Ukrywanie się jest bolesne i trudne..
Razem z Harrym wróciliśmy do hogwartu. Byłem załamany. Harry był zły. Weszliśmy do PWG.
-i co? - zapytała Hermiona.
-nie żyje. -dodałem
-draco kurwa! Mówię że to była ona. - dodał harry
-harry uspokój się ! - dodała hermiona
-bo wy wszyscy wierzycie temu Johnowi jak ja ją widziałem! - dodał
-ja stąd idę - dodałem i wróciłem do siebie. Nikogo w dormitorium nie było. Położyłem się na łóżku a głowę miałem na poduszce. Po chwili przyszedł Blaise.
-co chcesz? - zapytałem ledwo słyszalny
-nie nic.. Widzę że z tobą jest źle.. Jak mogę ci pomóc? - zapytał
-po prostu idź.. Chcę być sam. - dodałem a Blaise usiadł obok mnie.
-ja wiem że nie wierzysz w to że Addie żyje.. Ale nie Związuj się z Astorią..
-Blaise.. Jak przyszedłeś tutaj udzielać mi porad to idź
-chce abyś nie robił nic czego będziesz żałować.
-ale ja.. To moje życie. Idź.
-jasne.. Jasne.. Ale nie mów i nie proś mnie później o pomoc. Sam wybierasz swoją drogę życia.
-okej, idź już. - dodałem ostatni raz a Blaise wyszedł.
Chciałem być teraz sam. Nie miałem ochoty na nikogo towarzystwo.
Po chwili usłyszałem pukanie do drzwi.
-Blaise! Idź! - krzyknąłem
-Pokłóciliście się? - zapytał Znany mi głos. To była Astoria
-oo Astoria.. Nie.. Co się stało?
-nic. Po prostu przyszłam.. Nie przeszkadzam?
-nie nie. Siadaj..
-dziękuję, widzę że nie jest najlepiej? - zapytała siadając obok mnie i łapiąc mnie za rękę.
-nie, ale dziękuję że ze mną jesteś..
-zawsze będę.. Nie zostawię cię. - powiedziała i zaczęła przeczesywać moje włosy a ja położyłem głowę na jej kolana.
-nie jestem taki tego pewny.. Znudzi ci się. - dodałem
-nie, nigdy.. Kocham cię draco.. - dodała. Spojrzałem na nią a ona się uśmiechnęła. Zabrałem głowę z jej kolan i pocałowałem ją namiętnie. Odwzajemniała pocałunek
-przepraszam - dodałem odskakując od dziewczyny
-nie przepraszaj - dodała i złapała mnie za policzki. - pocałuj mnie draco
Pocałowałem ją po raz drugi. Z każdą chwilą pogłębiała pocałunek. Po chwili oderwaliśmy się od siebie.
-Draco.. - zaczęła
-Astoria, będziesz moją dziewczyną? - zapytałem
Pov. Addison
Właśnie wyszłam z łazienki. Cedrik już był w pokoju.
-przepraszam, ja nie powinienem. - powiedział. Był załamany. Siedział Teraz na łóżku.
-Cedrik..
-nie, Addie.. Nie o to chodzi, nie że mi się nie podobało ale.. - zaczął ale nie dokończył bo do pokoju weszła jakaś dziewczyna.
-cześć Cedrik. - powiedziała
-kochanie, już jesteś? - zapytał
-tak, a co to za dziewczyna? - zapytała
-Addison Snape - przedstawiłam się z delikatnym zdziwieniem.
-czy... Czy ty przypadkiem nie jesteś dziewczyną która właśnie zmarła? - zapytała
-nie mów nikomu.. - dodał Cedrik - musi się teraz ukrywać..
-jasne, Cedrik co z tym naszym ślubem? - zapytała
-nie mam pojęcia.. Możesz nas na chwilę Zostawić samych? - zapytał Cedrik a ja tylko się przyglądałam im
-nie. Ja idę do Johna. - dodałam i wyszłam z pokoju. John był w kuchni. - John jesteś tutaj? - zapytałam
-tak! A co się stało? - zapytał
-nie nic.. Po prostu chciałam porozmawiać
-jasne, chodź.. Siadaj sobie. - powiedział i oboje usiedliśmy na kanapie
-co się stało? - zapytał
-nie.. Po prostu chce zapytać co to za dziewczyna.
-narzeczona Cedrika.. - powiedział - a co?
-nie.. Bo jakby.. Nie chce żeby ktoś to usłyszał
-jasne, chodź- złapał mnie za rękę i zaprowadził do jakiegoś pokoju. Wyciszył pomieszczenie.
-no? Opowiadaj..
-przespałam się z Cedrikiem.. Ja nie wiedziałam, nic nie mówił...
-o jeju..
-chce o tym zapomnieć, ale chciałam ci powiedzieć..
-nie przejmuj się- przytulił mnie
-ale, mi nie jest smutno.. Ale nie chce aby oni się przez to rozstali..
-to wina Cedrika.. On ją zdradził.. A dobrze Wiedział że nie może. Zwłaszcza że niedługo bierze ślub. - dodał John
-koniec tematu. - dodałam
-jasne.
-John.. Co ja mam tutaj robić... Nudzę się, ja nie chce się nudzić przez rok, lub więcej..
-nie mam poję... A co jak kupię ci jakiegoś zwierzaka? - zapytał
-oooo tak!!!
-psa? Kota? Co chcesz?
-hmm... Może.. Ps... Niee, Fretke!
-Fretke?
-tak. Fretke - dodałam przez śmiech
-jasne, a dlaczego? - zapytał
-przypomniało mi się że byłam znów z draco przed śmiercią.. Chce aby jego inne wcielenie było przy mnie
-jasne.. Jak chcesz. Zaraz wracam.
-gdzie? Idziesz?
-po fretke
-o tej godzinie? - dopytywałam
-tak, jeszcze będzie otwarty Mugolski sklep.
-a tak z czystej ciekawości.. Jakiej jesteś krwi?
-mugolak.. A ty półkrwi? - zapytał
-tak. Dokładnie. Ale ja myślałam że jesteś czystej krwi.. No bo wiesz.. Jesteś kuzynem Cedrika?
-tak.. Ale jestem Mugolakiem. - dodał
-jasne.. To jedziesz po tą fretke? - zapytałam
-tak już jadę.. - zaśmiał się.
-jedź.. Ja chce dziś moją fretke - zaśmiałam się a John wyszedł z domu.
Poszłam na górę do pokoju Cedrika spakować się i przenieść gdzieś indziej.
Weszłam do środka i zauważyłam jak Cedrik pieprzy się ze swoją dziewczyną. Szybko się wróciłam na korytarz i poszłam do łazienki. Stwierdziłam że się umyje i ogarnę bo tego wcześniej nie zrobiłam. Wyjęłam potrzebne rzeczy z szafki i weszłam pod prysznic. Dość długo się myłam bo chciałam zapomnieć ten widok. Po chwili usłyszałam jak drzwi od dworu się otwierają i zamykają. Pomyślałam że to John z moją Fretką więc owinęłam się ręcznikiem i wyszłam z łazienki. Niestety to nie John tylko Cedrik.
-Cho już poszła.. - powiedział.
-nie obchodzi mnie to. - uśmiechnęłam się
-nie? Dlaczego mnie kusisz tym że jesteś tutaj w samym ręczniku? - podszedł bliżej i położył swoje ręce na moim tyłku.
-przestań. Masz narzeczoną. - powiedziałam odchodząc od niego
-nie przeszkadza mi to - uśmiechnął się i znów podszedł bliżej.
-Cedik!? Zostaw mnie!
-dlaczego? Tak nam było dobrze..
-nie było! Zostaw mnie! - powiedziałam przez łzy a on cały czas się do mnie zbliżał
-nie mów że nie chcesz- zapytał
-nie! Zostaw mnie mówię to ostatni raz!
-słodka jesteś jak się denerwujesz.
-Cedrik! - krzyknęłam płacząc a on zdjął ze mnie ręcznik i przygniótł mnie do ściany.
Cały czas płakałam. Chciał mnie zgwałcić.. Po chwili ktoś wszedł do domu a był to John z Fretką.
-Cedrik? Co ty robisz? - zapytał a on ode mnie odskoczył a ja podbiegłam do Johna i mocno go przytuliłam. Cedrik szybko poszedł na górę trzaskając drzwiami.
-jak dobrze że jesteś- powiedziałam przez łzy. A chłopak mi je wytarł.
-nic ci nie jest? - zapytał
-nie.. Ale bardzo bym chciała aby Był przy mnie teraz Draco.. Może uda ci się go tutaj sprowadzić? - zapytałam
-wiesz że nie mogę.. Nie wiemy czy komuś nie powie.. A oni sami zaczną go szukać..
-jasne.. Proszę mogę spać u ciebie? Boję się Cedrika..
-pewnie.. Już jutro go tutaj nie będzie.
-a co jak komuś się wygada że tu jestem? - zapytałam
-Obliviate, coś kojarzysz? -powiedział
-tak.. Dziękuję ci bardzo. - pocałowałam go w policzek. - masz tą Fretke?
-mam. - podał mi klatkę ze zwierzakiem
Otworzyłam ją a w środku była biała Fretka. Wyjęłam ją a ona mnie chyba wyraźnie polubiła. Wskrobała się na moje ramię i po chwili spadła. Bardzo przypominała mi draco.
-niezdarny.. - zaśmiałam się
-właśnie.. To chłopak. - dodał John.
-nazwę go Draco.. - powiedziałam podnosząc Fretke z podłogi, wsadziłam ją do klatki. - gdzie mogę go trzymać ?
-gdzie ci pasuję- uśmiechnął się
__________________
Hej
Mam nadzieję że nie jest źle
Jedna informacja bo nie chce się rozpisywać
Mam w planach napisać cz. II Historii o Madie i Draco
Do następnego
Bayy
💚❤💚❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro