Rozdział X
Kiedy już znajdowaliśmy się w środku usiedliśmy na krzesłach spoglądając na nią.
- Więc. Panie Leon... Jeśli chodzi o Azuse to raczej musiała by zostawać po lekcjach na dodatkowych zajęciach jeśli chciałaby zdać z języka hiszpańskiego.
Rzekła opierając się o biurko ze skrzyżowanymi rękami.
- Z hiszpańskiego?
Uśmiał się cicho pod nosem po czym po chwili z poważniał unosząc na dyrektorke wzrok.
- Pani wybaczy, ale my nie w tej sprawie.
- Nie w tej? To w jakiej?
Zaskoczona spojrzała na niego.
- Więc... to już trochę zeszło za daleko. Osiem dni temu Azusa została uprowadzona i do tego widzi jakieś fragmenty.
- Fragmenty?
- Tak proszę pani. Na tych fragmentach okazują mi się jacyś ludzie ze mną..
Odpowiedziałam szybko nie mam na jednym wydechu. Dyrektorka tylko się spojrzała na mnie i usiadła na tym swoim skórzanym fotelu.
- Od jak dawna ukazują ci się te fragmenty?
- No nie wiem.. jakiś parę tygodni.
- Prawdę mówiąc nie uderzyłaś się przypadkiem w głowę?
- Czy pani mnie słyszała?! Została uprowadzona, a pani nawet tego nie dostrzegła!!
Wkurzony wstał z krzesła opierając się o biurko.
- Leon!
- Panie Leonie. Niech pan nie podnosi na mnie głos. Rozumiem pana zdenerwowanie, ale muszę się dowiedzieć.
Odpowiedziała dyrektorka spokojnym głosem.
- Więc? Uderzyłaś się?
Kiedy miałam już odpowiedzieć zadzwonił telefon.
- Przepraszam, ale mam ważny telefon. Później dokończymy tą rozmowę.
Bez narzekania wyszliśmy z gabinetu kierując się do mojego pokoju. Przed drzwiami Leon chwycił mnie za bark.
- Leon?
- Nie uderzyłaś się w głowę prawda?
- Jasne, że nie! Nie jestem, aż tak niezdarna!
Podniosłam na niego głos po czym ruszyłam w kierunku pokoju. Nie zwracając uwagi na Leona zamknęłam się w pokoju.
Pół godziny później wyszłam z pokoju i skierowałam się do wyjścia z akademii. Nikogo nie spotkałam po drodze ,więc to mi tylko ułatwiło ucieczkę.
Nie chcący gdy biegłam wpadłam w jakiegoś chłopaka, który miał ciemne jak noc włosy oraz jego oczy, które były błękitne jak niebo. Mówiąc szczerze to nawet jest podobny do...mnie?
- Uważaj gdzie chodzisz! Kretynko!
- A! Przepraszam ,zamyśliłam się.
Odpowiedziałam nie co zdenerwowana z czego szybko wstałam, a on wraz ze mną.
- Doprawdy kretynka z Ciebie.
- To było już nie miłe. Mogłeś to zachować dla siebie.
Odpowiedziałam prychając. Odwróciwszy wzrok złapał się za tył głowy. Zapadła niezręczna cisza zignorowałam go i chciałam już pobiec ,kiedy on nagle chwycił mnie za nadgarstek.
- Czego chcesz? Przecież przeprosiłam.
- N-No tak, ale ja również przepraszam. To nie tylko twoja wina.
- Nic się nie stało.
- Jestem Alex, a ty?
- Azusa. Więc co tu tak sam robiłeś?
- Właśnie szedłem się z kimś spotkać, a ty dlaczego tak biegłaś?
Spytał się zaciekawiony. Nic nie odpowiedziałam. Burknęłam cicho pod nosem spószczając wzrok.
- Ćwiczę.
Puścił mnie i się odwrócił, więc zrobiłam to samo.
- To nie będę przeszkadzać.
Nie odzywając się więcej Alex ruszył w swoją stronę i ja również w swoją. Chodziłam tak bez celu dobre dwie godziny raz po parku, a raz po mieście, aż w końcu wróciłam do akademika.
Pierwsze co to przy wejściu już powitała mnie dyrektora. Innymi słowami dostałam karę na wychodzenie z akademii przez pewien czas. Wróciłam do swojego pokoju, a kiedy już w nim byłam zamknęłam drzwi i poszłam się wykąpać włączając przy tym głośną muzykę.
Na następny dzień nudziło mi się, ponieważ nie mogłam wyjść z akademii, a była dziś sobota. Błąkałam się tak po całej akademii, aż napotkałam Leona.
- Leon? Co ty tu robisz?!
- Cześć. Słyszałem, że oberwało ci się.
- M-Można tak to powiedzieć z resztą nie ważne! Dlaczego tu jesteś?
- Przyszedłem Cię odwiedzić.
- Kłamiesz!
Warknęłam spoglądając na niego z rękoma w kieszeni.
- Tak szczerze to chciałem się coś w tej sprawie dowiedzieć. Wczoraj zastanawiałem się przez całą noc.
- Ja za to dostałam karę, że wyszłam z akademii.
- Więc wracając do tematu...uderzyłaś się?
- No nie...chyba, że liczy się jak spałam i spadłamz łóżka uderzając się przy tym o ziemię.
~~~
Przepraszam za błędy. Nie miałam jakoś specjalnie czasu na poprawienie ich. :/
XI Już za tydzień!! :D
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro