Mały problem o imieniu "Lucjusz" i cała prawda
-nie! Harry coś ty zrobił?!!!! Idź stąd! -krzyknęłam na niego i Wycelowałam w niego Różdżką.
-wiesz chętnie wyjdę. Nie będziesz Już miała ze mną dormitorium. Zdradziłaś mnie. Jesteś jego warta.. Nie pokazuj mi się więcej na oczy. Okłamałaś mnie. Po co w ogóle się ze mną wtedy przespałaś.? Po co?! Jak cię zostawi to zawsze pamiętaj że jestem- powiedział harry i wyszedł. Założyłam na siebie szlafrok i usiadłam obok draco. Już przestał wić się z bulu.
-przepraszam.. To moja wina.. Nie potrzebnie się zgadzałam na związek z nim.. Przepraszam- powiedziałam całując ciągle draco. Na co on się uśmiechnął.
-najważniejsze że jednak ze mną będziesz.. Bo będziesz.. Prawda? -zapytał
-oczywiście że tak. Kocham cie.. Ale.. Co na to twój ojciec.. Przecież..
-Addie.. Będzie dobrze. Nie jesteśmy rodzeństwem i mój ojciec dobrze o tym wie. Nie powinien mieć żadnego problemu. Chyba..
-właśnie draco.. Chyba.. - przytuliłam chłopaka a po chwili ktoś wparował do dormitorium. Był to Lucjusz.. Ale co on tu robi? Był wręcz wściekły
-wy nieudacznicy... Jak MOŻNA! JAK!? ŻEBY RODZEŃSTWO UPRAWIAŁO SEKS.!? JAK! - krzyczał Lucjusz
-Lucjusz.. Ja wiem.. Nie jestem jego siostrą ani waszą córką.. Okłamywaliście mnie cały czas.. A skąd o tym wszystkim wiesz? -zapytałam
-od Harrego. Draco! JAK MOGŁEŚ JEJ POWIEDZIEĆ? JEJ OJCIEC ZAKAZAŁ. TY NIEWDZIĘCZNY BACHORZE! -znów krzyczał Lucjusz
-nie obchodzi mnie to. Ani twoje zdanie. Mam zamiar być z Addison jeżeli ci się to podoba czy nie. Mojego zdania nie zmienię. - dodał draco
-a od kiedy ty piszesz z Harrym? -dodałam
-ummm.. To nie jest istotne.. Wiedzcie że już do mojego domu nie wejdziecie! - powiedział uderzając mnie w policzek. Wyszedł. Ja się rozpłakałam a draco mnie pocałował w policzek.
-nienawidzę go.. Boli? - zapytał
-trochę.. Wiesz ja już wrócę do siebie.. - dodałam całując go w czoło.
-jesteś pewna? Przecież możesz zostać na noc.. -dodał
-jasne.. Wolę wrócić i nie mieć już problemów.. Widzimy się rano Jasne?? - zapytałam
-jasne.. Dobranoc kochanie.. - jeszcze raz mnie pocałował a ja wyszłam z dormitorium. Kiedy byłam na korytarzu usiadłam pod ścianą i zaczęłam płakać w szlafrok. Myślałam o tym gdzie mam się podziać jak będzie czas na powrót do domów. Co z nami będzie. Jak na to harry.. Czy jest mu aż tak źle.. Skąd wiedział gdzie jestem i po co tam szedł. Nie miałam do tego wszystkiego już głowy. Oparłam głowę o kolana i cały czas płakałam. Po chwili usłyszałam czyiś głos.
-a. Co. Ty. Tutaj. Robisz? -zapytała osoba a ja spojrzałam się w górę. Był to ten walnięty nauczyciel Snape. Szybko wytarłam łzy i wstałam
-przepraszam. Ja już wracam do siebie. -dodałam chcąc odejść.
-zaczekaj.. Musimy porozmawiać- dodał
-że ja z profesorem? O czym?
-usiądź.. -usiadłam a on obok mnie- jak już wiesz.. Nie jesteś siostrą draco. I nie znasz rodziców... - zaczął a ja pokiwałam głową na tak- znam twoich rodziców.
-kim są albo byli? -zapytałam
-twoja matka.. Zmarła jak miałaś pięć miesięcy. Była piękną i dobrą kobietą. Bardzo ją przypominasz.. Ale masz blond włosy.. Farbowane? -zapytał
-tak.. Miałam farbowane w piątym roku życia z tego co pamiętam. Były wcześniej Czarne
-mhmm..
-a co z moim ojcem? -zapytałam
-był inny.. Okropny.. Masz po nim włosy. Cały czas żyje.
-a jak miała na imię moja matka? I ojciec?
-twoja matka miała na imię Lily Potter. A twoim ojcem jestem ja.. Jesteś siostrą Harrego. Tylko że jego ojcem jest James Potter. Proszę nie pytaj o szczegóły. Przepraszam że nie opiekowałem się tobą przez tyle lat. Bałem się że Voldemort będzie chciał cię zabić ze względu na status krwi.. A raczej zabił by cię gdyby wiedział że jesteś córka Lily. To było najlepsze wyjście.
-jesteś moim tatą? Naprawdę? - rozpłakałam się
-tak.. Twoją mama była w Gryffindorze.. Dlatego też tam jesteś.. Proszę nie płacz. Będzie dobrze.. - wyjaśnił a ja go przytuliłam na co się delikatnie uśmiechnął
-dziękuję że mi powiedziałeś tato..-dodałam - muszę wracać..
-jasne.. Teraz już wiesz dlaczego nie dałem ci szlabanu
-wiem.. Dziękuję.. Paa
-pa córeczko..
Poszłam do dormitorium Hermiony. Muszę się zapytać czy wygadała się Harremu.
-Hermiona? Wyglądałaś Harremu gdzie jestem? - zapytałam
-nie? A coś się stało
-tak.. Wszedł do sypialni draco kiedy..
-nie kończ.. Wiem... Ale ja nie mówiłam nic Harremu. Nawet u niego nie byłam..
-to kto? Przecież sam z siebie by do niego nie poszedł.- wyjaśniłam
-racja... Może to Ginny? Albo ktoś nas podsłuchał...
-muszę z nią pogadać.. Gdzie jest? - zapytałam
-jeszcze nie wróciła.. Może jest u Blaise..
-wiem gdzie będzie.. -dodałam - zaraz wracam.
Wyszłam z dormitorium i pobiegłam szybko do pokoju życzeń. Byli tam.
-hej. Mogę na chwilę cię poprosić Ginny? -zapytałam
-jasne.. Coś się stało? -zapytała
-wyglądałaś się Harremu? -zapytałam
-nie specjalnie.. To było tak.. Szłam z Blaisem i harry nas mijał. Powiedział "o Ginny jednak nie wzięłaś tej czerownej sukienki? "A ja do niego powiedziałam "jakiej czerwonej? Ona była dla Addie" No i już więcej nic nie mówił tylko poszedł. Nie chciałam.
-nie no dobrze... Nic się nie stało.. I tak
Harry jest moim bratem.
-co? - zapytała
-no tak. Później ci powiem.. A teraz wracaj na randkę..
-jasne. Ale wszystko mi później opowiesz..
-tak tak paaa
Wróciłam do dormitorium Hermiony. Razem z nią poszłam do Harrego spakować swoje ubrania z powodu że nie chce mnie widzieć.
___________________
Hej
Jak się podoba?
Mam nadzieję że git
Do następnego
Paaa
✨✨✨✨
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro