczyła.

Wracał do dormitorium z chęcią pójścia spać, jutro zacznie czytać. Tym razem się umył, przebrał w piżamę i od razu zasnął.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro