Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog

Jestem Gwendolin Hawitt mam czternaście lat i siostrę w tym samym wieku. Od pewnego czasu jesteśmy same. Bez rodziców...

Straciłyśmy ich kilka dni temu, jechaliśmy wtedy do domu ze spotkania ze znajomymi rodziców. Była burza, kiedy walnął piorun drzewo zaczęło spadać na drogę , los wybrał tak, że nasz samochód znalazł się na linii upadającego drzewa.
Przód został całkowicie zgnieciony przez rosłe drzewo. My z Debry siedzieliśmy z tyłu i to nas uratowało. Jedynie straciliśmy przytomność. Obudziłyśmy się w szpitalu dwa dni później, lekarz poinformował nas o tym że, zostałyśmy sierotami.

Ta informacja nami wstrząsnęła, kiedy trochę opanowałyśmy emocje ten sam lekarz spytał nas czy mamy jakąś inną rodzinę. Bo inaczej trafimy do domu dziecka. Powiedziałam że, nie, ale rodzice utrzymywali bliski kontakt z przyjaciółmi z La-Push. I tak znalazłyśmy się w drodze do rezerwatu. Droga dłużyła nam się niemiłosiernie. Ciągłe siedzienie w aucie to jest koszmar.

Siostra zasnęła na moich kolanach z jedną słuchawką w uchu. Drugą miałam ja.
Naszym kierowcą jest starszy mężczyzna chyba po trzydziestce. Jest to David. Wydaję się miły. Jestem ciekawa czy Sam i Emilly nas polubią. Zwykle rodzice sami jeździli do rezerwatu La-Push a my zostawałyśmy same. Trochę się boję spotkania z ich przyjaciółmi. Przed wyjazdem chwilę ze sobą pisałyśmy przez laptopa. Opowiadała że, spodoba nam się w rezerwacie, i że, polubimy chłopaków czyli ich przyjaciół. Mówiła że, jest plaża blisko na której, będziemy często robić pikniki.

Mam taką nadzieję że, wszystko będzie dobrze. No ale zobaczymy jak dojedziemy.
Może tego nie wspominałam po drodze ale mam dwie blizny po lewej stronie twarzy ,od ucha aż do ust. A jak to się stało to już inna historia, może opowiem wam ją kiedyś. A teraz idę spać bo jeszcze długa droga przed nami.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro