„Przepraszam"
Witaj znajomy nieznajomy
Znowu przychodzisz tu w nocy
Do moich snów
W których ostatnio ci dobrze
Tym wszystkim mącisz mi myśli
Które sama sobie ułożyłam
Po odepchnięciu ciebie
Patrzysz na mnie smutno
Po drugiej stronie szkła
I chociaż mój mózg już zapomniał
Moje serce jeszcze pamięta
Twoją twarz
Oh, ile dałabym, żeby ciebie nie spotkać
Nigdy, jeżeli to słowo istnieje
Byleby tylko nie widzieć
Moich wyrzutów sumienia
Ubranych w twoją skórę
Bo chociaż wmawiam sobie co dzień
Że to była twoja wina
Nie była
Bo ja też zawiniłam i teraz płacę
Siedząc z tobą w ciszy pustki
Mojej głowy
I patrząc jak się zmieniłeś
Wyszedłeś na prostą na szczęście
Lecz wciąż pamiętasz
Swoją pierwszą miłość, zranienie
Która miała moje imię
I patrzysz mi w oczy jak kiedyś
Miałeś to w zwyczaju robić
Czyli wnikliwie, pełnie
Widząc co się dzieje w środku
A ja nie ukrywam jej za maską
Obojętnego wzroku
Jedynie za łzami nad wydarzeniami
Z ubiegłego roku
I gdy pragnę coś powiedzieć
Wyjaśnić moje zachowanie
Uciszasz mnie gniewem,
Nożem wbitym w serce,
Cichym szeptem
"Jesteś nikim"
Widać mojej głowie podoba się cierpienie
Podoba się topienie
W wyrzutach sumienia
Jednak nawet nie masz pojęcia
Jak dużo bym dała
Żeby zobaczyć cię ponownie
I powiedzieć
Przepraszam
/31.01.2019/
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro