Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

20. Kurwa, bo Cię kocham! (Koniec<33)

- Oliver otworz drzwi postaram się pomóc! - wolała bezskutecznie od jakiejś godziny Olivia.

- Nie pomożesz

- Daj mi spróbować - otworzył drzwi cały zapłakany. - Ollie...

- I jak masz zamiar mi pomóc? - weszli do środka.

- Dlaczego płaczesz?

- Nie ważne - złapała go za rękę.

- To ja jestem kobietą niezależna w tej rodzinie! - popatrzył się na siostrę jak na wariatkę.

- Ty jesteś kim?

- Jestem Olivia Wood kobieta niezależna!

- Aha - roześmiał się.

- Znowu Ci się to przypomniało?

- Taa - pokiwała głową.

- Jak już przestaniesz się go bać to spróbuj z nim pogadać

- Tak zrobię - przytuliła go.

- Diggory mnie prześladuje ehh

- Zrobił Ci coś?

- Nope, łazi za mną i mnie komplementuje

- Ah no widzisz

- Nienawidzę tej kurwy Oliver i dobrze o tym wiesz - odwróciła wzrok.

- Pamiętam - pogłaskał ja po głowie.

- Ja wolałabym nie pamiętać

- Przepraszam - mruknęła coś w stylu to nie ważne. Oliver postanowił, że w końcu jej coś powie. - Hej, bo muszę Ci coś powiedzieć

- Hm? - odsunęła się od niego.

- Viktor Krum o Ciebie pytał - zaświeciły się jej iskierki w oczach.

- On... pytał się o mnie?

- Aha, matka mu o tobie ostatnio pierdoliła - uśmiechnęła się szeroko.

- To bardzo fajnie, a teraz - usłyszeli pukanie. - Kto to o tej porze?

- Twój chłopak?

- No chyba twój Ollie - otworzyła drzwi i zobaczyła Marcusa. - Mówiłam!

- Spierdalaj Liv - mrugnęła do niego i nie chcąc przeszkadzać wyszła.

- Ollie czy ty się mnie boisz? Tak szczerze? - Gryfon unikał kontaktu wzrokowego.

- Ja Ciebie? Nie co ty

- A jednak czyż nie? - patrzył jak chłopak kiwa głową. - Jestem chujowy - złapał za klamkę i chciał wyjść.

- Marcus poczekaj - spotkał się z jego wzrokiem.

- Po co mam Cię bardziej przerażać? - Oliver szybko do niego podszedł.

- Kurwa, bo Cię kocham! - zapadła cisza.

- Co?

- Przepraszam ja nie chciałem - cofną się pod ścianę Ślizgon szybko to wykorzystał i przycisnął go do niej.

- Ty mnie kochasz, ciekawę - spojrzał się na jego usta.

- Słuchaj to nie tak, znaczy się chciałem, znaczy to nie miało ta - przerwał mu namiętnie i pożądliwe go całując, Oliver uchylił usta. Chwile potem toczyli walkę na języki, która przegrał młodszy. Oderwali się od siebie, ten sam co zawsze przegrywał teraz głośno dyszał.

- Pamiętaj, że w stosunku do mnie zawsze będziesz uległym przegrywem

- B-bardzo dobrze o tym p-pamiętam

- To dobrze mam nadzieję, że nie będę musiał Ci o tym przypominać

- P-powiemy im?

- Tak, ale nie teraz - rozwalił mu włosy.

- HEJ!

- I tak to właśnie było. Tak właśnie poznali się wasi ojcowie

- Ciociu Olivio! Jeszcze raz! Prosimy! - odezwała się mała Lily.

- Tak, tak jeszcze raz! - krzyknęła Diana.

- Ciociu prosimy~ - odezwał się Viktor Krum i złapał ja w tali.

- Nie. Jeden raz wam wystarczy

- A dlaczego ty i wujek jesteście razem!? Jak to się stało!? - powiedziały jednocześnie bliźniaczki.

- To skomplikowana historia kochane - panna Krum szukała ratunku w swoim mężu.

- Nie męczcie cioci. Opowie wam jutro

- Oh no dobrze - Olivia otuliła Dianę kocem. - Dziękuję i dobranoc ciociu!

- A ja!? - wrzasnęła Lily i po chwil też została nim otulona. - Dobranoc

- Brakuje Ci Hogwartu co kochanie? - pogłaskał ją po włosach.

- Tak, bardziej niż czegokolwiek innego - rozmarzyła się.

- Idziecie na tę kolację? - Oliver popatrzył się na swoje dzieci. - Aniołki

- Po cioci - odezwał się Marcus.

- Oczywiście! - zaśmiała się.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro