Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 62. Może być gorzej?

Bella

Obudziłam się następnego ranka i jęknęłam z bólu. Czułam się jakby mnie pociąg przejechał, bolał mnie każdy mięsień. Chciałam wstać ale poczułam taki ból, że krzyknęłam. Próbowałam stłumić krzyk dłonią, żeby nie obudzić Gabriela jednak mężczyzna otworzył oczy.
-Co się dzieje?- zapytał zmartwiony
-Nic, po prostu..- westchnęłam - Cholernie mnie wszystko boli.
-Moja biedna - mężczyzna mnie cmoknął - Może oleje pracę i spędzimy ten dzień razem?
-Nie, lepiej pilnuj tej suki, cholera wie co jej strzeli do głowy.

Wtedy ktoś zapukał do drzwi
-Tato - Adrien wszedł do środka - Lucas przyszedł...- powiedział nieśmiało
-Dziękuje , wracaj do siebie - powiedział Gabriel do chłopaka.

W miarę szybko się zebraliśmy i zeszliśmy na dół. Pewnie przyszedł sprawdzić, czy coś powiedziałam Gabrielowi.

Mężczyzna stał w salonie.
-Co się sprowadza?- zapytał Gabriel oschle
-Jak to, ktoś pobił moją córkę - ojciec się oburzył.

Swoją drogą powinien dostać Oscara za grę aktorską.
-Musiałem sprawdzić czy wszystko z nią w porządku - uśmiechnął się do mnie i mnie objął.
Widziałam, że Gabriel jest na skraju, żeby wygarnąć ojcu prawdę, jednak moje błagalne spojrzenie wystarczyło, żeby tego nie robił.
-Jak się czujesz kochanie?- zapytał troskliwie.
-Teraz już dobrze,  jestem trochę obolała i będę musiała jeździć na kontrolę ale jest okey. - Starałam się brzmieć w miarę naturalnie.
-Wiadomo kto to zrobił? Widziałaś kogoś?- Ojciec spojrzał na Gabriela

Ręce zaczęły mi się trząść jednak starałam się to ukryć.
-Nie wiadomo, Bella nie pamięta kto to zrobił, lekarz mówi, że to normalne po uderzeniu w głowę. - mówił spokojnym głosem Agreste- Może sobie przypomni, a może nie.

Byłam mu wdzięczna, cholernie wdzięczna, że nie wyjawił ojcu prawdy i , że potrafi się aż tak opanować.
-Co za skurwiel napada na młode dziewczyny, przecież to jeszcze dziecko - powiedział tata patrząc na Gabriela
-Faktycznie, kawał chuja. Ale Bella to już kobieta, nie dziecko - powiedział spokojnie
-Każda wymówka jest dobra. Mniejsza o to. Gabriel może zrobisz mi kawy?
-Oczywiście - powiedział oschle i poszedł do kuchni.

Lucas sprawdził, czy Gabriel na pewno poszedł zrobić kawę.
-Brawo, jestem pełen uznania, że mu nie powiedziałaś. Byłem pewien, że od razu mu powiesz a tu proszę, niespodzianka.
-Co z Adamem?- zapytałam roztrzęsionym głosem
-Jest bezpieczny dopóki trzymasz język za zębami.
-Obiecuje, nic mu nie powiem, tylko nic mu nie rób.
-Brałem Cię za słabą jak Twoja matka, ale widzę, że jesteś tak samo silna jak ja- uśmiechnął się szyderczo
-Mama nie była słaba...- nie potrafiłam się powstrzymać

Gabriel wrócił z kawą
-Mam nadzieje, że nie jest zatruta - zaśmiał się tata
-Przekonaj się - powiedział Gabriel na tyle cicho, że tylko ja to usłyszałam

Spojrzałam na Gabriela żeby wyczytać cokolwiek z Jego twarzy, jednak to było niemożliwe. Spojrzał na mnie i minimalnie się uśmiechnął. Trochę mnie to uspokoiło.
-To kiedy wesele?- zapytał Lucas z uśmiechem
-Nie mamy ustalonej daty, ale na pewno Cię powiadomimy. - powiedział Gabriel z fałszywym uśmiechem
-Cóż będę się zbierał, chciałem tylko zobaczyć czy z moją kochaną córeczką wszystko jest dobrze. - spojrzał mi w oczy, jego spojrzenie zmroziło mnie.
-Dziękuje tato, do zobaczenia.- starałam się brzmieć naturalnie
-Na pewno - uśmiechnął się i podał rękę Gabrielowi

Zamarłam, bałam się, że Gabriel jednak nie wytrzyma, że w końcu mu wygarnie i go pobije. Jednak Agreste z pokerową twarzą podał dłoń mojemu ojcu. Mężczyźni przez parę sekund , które wydawały mi wiecznością, trwali w uścisku dłoni.
Po chwili ojciec ostatni raz się uśmiechnął i wyszedł.

-Powinienem mu najebać- syknął Gabriel -skurwiel zajebany!- wstał jakby chciał iść za mężczyzną
-Przestań - powstrzymałam ukochanego.-Proszę Cię...- spojrzałam mu w oczy i odrobinę się uspokoił.

Przytulił mnie, a ja na parę sekund poczułam się jakbym przez chwilę nie miała żadnych problemów.
-Dziękuje - szepnęłam
-Za co?- spojrzał na mnie
-Za zachowanie spokoju, wiem jak wiele Cię to kosztowało.
-Dla Ciebie wszystko - pocałował mnie- Muszę iść sprawdzić Elizabeth, zobaczymy się popołudniu - powiedział z uśmiechem i poszedł.

Postanowiłam pójść się przejść. Zrobiłam makijaż żeby ukryć ślady po pobiciu i przebrałam się w czarne skórzane spodnie i czarną koszulkę ze zdjęciem Michaela Jacksona.

Wyszłam z domu i spacerowałam po mieście. Czułam się odrobinę lepiej. 
-Hej - usłyszałam nieśmiały głos Luki
-Cześć - odwróciłam się do chłopaka - Co słychać?
-Yyy...okey. Słyszałem, że ktoś Cię pobił.
-Tak, ale nie pamiętam kto to zrobił. - kłamanie wychodziło mi coraz lepiej.
-Przykro mi..przejdziemy się? Chciałbym porozmawiać.

Westchnęłam i spojrzałam na chłopaka. Wyglądał na przygnębionego.
-Okey, czemu nie.
-Może wezmę dwie kawy na wynos?- wskazał na budkę z kawą
-Okey, zaczekam tutaj.

Po paru minutach wrócił i podał mi kawę
-Dziękuje, wiec o czym chciałeś porozmawiać.
-Ciągle o Tobie myślę wiesz..
-Luka..- westchnęłam
-Daj mi dokończyć. Wiem, że coś poczułaś do mnie, może to nie jest to samo co czujesz do Gabriela ale nie wmówisz mi, że nic do mnie nie czujesz.
-Na prawdę nie możesz sobie darować? Luka jest tyle dziewczyn na świecie. - powiedziałam i napiłam się kawy.
-Żadna nie może się z Tobą równać - spojrzał mi w oczy
-Kocham Gabriela, nie zrezygnuje z niego bo Ty sobie coś ubzdurałeś- wypiłam kolejny łyk.

Chłopak delikatnie dotknął mojego policzka a mnie przeszedł lekki dreszcz.
-Widzisz? O tym mówię.
-Luka nie stwarzaj historii których nie ma.

Dopiłam kawę do końca i wyrzuciłam kubek do kosza.
Zauważyłam, że doszliśmy do barki na której mieszkał Luka.
-Będę się zbierać - powiedziałam i poczułam zawroty głowy, chyba jednak nie powinnam pić tej kawy. -Nie najlepiej się czuje wiesz..
-Chodź, dam Ci wody, na pewno się poczujesz lepiej.

Skinęłam głową i chłopak pomógł mi wejść na barkę. Zawroty były coraz silniejsze.
-Wiesz co Luka, zadzwoń po Gabriela.
-Nie ma takiej potrzeby - powiedział chłopak z uśmiechem -  Ja się Tobą zajmę.

Słyszałam jeszcze dźwięk mojego telefonu, chciałam po niego sięgnąć i odebrać jednak straciłam przytomność.


Co planuje Luka? 🤔

Oczywiście znowu wróciły upały i moje migreny 😭 na szczęście mam zapisane parę rozdziałów do przodu ❤ oby szybko mi to przeszło 🙄

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro