Rozdział I
"Cześć! Jestem Azusa Ui i mam 17 lat. Tak dobrze zrozumieliście ta Azusa Ui. Pytacie dlaczego już nie występuje? Więc nie jest to przypadek od kąt przestałam robić show biznes na scenie. Miałam wypadek to fakt.. W jednej chwili całe życie przeleciało mi przed oczami i zrozumiałam, że chcę coś więcej niż sława i bogactwo. Chcę zdobyć wykształcenie w nauce oraz się zakochać lub chociaż poczuć jak to jest..."
- Azusa! ... Azusa! Ziemia do pani!
- H-Hai?!
Wystraszona spojrzałam na nauczyciela, który spoglądał na mnie morderczą miną.''Oj BOŻE!! ZNOWU to zrobiłam!!'' Westchnęłam prostując się.
- Same z tobą problemy. Prosił bym Cię o opuszczenie klasy i skierowała się do gabinetu dyrektorki.
- Dobrze...
Nie kłócąc się grzecznie posłuchałam i wyszłam z torbą kierując się ''tam'' do mojego ulubionego pomieszczenia czyli do gabinetu dyrektorki. Fakt faktem, ale to już będzie kolejny wybryk na moim koncie, a jeżeli tak dalej pójdzie to nie zdam do kolejnej klasy. Podchodząc do drzwi chciałam już za pukać, ale nagle usłyszałam rozmowę dobiegająca ze środka.
- Kiedy powiesz jej prawdę?
- Kiedy nadejdzie odpowiedni czas.
- Czyli kiedy? U ciebie ten odpowiedni czas nigdy nie nastąpi!
- Nie jest na to jeszcze odpowiednia pora. Daj sobie spokój.
- Niech ci będzie, ale wiedz o tym, że bariera po woli słabnie. Jeśli to się stanie... to...
Niespodziewanie rozmowa umilkła i usłyszałam zbliżające się kroki. Wystraszona szybko usiadłam obok gdzie stała ławka i spoglądałam kątem oka czy ktoś wyjdzie no i się nie myliłam.
Drzwi lekko się uchyliły, a z nich wyszedł pewien chłopak. Na moje oko z rok lub dwa lata starszy ode mnie do tego jego zniewalające zielonookie oczy i długie spięte w kok włosy. Nie mogłam oderwać od niego oczu ponieważ był przystojny., ale moje myśli przerwał pewien głos.
- Słucham?
- Pytałem czy czegoś tutaj szukasz.
- A.. przepraszam. Zamyśliłam się..
Zeskanowałam go od stóp po sam czubek głowy z uśmiechem.
-Więc odpowiesz mi?
- ...Jestem tu, bo podpadłam nauczycielowi.
- Aha. No to możesz już wejść. Cześć.
Nie zdążając spytać się o jego imię zniknął za rogiem korytarza. ''Czy ja jestem chora? Przecież nawet by się nie spojrzał na taką dziewczynę jak ja..'' Zacząłam się karcić w myślach wchodząc do gabinetu.
- Aazzusa...
Słysząc już jęki dyrektorki uśmiechnąłam się miło odpowiadając.
- Też się cieszę, że panią widzę.
Po pół godzinie dopiero wyszłam z gabinetu zmęczona kierując się w stronę parku. Nie wracałam na resztę lekcji, bo po co? Już mi się nie opłaca dwie godziny siedzieć w tym akademiku. Wychodząc po cichu zauważyłam tego chłopaka z wcześniej przy bramie. ''Szczęście?''
- Heej! Ty!
- Do mnie mówisz?
Odpowiedział odwracając się w moją stronę z zaskoczeniem.
- No tak. Nie widzę tutaj nikogo innego.
- Więc?
-Więc..Chciałam się zapytać jak masz na imię, bo ja jestem Azusa Ui. Miło mi cię poznać.
- Mi również. Jestem...
Cześć więc jak podoba się wam pierwszy rozdział ? Nie jesteście już znudzeni? Przy okazji przepraszam za wszelkie błędy. >.<
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro