Urodziny czyli dzień pełen zaskoczeń .
Zbadałam Ciela , jak się okazało mój kochany siostrzeniec ma w astme . Zaleciłam więc miętowe okłady na czoło i jeszcze ****** ( nazwa leku , której bohaterka nie pamięta lub jako lekarz nie w jej zdradzić / Ketrin ).
Potem podałam receptę mojej siostrze.
Po czym udałam się z nią do powozu i ruszyłyśmy w kierunku Lodon Royal Hospital . Siostrzyczka odprowadziła mnie pod same drzwi gabinetu.
Tam rozebrałam płaszcz , kapelusz i postawiłam torbę na ziemi . Siostra pożegnała się ze mną i wyszła....Po chwili zawołałam pacjentkę , była nią ( o dziwo) królowa Wiktoria .
Z wrażenia wstałam i się ukłoniłam .
- Youre Highnes ( Wasza Wysokość) to zaszczyt przyjmować Waszą Wysokość w moim gabinecie .
- Angelino Durles ( Dales - jak kto woli) Burnett widzę , że spodziewasz się dziecka, za kilka tygodni urodzisz.
- Tak Wasza Wysokość .
- Ale nie o tym teraz , jak wiesz moje dziecko - królowa usiadła na drewnianym krześle z oparciem i podłokietnikami .- jestem już stara, a starszy człowiek miewa choroby , więc ja do Ciebie w tej sprawie. Williamie możesz nas zostawić ?
- Tak Youre Highnes .
- Strażnik wyszedł za drzwi .- A więc proszę możesz mnie zbadać jesteśmy same .
- Co Ci dolega Wasza Wysokość ?
- Mam zapalenie płuc i cały czas mam zimne dłonie nawet gdy jest ciepło.
- Dobrze proszę Waszą Wysokość o zdjęcie bluzki , gorset poluźnie sama , osłucham Waszą Wysokość .
- królowa wstała , zdjęła marynarkę i bluzkę . Potem poluźniłam jej gorset .
I zaczęłam osłuchiwać królową:
- Wdech , Wydech , proszę głęboko oddychać Wasza Wysokość.
- królowa oddycha głęboko , pełną piersią .- Dobrze Wasza Wysokość - powiedziałam wiążąc gorset królowej . - zapiszę olejek do smarowania oraz maść końską rozgrzewającą na zimne dłonie .
- Dziękuję Ci Angelino .- powiedziała wychodząc i biorąc receptę ode mnie , Potem ukłoniłam się i wyszła.
Usiadłam na swoim krześle i zawołałam następną pacjentkę.
Była nią Lizzy Midford
- kuzynka i narzeczona mojego siostrzeńca.
- Ciociu An.
- Lizzy co Ci dolega kochana ?
- Mam kaszelek i katarek.
- Oj biedactwo już wypiszę Ci receptę .
- zapisałam jej olejek miętowy by wdychała na chusteczce oraz ***** by piła na kaszel.
Potem dałam receptę jej mamie i pożegnałam je .
Potem przyjęłam kolejne pacjętki i nim się spostrzegłam była 15 : 28 . Szybko zdjęłam fartuch , włożyłam go do torby, włożyłam płaszcz , kapelusz i rękawiczki. Potem z torby wyjęłam szal i klucz , który oddałam rejestratorce. Potem wyszłam przed szpital i zobaczyłam Willa , który już na mnie czekał, podjechał powozem , aż pod szpital . Potem pomógł mi wsiąść do powozu i pojechaliśmy do naszej willi .
W domu czekała na mnie niespodzianka , bukiet czerwonych róż i tort czekoladowy ze świeczkami oraz moja siostra i jej mąż oraz siostrzeniec i siostrzenica i Lizzy wraz z bratem i rodzicami .
- Niespodzianka ciociu An !
- Kochani pamiętaliście .- Nagle do drzwi ktoś zapukał . Więc William poszedł otworzyć .
- Kochanie gość do Ciebie .
-zeszłam na dół . i otworzyłam drzwi...
- Wasza Wysokość - ukłoniłam się.-Wstań moje dziecko to twój dzień .
- Wasza Wysokość Witamy u Burrnetów .
- Dziękuje , Angelino mam dla Ciebie mały prezent .
- Wasza Wysokość wezmę płaszcz .
- Dobrze .- królowa oddała płaszcz swojemu strażnikowi , a on powiesił płaszcz na wieszaku.
Królowa i jej sługa oraz Burrnetowie weszli do salonu i usiedli.
- Williamie podaj Angelinie prezent , który dla niej przygotowałam.
- Yes, Youre Highnes .- sługa ukłonił się i przywlókł wielki pakunek opakowany w ozdobny papier w róże i zawiązany czerwoną wstążką .
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro