Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 2

~Oczami Lilianne~
*By Gwiazdeczka*

   Nagle słońce zasłonił mi olbrzymi cień:
   - Mamo, co to takiego?
   - To statek! Są na nim ludzie! - odpowiedziała. Widziałam w jej oczach strach.
   - Mamo... - przestraszyłam się.
   - Lilianne, ilu ludzi jest na pokładzie? - syrena wykorzystywała mój Dar do sprawdzenia ilości obcych.
   - Siedmiu, ale wyczuwam też kilka innych istot - odparłam bezuczuciowo, chociaż w mojej głowie kłębiło się wiele emocji.  Skupiłam umysł na statku. Mama zapewne będzie bić na alarm.
   Miałam rację:
   - Alarm! Alarm! - krzyczała.  Syreny z wielu sąsiednich domów, wraków i jaskiń wypłynęły nad rafę w oczekiwaniu tego, co nastąpi.
   Z pałacu nadpływali żołnierze ku powierzchni.
   - Musimy ich zabić! Ku chwale miasta! Ludzie muszą zginąć! - na dnie oceanu rozległy się okrzyki.
   Wypuściłam przypadkiem worek z paszą dla koników morskich. Opadł na koralowce i się otworzył, a Diana i Gaya rzuciły się na jego zawartość.  Byłam zbyt nastraszona, by się tym przejąć. Słyszałam o okrucieństwie ludzi wobec syren i innych morskich stworzeń...
   A teraz? Teraz NASI najwięksi wrogowie dostali się na NASZE terytorium.
   Potężni żołnierze trzymali w dłoniach trójzęby. Refleksy światła ,,tańczyły" po umięśnionych klatkach piersiowych syrenów. Wiedziałam, że szkolili się miesiącami, by wywoływać sztormy, mogące przewrócić ludzkie statki i zatapiać je razem z pasażerami.
   Jeszcze nigdy wcześniej nie widziałam ludzi. Chciałam zobaczyć, jak wyglądają.  
  Legendy niewiele mówiły, a wtedy miałam świetną okazję, by dowiedzieć się więcej.  Postanowiłam, że popłynę za żołnierzami ku powierzchni.

~Oczami Kaia~
*By Czesieł*

   Wszyscy bawiliśmy się w najlepsze. Przed chwilą akurat Cole popisywał się swoim Potrójnym Tygrysim Podskokiem. Perfekcyjnie wylądował, a reszta, łącznie ze mną, biła mu brawo.
   Włożyłem swoje okulary przeciwsłoneczne i wyszczerzyłem zęby w szerokim uśmiechu.
   W tych okularach zawsze czuję się taki sexi. [<-Pomysł Gwiazdeczki XD]
   Dla zabawy zacząłem ćwiczyć   ,,Kręci-dżitsu".
   Coś gwałtownie szarpnęło statkiem. Zatrzymałem swoje Spinjitzu, a deski Perły Przeznaczenia zaczęły dziwnie trzeszczeć. Sensei kazał wszystkim się uciszyć, by sam mógł wsłuchać się w niepokojące odgłosy gruchotania, które rozbrzmiewały coraz głośniej.
   Trwaliśmy w ciszy, niemal bojąc się oddychać.
   Nieco przestraszony postanowiłem, że podejdę do burty i zobaczę, co się dzieje.
   Nie zrobiłem tego, bo pokład się zachwiał. To wytrąciło mnie z równowagi.
   Z nieba lunął deszcz, a fale wzburzyły się i zaczęły rzucać statkiem na wszystkie strony.
Podniosłem się i przyszła mi do głowy myśl: ,,Cole! Czy zdążył uciec?"

   Pozderka od nas :* Wybaczcie, że zatrzymujemy akcję akurat w takim momencie, ale po prostu... Musieliśmy XD Oczekujcie wkrótce nexta ;)

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro