XVIII
-Ałć.-Jeknełam zła, jeżeli chodzi o badania Hoseok jest bezwzgledny. Pobiera mi krew chyba ósmy raz.
-Czy tak trudno wcelować w tą cholerną żyłe !-Unosze wkurzona głos.
-Gdybyś się nie wierciła już dawno było by po krzyku.-Odpowiada bezbarwnie. Jezu jak mnie irytuje ten człowiek. Yoongi jest dosyć miły, JungKook uroczy, Jimin to Jimin, Namjoon jest zawsze zajety, a Taehyung tylko od czasu do czasu posyła mi przeszywające spojrzenie.
-Ała do cholery !-Hoseok znowu źle wcelował.
-Może ją ktoś przytrzyma co ?-Mówi Hoseok głośno. Wtedy z wiru śniegu po mojej lewej stronie pojawia się Tae, a przez ściane do pojego prawego boku przenika Jimin. Oboje w tym samym momencie łapią mnie za barki.
-Taehyung póść.-Mówię cicho.
-Niech Jimin Cię puś..
-Po prostu puść !-Mówię głośniej.
Neptun opuścił swoją dłoń z mojego barku. Spojrzał pełen pogardy na Jimina. Po czym znowu zniknął w wirze śnieżnym zamrażając przy tym połowe sali.
-AŁA !-Krzyknełam głośno i poderwałam się z łóżka i wyszłam z sali.
Skreciłam w labiryncie korytarzy i schowałam się za kolumną.
Już miałam zacząć krzyczeć i przeklinac cały świat gdy duża dłoń zasłoniła moje usta.
To JungKook. Uciszył mnie gestem i głową wskazał na korytarz na którym echem odbijały się czyjeś kroki.
Później okazało się że to Jimin i Hoseok.
-Gdzie ona jest ?!-Krzyknął Jimin.
-Nie wiem, ale widziałem że byla zła.
-Grrr.-Warknął Jimin i zaczął świecić mocnym żółtym blaskiem i zdenerwowany ruszył w nieznanym mi kierunku.
Jimin.pov.
Nie mogła być daleko czułem jej perfumy. Rozeszlismy się z Hoseokiem i już miałem skręcić w korytarz po lewo gdy zauwarzyłem Zoe.
Uśmiechnąłem się na jej widok, ale ten przypływ radości trwał krótko.
Bo za dziewczyną zza kolumny wyłonił się Kook. Trzymał dłoń na jej ustach.
-Poszli sobie.-Powiedział Mars zdejmując dłoń z jej twarzy.
-Widzę. Eh to takie dziwne. Dziekuje ci Jungkook,że mnie nie wydałeś.
-Jimin jest postrzelony na twoim punkcie a Taehyung hm no wiesz..
-Tak przeżył, ze mną coś tam coś. Nie wierze w żadne jego słowo.
-Badania potwierdziły to.
-Co się wtedy czuje ?-Zapytała.
-Huh ? Podczas vultus numen ?
-Tak właśnie podczas tego.
-Kreci ci się w głowie. Czujesz ogień na policzkach, brak ci tchu ciemnieje w oczach i widzisz tylko jedną osobę.-Odpowiada zwieźle Kook.-Służę ramieniem.-Wypala, a Zoa przyjmuje jego ramie i spacerują tak korytarzem.
Czuje budzącą się we mnie złość jak i ciekawość.
Wtopiony w ściane idę za nimi krok w krok.
-Przeżyłes to już?-Pyta ponowie Zoa.
Jeon posyła jej uśmiech.
-Nie, ale chciałbym. Ponoć to zmienia życie. A ty przeżyłaś juz vultus numen ?
-Nie. Nie odwzajemniam tego jeśli chodzi o Taehyunga.
-A Jimin ?-Zapytał Kook wpatrując się w jej oczy.
-Wydaje mi się że z nim... Z nim też.. Chyba nie.-Mówi dziewczyna przystając na chwilę.
-Oh. Przykro mi. Widzę, że chcesz przeżyć to z nim, ale to instynkt decyduje nie my.
-Hm to napewno nie chcę żeby mój instynkt wybrał Hoseoka, to straszny maruda. -Wypala Zoa, a ja śmieje się pod nosem z jej uwagi.
-Yhm straszny mądrala to fakt, ale jest naprawde miły... Gdy się go pozna.-Stwierdza JungKook.
Wtedy Zoa wyprostawała i spojrzała prosto w moje oczy. Odsuneła sie od Kooka i ruszyła w moją stronę. Jedną dłoń położyła na moim barku, a drugą na policzku.
- To miała być poufna rozmowa Jimin chcieliśmy Cię troche poobgadywać.-Śmieje się, a ja staje się widzialny.
-Mówiłem że ma świra na twoim punkcie !-Krzyknął Kook. A dziewczyna z szerokim uśmiechem dała mi buziaka.
C.D.N.
Jakie macie ulubione shipy z tej książki ?
Jimin i Zoa
Taehyung i Zoa
Jungkook i Zoa
Wybierajcie ^^^^
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro