Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Mały problem o imieniu "Lucjusz" i cała prawda

-nie! Harry coś ty zrobił?!!!! Idź stąd! -krzyknęłam na niego i Wycelowałam w niego Różdżką.

-wiesz chętnie wyjdę. Nie będziesz Już miała ze mną dormitorium. Zdradziłaś mnie. Jesteś jego warta.. Nie pokazuj mi się więcej na oczy. Okłamałaś mnie. Po co w ogóle się ze mną wtedy przespałaś.? Po co?! Jak cię zostawi to zawsze pamiętaj że jestem- powiedział harry i wyszedł. Założyłam na siebie szlafrok i usiadłam obok draco. Już przestał wić się z bulu.

-przepraszam.. To moja wina.. Nie potrzebnie się zgadzałam na związek z nim.. Przepraszam- powiedziałam całując ciągle draco. Na co on się uśmiechnął.

-najważniejsze że jednak ze mną będziesz.. Bo będziesz.. Prawda? -zapytał

-oczywiście że tak. Kocham cie.. Ale.. Co na to twój ojciec.. Przecież..

-Addie.. Będzie dobrze. Nie jesteśmy rodzeństwem i mój ojciec dobrze o tym wie. Nie powinien mieć żadnego problemu. Chyba..

-właśnie draco.. Chyba.. - przytuliłam chłopaka a po chwili ktoś wparował do dormitorium. Był to Lucjusz.. Ale co on tu robi? Był wręcz wściekły

-wy nieudacznicy... Jak MOŻNA! JAK!? ŻEBY RODZEŃSTWO UPRAWIAŁO SEKS.!? JAK! - krzyczał Lucjusz

-Lucjusz.. Ja wiem.. Nie jestem jego siostrą ani waszą córką.. Okłamywaliście mnie cały czas.. A skąd o tym wszystkim wiesz? -zapytałam

-od Harrego. Draco! JAK MOGŁEŚ JEJ POWIEDZIEĆ? JEJ OJCIEC ZAKAZAŁ. TY NIEWDZIĘCZNY BACHORZE! -znów krzyczał Lucjusz

-nie obchodzi mnie to. Ani twoje zdanie. Mam zamiar być z Addison jeżeli ci się to podoba czy nie. Mojego zdania nie zmienię. - dodał draco

-a od kiedy ty piszesz z Harrym? -dodałam

-ummm.. To nie jest istotne.. Wiedzcie że już do mojego domu nie wejdziecie! - powiedział uderzając mnie w policzek. Wyszedł. Ja się rozpłakałam a draco mnie pocałował w policzek.

-nienawidzę go.. Boli? - zapytał

-trochę.. Wiesz ja już wrócę do siebie.. - dodałam całując go w czoło.

-jesteś pewna? Przecież możesz zostać na noc.. -dodał

-jasne.. Wolę wrócić i nie mieć już problemów.. Widzimy się rano Jasne?? - zapytałam

-jasne.. Dobranoc kochanie.. - jeszcze raz mnie pocałował a ja wyszłam z dormitorium. Kiedy byłam na korytarzu usiadłam pod ścianą i zaczęłam płakać w szlafrok. Myślałam o tym gdzie mam się podziać jak będzie czas na powrót do domów. Co z nami będzie. Jak na to harry.. Czy jest mu aż tak źle.. Skąd wiedział gdzie jestem i po co tam szedł. Nie miałam do tego wszystkiego już głowy. Oparłam głowę o kolana i cały czas płakałam. Po chwili usłyszałam czyiś głos.

-a. Co. Ty. Tutaj. Robisz? -zapytała osoba a ja spojrzałam się w górę. Był to ten walnięty nauczyciel Snape. Szybko wytarłam łzy i wstałam

-przepraszam. Ja już wracam do siebie. -dodałam chcąc odejść.

-zaczekaj.. Musimy porozmawiać- dodał

-że ja z profesorem? O czym?

-usiądź.. -usiadłam a on obok mnie- jak już wiesz.. Nie jesteś siostrą draco. I nie znasz rodziców... - zaczął a ja pokiwałam głową na tak- znam twoich rodziców.

-kim są albo byli? -zapytałam

-twoja matka.. Zmarła jak miałaś pięć miesięcy. Była piękną i dobrą kobietą. Bardzo ją przypominasz.. Ale masz blond włosy.. Farbowane? -zapytał

-tak.. Miałam farbowane w piątym roku życia z tego co pamiętam. Były wcześniej Czarne

-mhmm..

-a co z moim ojcem? -zapytałam

-był inny.. Okropny.. Masz po nim włosy. Cały czas żyje.

-a jak miała na imię moja matka? I ojciec?

-twoja matka miała na imię Lily Potter. A twoim ojcem jestem ja.. Jesteś siostrą Harrego. Tylko że jego ojcem jest James Potter. Proszę nie pytaj o szczegóły. Przepraszam że nie opiekowałem się tobą przez tyle lat. Bałem się że Voldemort będzie chciał cię zabić ze względu na status krwi.. A raczej zabił by cię gdyby wiedział że jesteś córka Lily. To było najlepsze wyjście.

-jesteś moim tatą? Naprawdę? - rozpłakałam się

-tak.. Twoją mama była w Gryffindorze.. Dlatego też tam jesteś.. Proszę nie płacz. Będzie dobrze.. - wyjaśnił a ja go przytuliłam na co się delikatnie uśmiechnął

-dziękuję że mi powiedziałeś tato..-dodałam - muszę wracać..

-jasne.. Teraz już wiesz dlaczego nie dałem ci szlabanu

-wiem.. Dziękuję.. Paa

-pa córeczko..

Poszłam do dormitorium Hermiony. Muszę się zapytać czy wygadała się Harremu.

-Hermiona? Wyglądałaś Harremu gdzie jestem? - zapytałam

-nie? A coś się stało

-tak.. Wszedł do sypialni draco kiedy..

-nie kończ.. Wiem... Ale ja nie mówiłam nic Harremu. Nawet u niego nie byłam..

-to kto? Przecież sam z siebie by do niego nie poszedł.- wyjaśniłam 

-racja... Może to Ginny? Albo ktoś nas podsłuchał...

-muszę z nią pogadać.. Gdzie jest? - zapytałam

-jeszcze nie wróciła.. Może jest u Blaise..

-wiem gdzie będzie.. -dodałam - zaraz wracam.

Wyszłam z dormitorium i pobiegłam szybko do pokoju życzeń. Byli tam.

-hej. Mogę na chwilę cię poprosić Ginny? -zapytałam

-jasne.. Coś się stało? -zapytała

-wyglądałaś się Harremu? -zapytałam

-nie specjalnie.. To było tak.. Szłam z Blaisem i harry nas mijał. Powiedział "o Ginny jednak nie wzięłaś tej czerownej sukienki? "A ja do niego powiedziałam "jakiej czerwonej? Ona była dla Addie" No i już więcej nic nie mówił tylko poszedł. Nie chciałam.

-nie no dobrze... Nic się nie stało.. I tak
Harry jest moim bratem.

-co? - zapytała

-no tak. Później ci powiem.. A teraz wracaj na randkę..

-jasne. Ale wszystko mi później opowiesz..

-tak tak paaa

Wróciłam do dormitorium Hermiony. Razem z nią poszłam do Harrego spakować swoje ubrania z powodu że nie chce mnie widzieć.

___________________
Hej

Jak się podoba?

Mam nadzieję że git

Do następnego

Paaa

✨✨✨✨

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro