Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział XII cz. 2

Kiedy lekarz wyszedł z sali dyrektora wiedziała już czego ma się spodziewać dlatego też usiadła na krześle pod ścianą i spytała się.

- Da się go jeszcze uratować?

Lekarz pokiwał głową na znak "nie" z czego jak to lekarze dodał "bardzo mi przykro". Jednak dyrektorka nie miała sił obwiniać lekarzy o to. Teraz się tylko liczyło to by odnaleźć Azuse i powiedzieć jej o tym choć to nie będzie łatwe.

- Alex poszukasz jej?

Pokiwał głową i od razu poszedł odnaleźć Azuse.

W tym samym czasie u Azusy

Biegnąc tak przed siebie i skręcając w nie znane jej uliczki Azusa poczuła w pewnym czasie kucie w sercu. Chwyciła się za pierś upadając na ściane.

- Chyba powinnam odpocząć.

Po tych słowach zrobiłam sobie małą przerwę po czym wstałam i szłam dalej, aż wyszłam na przeciw wielkiego budynku z napisem "Cafe Vincent", który stał w samym sercu centrum. Ku moim oczom ukazał się Alex biegnący w moją stronę. "Co on tu robi?! Nie możliwe, żeby tak szybko mnie znalazł!" Od wróciłam się próbując uciec lecz Alex zdążył mnie już do gonić.

- Azusa! Musimy wracać!

- Nie!

Odparłam zirytowana, bo w końcu po co mam wracać jak uciekłam? Powtarzając sobie to w kółko Alex chwycił mnie za rękę.

- Czekaj! Już idę tylko nie szarp mnie tak.

- Może lepiej przenocuj dziś u mnie?

- Nie dzięki przenocuje u Leona!

Alex nic nie mówiąc zaczął mnie prowadzić do swojego domu. Po chwili z zamyślenia powiedziałam.

- Alex?

- Co?

- Przenocuje u Leona.

- Nie możesz.

- Ponieważ, bo?!

- Bo nie możesz!

Warknął wkurzony na mnie.
Ucichłam i nic już się nie odzywałam , lecz jeszcze przed tym wyszeptałam cicho pod nosem.

- Przepraszam

Kiedy już byliśmy przed domem Alexa wsiedliśmy do środka. Dopiero w środku Alex puścił moją rękę.

- Coś się stało prawda?

Spytałam się cichym głosem.

- Nic się nie stało. Przenocujesz dziś u mnie w pokoju, a ja będę spać w salonie. Nie martw się nie wejdę Ci do pokoju więc czuj się jak i siebie. Jak będziesz czegoś potrzebować to powiedz.

Nie odpowiadając na moje pytanie poszedł do salonu skazując mi pierw pokuj.

Na następny dzień wstałam dość wcześnie i się ubrałam. Zjadłam śniadanie które sobie sama zrobiłam i miałam już po cichu wyjść z mieszkania ,kiedy z salonu wyszedł Alex.

- Gdzie idziesz?

- D-Do akademii.

- Aż tak ci się spieszy? Z resztą jak chcesz. Tylko się nie zgub po drodze!

Po tych słowach wyszłam .

~~

Iiii znowu zrobiłam krótszy rozdział. >.<
Za tydzień będzie kolejny rozdział kończący tą naszą historię o Azusie.
Dziękuję wszystkim tym co wytrwali do końca. :'D

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro