Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Dzień trzeci #3

Panowie poeci mnie, krótko mówiąc, brutalnie wykorzystali.

Kazali mi stać na jednym z krzeseł w dziwnej pozie a lá balerina, jednocześnie bazgroląc coś w piórem w swoich notesikach, a Szop wyciągnął nawet fortepian (do dzisiaj się zastanawiam skąd. Podejrzewam, że ten frak miał z tym coś wspólnego). Następnie wysłuchałem ponad godzinnego wykładu Julka o genialnym działaniu malin, na właściwie wszystko.

   W między czasie zdążyłem też wysłuchać pięciogodzinnego koncertu fortepianowego, przeczytać całe ,,Dziady" (w towarzystwie komentarzy zarówno Adama, jak i Juliusza) i przeprowadzić z Mickiewiczem rozmowę, jakoby Słowacki były na haju (on mówił, ja udawałem, że mnie to interesuje).

   Kiedy w końcu się od nich uwolniłem, był już wieczór. Odchodząc od ich obozowiska między dywanami, miałem wrażenie, że małe Fryderyki na całej parze grają mi w głowie szybkiego poloneza.

   Rzuciłem się na pierwsze lepsze łóżko i od razu zasnąłem, zastanawiając się, czy jeszcze kiedyś uda mi się przełknąć jakiekolwiek maliny.

A/N:
tak, wiem, jest krótko. Ale spokojnie, następny rozdział będzie miał prawie 1000 słów ;)

K.N.S

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro