Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 5: Nowa rekrutka

Po wylądowaniu wyszliśmy z Quinjeta. Miejsce w którym się znajdowaliśmy przypominało lądowisko z bazy wojskowej. W sumie to nie wiem, czego innego się spodziewałam. Wokół lądowiska, na którym spokojnie zamieściłaby się cała flota Quinjetów, znajdowały się niskie, przypominające bunkry budynki z mnóstwem okien.
-Phil! -usłyszałam z tyłu i odwróciłam się. W naszą stronę szła dość wysoka, ciemnowłosa kobieta w granatowym stroju z logiem T.A.R.C.Z.Y. na ramionach. Zatrzymała się przed Coulsonem i pokazała mu coś na holograficznym tablecie, który niosła. Jej niebieskie oczy były podobne do bezchmurnego nieba. Wyglądała na zdenerwowaną.
-Chodzi o Tesseract.Właśnie go przywieźli. Fury dostaje białej gorączki, ściąga tu wszystkich wolnych naukowców. - w jej głosie było słychać napięcie. W tym momencie zauważyła mnie.
-Kto to jest?
Coulson również spojrzał w moją stronę.
-To jest nowa rekrutka. Ma moce, więc będzie się szkolić tutaj.
Kobieta uniosła brew, a ja wyciągnęłam rękę w geście powitania.
~Jestem Margaret.
Uścisnęła moją dłoń i napięcie na jej twarzy zelżało.
- Agentka Maria Hill. Asystuję dyrektorowi Furemu. Masz moce?
~Tak, ale jeszcze ich nie kontroluję.
Pokiwała głową. Może i nie tłumaczę się profesjonalnie, ale chyba jej to wystarczyło.
-Rozumiem. Niestety muszę teraz zabrać agenta Coulsona. Daisy, od teraz Margaret jest twoją rekrutką, odpowiadasz za nią. Rozumiesz?
Daisy pokiwała głową.
-Zaprowadź ją do Fitzsimmons na testy. Potem może zacząć treningi.
Maria była bezpośrednia i opanowana, ale mimo tego okazywała więcej emocji niż May, która swoją drogą gdzieś zniknęła.
-Zajmę się nią, możesz być spokojna.
Po tych słowach panna Hill oddaliła się w towarzystwie Coulsona w stronę najbliższego budynku. Daisy wzięła mnie za rękę i poprowadziła w drugą stronę.
~Fury to dyrektor T.A.R.C.Z.Y.?
-Tak. Kiedyś na pewno go spotkasz.
~Kto to jest Fitzsimmons?
Daisy się uśmiechnęła.
-To nasi naukowcy Leo Fitz i Jemma Simmons. Zawsze i wszędzie można ich spotkać razem więc zaczęto ich traktować jak jedną osobę.
~Są parą?
Roześmiała się.
-Tak.
I wtedy postanowiłam ją zapytać o powód zdenerwowania Marii Hill.
~Co to jest Tesseract?
Jej twarz stężała. Westchnęła głęboko.
-Wiesz czego Red Skull szukał w Norwegii?
Zaraz. Największy wróg Kapitana Ameryki. Szef HYDRY. Myślałam, że w Norwegii był po prostu z powodu działań wojennych.
~Nie mam pojęcia.
-Szukał czegoś..
~Tesseractu~szepnęłam.
-Dokładnie.
~To co robi tutaj?
- Pomyśl tylko. Jeśli możemy tu bezpiecznie używać mocy to dlaczego by nie przechowywać też niebezpiecznych, kosmicznych artefaktów?
Jej głos był pełen ironii, ale i zdenerwowania.
Postanowiłam zmienić temat.
~O co chodzi z tymi testami?
Daisy natychmiast się rozluźniła.
-To nic takiego. Trzeba uzupełnić twoje akta więc Fitzsimmons pozadają ci trochę pytań i tyle.
Doszłyśmy do niewysokiego budynku z drzwiami z ciemnego szkła i weszłyśmy do środka.

______________________________________
Wybaczcie kochani, ale koniec semestru+brak weny=nie mogłam nic napisać. Ale spokojnie, z racji ferii (i przypływu inspiracji) nowych rozdziałów spodziewajcie się już niedługo.
Czasem będę wam podrzucać notki z przemyśleniami.

Wasza #CaptainPeggy

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro