„Spacerologia"
Ach chodzić w wiosenny wieczór
Od zmroku do wzejścia księżyca
Stawianie kroku za krokiem
Po ścieżkach i po ulicach
Ze słuchawkami na uszach
Rytmem wybitym do głowy
Nie straszna ciemność i cisza
Nie straszne ludzkie demony
Tak bez kierunku i celu
Szwędać po lasach i polach
Nie jest przyjemne dla wielu
Gdy życie trzeszczy im w głowach
**
A ja tak chodzę wśród ciszy
Śpiącego lasu i miasta
Bezwiednie przekraczam granice
I do niczego nie wracam
Z pustką w głowie poszukuję
Przerwy w chmurnych obłokach
I śpiewam do gwiazd ponad nimi
Całym powietrzem w płucach
A co mnie obchodzą ludzie
Niech sobie patrzą, słuchają
Jak kroczy beztroski człowiek
Ze szczęściem, którego szukają
/12.02.2019/
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro