Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 45. Spadek

Rozdział 45

Bella

Chciałabym być tak opanowana jak Gabriel. Starałam się zachować spokój ale byłam pewna, że przerażenie mam wypisane na twarzy.

-Proszę powiedz mi co Cię skłoniło żeby związać się z tyle starszym mężczyzna który ma syna w Twoim wieku? - zapytała mnie Anna
-Miłość nie wybiera - odpowiedziałam z uśmiechem - Gabriel jest dojrzały, odpowiedzialny potrafi sprawić, że czuję się bezpieczna.
-Zależy Ci na majątku Gabriela Agresta?- kobieta lekko się uśmiechnęła
-Absolutnie nie, pieniądze nie są dla mnie najważniejsze.
-Na co chorujesz?
-Miałam wrodzoną wadę serca której mój ojciec nie dał zoperować. Teraz powinno być wszystko w porządku.

-Czy zdajesz sobie sprawę że odkąd się pojawiłaś Gabriel zawodowo tylko traci?
-Jestem tego świadoma - powiedziałam smutno
-To jednak chwilowe - dodał Gabriel z uśmiechem
-Ile masz lat? I czy masz jakiś pomysł na siebie? Czy jednak wolisz być utrzymanka?-kobieta patrzyła mi w oczy uśmiechając się
-Mam osiemnaście lat, teraz z pomocą Gabriela chce wydać książkę ale kto wie, na jednej nie poprzestanę.
-Kim są Twoi rodzice?
-Tata jak wiadomo jest producentem muzycznym, mama nie pracowała, była jak to mówią "bogato urodzona" i gdy jej rodzice zmarli odziedziczyła cała ich fortunę, która później przeszła na mojego ojca.

-Czy to prawda że romansujesz z Luca Couffaine? Byliście widziani razem. -zapytała kobieta a mi się zrobiło słabo.
Serio ktoś nas widział?
-Pomagałam tylko zespołowi Luki się wypromować, grają świetną muzykę. Parę razy rozmawialiśmy, to wszystko.
-Czy to prawda że Twoja matka była chora psychicznie?
-Tak, to prawda, leczyła się na depresje. - na samo wspomnienie mamy poczułam łzy w oczach
-Czy to prawda że Twój ojciec się Ciebie wyrzekł?
-Można to tak ująć, jednak nie rozpaczam z tego powodu.

Teraz kobieta zwróciła się do Gabriela
-Czy nie za wcześnie po śmierci żony na związek? I to z tak młodą dziewczyna?
-Po pierwsze to raczej moja sprawa - Gabriel odpowiadał spokojnie - Po drugie, tak samo Adrien jak i ja byliśmy świadomi, że Emily nie wróci.
-Co Twój syn na to że zwiazaleś się z jego rówieśniczka?
-Nie ma nic przeciwko. - powiedział oschle
-Czy zdajesz sobie sprawę że ta dziewczyna może być z Tobą tylko dla pieniędzy?
-Nie wydaje mi się
-Jaka przyszłosc wiążesz z osobą która jest poważnie chora i może w każdej chwili umrzeć?- kobieta była nieźle przygotowana, sporo wiedziała
-Teraz Isabell jest zdrowa, nic jej nie grozi. A kto wie, może ja pierwszy umrę- powiedział ironicznie


-Czy to prawda że na leczenie Isabel wydałeś spora cześć swojego majątku?-Skąd ona to wiedziała?
-Była to dużą suma, jednak mój budżet nie ucierpiał jakoś bardzo.- mężczyzna był przez cały czas bardzo spokojny.
-Czy to prawda że ostatnio dzięki związkowi z dzieckiem straciłeś dość sporo klientów i sponsorów?
-Bella nie jest dzieckiem -uśmiechnął się lekko- Faktycznie parę osób zrezygnowało z współpracy.
-Czy myślisz że Emily byłaby zadowolona z Twojego związku z Isabel? Ktorą zresztą znała od dziecka?
-Mam wrażenie, że to właśnie Emily postawiła Belle ponownie na mojej drodze życia. - W sumie nie mijał się z prawdą.

-Czy to prawda że byłeś zainteresowany Isabel jak jeszcze Twoja żona żyła? Ale była za młoda? - Widziałam, ze to pytanie bardzo zirytowało Gabriela
-Bzdura,  wtedy Bella była po prostu córką mojego przyjaciela, nic do niej wtedy nie czułem.
-Czy to prawda że miałeś romans z matką Isabel?
-Nieprawda, nigdy nic mnie nie łączyło z Elizą.
-Podobno Twoja pracownica Nathalie spodziewa się dziecka. Krążą plotki że to Ty jesteś ojcem.

Mężczyzna westchnął zanim odpowiedział na to pytanie.
-Tak, moja asystentka jest w ciąży, jednak nie rozumiem spekulacji, że to ja jestem ojcem. Nigdy nic nas nie łączyło.
-Dobrze, dziękuje Wam bardzo serdecznie za udzielenie tego wywiadu. - powiedziała Anna i kamery zostały wyłączone- Zadowoleni?
-Powiedzmy, parę pytań naruszyło nasza umowę- powiedział Gabriel
-Oj tam, zobaczysz, że teraz ludzie zmienią o Was zdanie.
-Kiedy Pani puści ten wywiad?- zapytałam nieśmiało
-Kochaniutka, to było na żywo - zachichotała kobieta i poszła

Cale szczęście, że wczesniej tego nie wiedziałam bo bym chyba zawału dostała.
-Wszystko okey?- zapytał Gabriel obejmując mnie
-Teraz już tak - w Jego ramionach natychmiast się uspokoiłam
-Obiecuje Ci, że to był pierwszy i ostatni raz - powiedział z uśmiechem - Wracamy?
- Tak, pewnie - powiedziałam i ruszyliśmy do samochodu.

Gdy byliśmy już w domu zadzwonił mój telefon.
-Słucham - powiedziałam niepewnie
-Dzień Dobry Isabell, tutaj Marc, pamiętasz mnie?
-Tak, oczywiście, dzień dobry. Coś się stało?- pamiętałam mężczyznę, zajmował się finansami mamy i ojca
-Twój ojciec o tym nie wie i wolał bym żeby tak zostało - zawahał się
-Może być Pan spokojny, nic mu nie powiem.
-Mam nadzieje - westchnął- Twoja matka,  część  swojego majątku przepisała Tobie, jednak mogłaś ją otrzymać dopiero po osiemnastych urodzinach żeby...
-Żeby ojciec mi tego nie zabrał- dokończyłam za Marca
-Dokładnie - zaśmiał się - Pieniądze Ci wyśle tylko muszę mieć jakiś numer konta.
-Napisze go Panu w smsie, dobrze?
-Oczywiście, nie problemu. Trzymaj się Isabell
-Dziękuje, do widzenia - powiedziałam i się rozłączyłam

Gabriel patrzył na mnie
-Coś nie tak?- zapytał
-Wręcz przeciwnie. Okazało się, że mama przepisała mi pieniądze, ale zaznaczyła, ze ojciec ma o tym nie wiedzieć i , że mam je otrzymać gdy będę pełnoletnia. Muszę tylko wysłać mu numer konta, ale do tamtego konta nie mam dostępnu.
-Nie martw się, zaraz zadzwonie do banku i od razu założą Ci konto - uśmiechnął się do mnie

Mężczyzna poszedł do gabinetu a ja usiadłam na kanapie.
Ten stres ogromnie mnie zmęczył ale nie chciałam zasypiać
-Całkiem nieźle Ci poszło - uslyszałam głos Marinette- Ja bym chyba słowa nie wykrztusiła
-Ja nawet nie wiedziałam, że to leci na żywo, inaczej bym serio słowa nie wykrztusiła - zaśmiałam się

Po chwili Gabriel wyszedł z gabinetu
-To jest Twój numer konta, kartę wyślą pocztą - uśmiechnął się
-Dziękuje - powiedziałam i wysłałam SMS-a do Marca

Po chwili dostałam SMS-a z banku, że na moje konto wpłynęło ponad 10 milinów dolarów
-Co? To nie możliwe - szepnęłam
-Coś nie tak?- zapytał zmartwiony Gabriel
Nie byłam w stanie mówić, tylko pokazałam mężczyźnie SMS-a.
-Wow, nie miałem pojęcia, że Twoja matka miała takie pieniądze. Ale to chyba dobrze, co?
-Tak...ale nie miałam pojęcia... Ojciec się wscieknie gdy się dowie.
-Może się nie dowie? - mężczyzna mnie objął - Nie martw się na zapas, odpręż się.
-Masz racje - uśmiechnęłam się

Adrien zszedł na dół
-Tato, wychodzimy z Marinette, będziemy około 22 więc macie czas dla siebie - puścił mi oczko
Jakoś po ostatniej akcji z Anną przeszła mi ochota ..
-Tylko uważajcie na siebie- powiedział mężczyzna - I bez szaleństw
-Tak jest tato - powiedział z uśmiechem chłopak - Na razie
Blondyn wziął dziewczynę za rękę i wyszli uśmiechnięci
-To co, mamy czas dla siebie - Gabriel szepnął mi do ucha i pogłaskał po policzku.
-Może gdzieś wyjdziemy? - zapytałam z uśmiechem
-Proszę Cię na dzisiaj mam dość kontaktów z innymi ludźmi, zostańmy w domu.
-Nooo dobrze - niechętnie się zgodziłam - Ale następnym razem tak łatwo Ci nie odpuszczę - pogroziłam mu palcem.

Wtuliłam się w mężczyznę, kochałam go, jednak po tym co przeszłam, prawie umarłam, rehabilitacja, zamkniecie w klinice. Chciałam teraz cieszyć się życiem, korzystać z każdego dnia w pełni, wyjeżdżać, zwiedzać, szaleć.
Jednak wiedziałam, że Gabriel jest inny, woli życie w zamknięciu i odosobnieniu.

Dzisiaj rozdział prędzej bo później bym nie miała czasu 🙈❤

Jeszcze raz dziękuje Kasiaczekart za pomoc przy tych dwóch rozdziałach ❤❤

Jak myślicie, zachowanie Belli się zmieni "bo teraz ma pieniądze" czy raczej nie?

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro