Święta w Malfoy Manor cz.1
Właśnie weszłam do domu. Draco pomógł mi zabrać wszystkie walizki na górę. Kiedy się rozpakowałam poszłam do pokoju Brata.
-hej Draco. Co robisz? - zapytałam.
-hej Addie. Przeglądam zdjęcia. Znajomych, przyjaciół, twoje, i takie tam.
-pokaż co tam masz. - usiadłam obok niego. Na swoich kolanach trzymał album ze zdjęciami. Było tam bardzo dużo moich zdjęć z dzieciństwa.
-o jezu pamiętasz to? - wskazałam na zdjęcie gdzie byłam ja i draco. Dokładnie sześć lat temu. Stałam cała w śniegu a draco się śmiał.
-tak pamiętam. Jak rzuciłem na ciebie ogromną kule śniegu. Ciężko było by nie pamiętać. Bardzo długo byłaś na mnie zła. - zaśmiał się
-taak. Bardzo, bardzo długo. A mam takie pytanie- dodałam
-hm?
-wiesz kto będzie u nas na świętach? - zapytałam
-coś tam wiem. - powiedział
-powiesz mi.. Proszeee- zrobiłam swoje słodkie oczka.
-no dobrze dobrze. Będzie mój przyjaciel Blaise oraz jego rodzice. Parkinson z rodzicami. Prawdopodobnie Greengrass. Jacyś tam przyjaciele rodziców. Granger bez rodziców ponieważ zaprosiła ją moja matka. Twierdzi że był bym z nią świetną parą. Ciotka Bellatrix, nauczyciel oraz mój opiekun z domu, Snape. I dalej to nie wiem.
-okej. A kto to ta Granger?
-Hermiona Granger. Szlama z Gryffindoru. Przyjaźni się z Potterem.
-okej. Draco opowiedz mi więcej o hogwarcie.. I tak niedługo tam będę się uczyła. - powiedziałam
-okej. Więc są cztery domy. Gryffindor, hufflepuff, ravenclaw no i Slytherin. Z czego na 100% będziesz w slytherinie. Są różne zajęcia takie jak Eliksiry, obrona przed czarną magią, transmutacja, wróżbiarstwo i takie tam. Jest tam też moje ulubione miejsce czyli Wieża Astronomiczna. Więcej ci nie będę Opowiadał bo nie jestem w tym dobry. Ale jak tam będziemy to cię wszędzie oprowadzę moją małą siostrzyczko. - zaśmiał się
-jestem tylko o rok młodsza..
-wiem. Ale pamiętaj że nie ważne do jakiego domu trafisz będziesz ze mną się spotykać i rozmawiać. Zrozumiano? - dodał
-jasne.. A czemu miała bym z tobą nie rozmawiać skoro na przykład trafiła bym do Gryffindoru?
-Gryfoni i Ślizgoni się nanawidzą, nie ma żadnego przypadku.
-rozumiem. Ale i tak będę w Slytherinie tak?
-jasne Addie. Tiara nigdy się nie myli. Ale wiesz to tylko głupia, stara czapka.
-okej. Może przygotujemy coś na święta? Skoro będzie tyle gości? Ale najpierw opowiedz mi kto jest kto. Kim jest Parkinson?
-to taka moja koleżanka ze Slytherinu. Jest we mnie zakochana i czasami mnie denerwuje. No dobra zawsze mnie denerwuje. Wszędzie za mną łazi i się do mnie klei. Już Dorcas jest lepsza - zaśmiał się
-a kto to jest Greengrass?
-Daphne i Astoria Greengrass. Są to siostry. Daphne jest w moim wieku. Jest całkiem okej. Da się z nią pogadać. A Astoria to kolejna we mnie zakochana. Trochę gorsza od Pansy. Żadna nie jest ładna. Wszystkie ze Slytherinu. A ty narzekasz że nie mam dziewczyny. Jak je poznasz to zmienisz zdanie i stwierdzisz że lepiej jej nie mieć niż którąś z nich. Gdyby była taka dziewczyna jak ty. Piękna i po prostu idealna.
-jestem twoją siostrą draco. Dlatego tak uważasz. - dodałam śmiejąc się
-nie prawda. Jesteś ładna. Masz ładne blond włosy. Ładną twarz. Piękną figurę i kształty. No po prostu jesteś idealna. Zobaczysz jak w Hogwarcie wszyscy będą się do ciebie ślinili. Ale od czego jestem ja? Będę cię bronił na przykład przed Potterem albo Diggorym.
-schlebiasz mi draco. A kto to ten Diggory?
-Cedrik. Jest ode mnie starszy. Ale bardzo lubi wykorzystać dziewczyny. Uważaj na niego dobrze? - dodał
-pewnie. A teraz chodźmy udekorujemy domek draconie - powiedziałam i zaczęłam się śmiać
-nie mów do mnie dracon. Irytuje mnie to Addison.
-już przestań. Rusz tą dupe i pomóż mi zdjąć ten karton z szafy.
-już idę kotku. Mrr
-ty naprawdę jesteś debilem. I ty naprawdę jesteś moim bratem.
-tak. We własnej osobie. -zaczął się śmiać i upuścił karton który sięgnął- ups a co tam było?
-szklane ozdoby deklu.. No to koniec. Nie mamy ozdób. Idziemy do sklepu.
-nigdy. Nigdzie z tobą nie idę. Zaraz po drodze do odzieżowego pójdziemy? Co?
-jak chcesz to możemy iść.
-nie wolę nie. - dodał po czym położył się na łóżku.
-wstawaj! Co ty sobie myślisz? Że to koniec bo zbiłeś ozdoby? Wstawaj i marsz do sklepu. No już. Dom się sam nie ozdobi.
-jezu Addie wyluzuj. Już idę. Ale żadnego sklepu z ubraniami. - powiedział
-pewnie to idziemy.
*wigilia*
Była siódma rano. Ja już nie spałam. Ubrałam się w dres i poszłam do pokoju brata.
-draco.. Śpisz? -zapytałam
-nie. Coś się stało? Co tak wcześnie tu robisz?
-nie mogę spać..
-coo!? Ty wstajesz zawsze o jedenastej i to jeszcze niewyspana. Coś się dzieje? -zapytał
-nie. Po prostu nigdy się nie widziałam z twoimi znajomymi i się stresuje. Że mnie nie polubią..
-eejjj.. Polubią cię.. Jesteś niesamowita. Zwłaszcza Blaise cię polubi.
-mówisz?
-tak.. Jestem pewny że jeszcze będą twoimi przyjaciółmi. A co ubierasz? -zapytał
-jeszcze nie wiem a co?
-mogę ci pomóc jak chcesz. Ja jestem w tym dobry. - zaproponował draco
-okej skoro się sam piszesz. To chodź.
Draco poszedł ze mną do mojego pokoju. Zgodnie z obietnicą miał mi pomóc przy wyborze ubrania. Więc tak też zrobił. Zajęło mu to godzinę.
-wiesz.. Może lepiej jak ja coś wybiorę. Ciągle tylko sama coś wybierasz. - zaproponował
-jasne. Witaj w mojej krainie ubrań.
Zbliżył się do szafy i złapał się za głowę.
-jezuuu ile ty tego masz?!??
-no trochę a teraz coś wybierz.
-już mam! - wyjął czarną, dopasowaną sukienkę, z dużym dekoltem i tiulem na rękawach.
-nie.. Nie założę jej.. Nie draco... Nie...
-Addie.. Będziesz wyglądać cudnie.. Zakładaj ją.
-no dobrze jak chcesz.
Była już szesnasta. Wszyscy goście już byli w Malfoy Manor. Ja nadal siedziałam sama w pokoju. Po chwili ktoś zapukał.
-proszę- powiedziałam
-hej.. Ty jesteś Addie? - zapytał czarnoskóry chłopak
-tak.. A ty?
-Blaise. Blaise Zabini. Draco mi o tobie dużo opowiadał.
-domyślam się. Co cię tu sprowadza? -zapytałam
-twoja matka. Prosiła abyś zeszła na kolekcję. Idziesz??
-jasne już idę.
Blaise wyszedł a ja za nim. Przy stole było bardzo dużo osób. Byłam pewna że będzie mniej. Usiadłam obok brata, ponieważ zostawił mi wolne miejsce. Z drugiej strony obok draco siedziała brunetka. To chyba ta Astoria. A obok mnie siedziała jeszcze jedna Brunetka.
-Addie Malfoy? Mam rację? - zapytała dziewczyna
-tak a ty to?
-Astoria Greengrass.
-ahaa.. A tamta dziewczyna obok draco?- zapytałam
-hermiona Granger. Ja bym tam siedziała ale draco mi nie kazał.
-naprawdę?
__________________
Hejka
Jak się podoba?
Co tu jest grane?
Mam nadzieję że 🌟 zostawiona
Do następnego.
💚💚❤❤
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro