Rozdział VII
Za zamglonymi oczami rozglądałam się gdzie jestem. Próbowałam się podnieść, ale miałam związane ręce i nogi jakimś grubym jasnym sznurem. Widziałam już coraz lepiej więc mogłam przyjrzeć się pomieszczeniu. Nie poznawałam tego miejsca. "Jestem uprowadzona?" Burknęłam, a do środka wszedł chłopak z zakrytą twarzą.
- Gdzie ja jestem?
Mruknęłam przerażona, a on nic tylko gapił się na mnie idąc w stronę okna. Obserwowałam co robi do póki nie poczułam jak ktoś szarpie mnie za włosy.
- Więc? Co z nią zrobimy?
- Zostaw ją tu. Jeśli jest jeszcze czegoś warta dostaniemy za nią fortunę.
Warknął zajmując chustę z ust. Osobnik za mną puścił mnie, ale przedtem rzucił mnie w kąt ściany.
Skuliłam się z bólu modląc się tylko o to by to wszystko się już skończyło. Spojrzałam na chłopaka w kapturze, który wyglądał przez okno.
- A Ty na co się tak gapisz?! Hee?!
Osoba obok niego spojrzała na mnie ze wściekłą miną. Przestraszona spuściłam wzrok przygryzając dolną wargę.
- Nawet odpowiedzieć to nie łaska? !
Wkurzony podszedł do mnie chwytając za włosy.
- Zostaw ją.
- Phy..Nie jesteś nawet warta poświęcenia mojej uwagi...
Puścił mnie i odszedł nie spoglądając w moją stronę. Podniosłam wzrok zatrzymując się na tej tajemniczej osobie w kapturze. ''Czy to jest chłopak, czy dziewczyna? Figurę ma chłopaka, a głos podobny do żeńskiego...Nie wiem...'' Po chwili tajemnicza osoba zdjęła kaptur i spojrzała na mnie. ''Więc to jednak chłopak!''
- Jak myślisz martwi się ktoś o ciebie? ... Nie musisz się martwić on nic Ci nie zrobi chyba, że mu pozwolę...
Za chichotał się szyderczo podchodząc do mnie wolnym krokiem i z rękoma w kieszeni. Ukucnął po woli przy mnie i nagle gwałtownie złapał mnie za podbródek.
- Powiesz coś wreszcie czy mam Cię do tego zmusić?
- ...P-p-p-p-przepraszam!! N-Nie wiem co wam zrobiłam, ale czy mogli byście m-mnie wypuścić? O-oczywiście nikomu o niczym nie powiem!
Odpowiedziałam drżącym głosem podnosząc mój speszony wzrok.
- HAAAA??!! Czy ty głupia jesteś z natury, czy tylko udajesz?!! To jest porwanie dla okupu!
Hej... Przepraszam za tak krótki rozdział. Wiem miałam cały tydzień do napisania go, ale coś nie bardzo miałam dużo weny... Postaram się napisać dłuższy! >.< Do zobaczenia w następnym rozdziale. :D
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro