Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

XVIII

-Ałć.-Jeknełam zła, jeżeli chodzi o badania Hoseok jest bezwzgledny. Pobiera mi krew chyba ósmy raz.
-Czy tak trudno wcelować w tą cholerną żyłe !-Unosze wkurzona głos.
-Gdybyś się nie wierciła już dawno było by po krzyku.-Odpowiada bezbarwnie. Jezu jak mnie irytuje ten człowiek. Yoongi jest dosyć miły, JungKook uroczy, Jimin to Jimin, Namjoon jest zawsze zajety, a Taehyung tylko od czasu do czasu posyła mi przeszywające spojrzenie.
-Ała do cholery !-Hoseok znowu źle wcelował.
-Może ją ktoś przytrzyma co ?-Mówi Hoseok głośno. Wtedy z wiru śniegu po mojej lewej stronie pojawia się Tae, a przez ściane do pojego prawego boku przenika Jimin. Oboje w tym samym momencie łapią mnie za barki.
-Taehyung póść.-Mówię cicho.
-Niech Jimin Cię puś..
-Po prostu puść !-Mówię głośniej.
Neptun opuścił swoją dłoń z mojego barku. Spojrzał pełen pogardy na Jimina. Po czym znowu zniknął w wirze śnieżnym zamrażając przy tym połowe sali.
-AŁA !-Krzyknełam głośno i poderwałam się z łóżka i wyszłam z sali.
Skreciłam w labiryncie korytarzy i schowałam się za kolumną.
Już miałam zacząć krzyczeć i przeklinac cały świat gdy duża dłoń zasłoniła moje usta.
To JungKook. Uciszył mnie gestem i głową wskazał na korytarz na którym echem odbijały się czyjeś kroki.
Później okazało się że to Jimin i Hoseok.
-Gdzie ona jest ?!-Krzyknął Jimin.
-Nie wiem, ale widziałem że byla zła.
-Grrr.-Warknął Jimin i zaczął świecić mocnym żółtym blaskiem i zdenerwowany ruszył w nieznanym mi kierunku.

Jimin.pov.

Nie mogła być daleko czułem jej perfumy. Rozeszlismy się z Hoseokiem i już miałem skręcić w korytarz po lewo gdy zauwarzyłem Zoe.
Uśmiechnąłem się na jej widok, ale ten przypływ radości trwał krótko.
Bo za dziewczyną zza kolumny wyłonił się Kook. Trzymał dłoń na jej ustach.
-Poszli sobie.-Powiedział Mars zdejmując dłoń z jej twarzy.
-Widzę. Eh to takie dziwne. Dziekuje ci Jungkook,że mnie nie wydałeś.
-Jimin jest postrzelony na twoim punkcie a Taehyung hm no wiesz..
-Tak przeżył, ze mną coś tam coś. Nie wierze w żadne jego słowo.
-Badania potwierdziły to.
-Co się wtedy czuje ?-Zapytała.
-Huh ? Podczas vultus numen ?
-Tak właśnie podczas tego.
-Kreci ci się w głowie. Czujesz ogień na policzkach, brak ci tchu ciemnieje w oczach i widzisz tylko jedną osobę.-Odpowiada zwieźle Kook.-Służę ramieniem.-Wypala, a Zoa przyjmuje jego ramie i spacerują tak korytarzem.
Czuje budzącą się we mnie złość jak i ciekawość.
Wtopiony w ściane idę za nimi krok w krok.
-Przeżyłes to już?-Pyta ponowie Zoa.
Jeon posyła jej uśmiech.
-Nie, ale chciałbym. Ponoć to zmienia życie. A ty przeżyłaś juz vultus numen ?
-Nie. Nie odwzajemniam tego jeśli chodzi o Taehyunga.
-A Jimin ?-Zapytał Kook wpatrując się w jej oczy.
-Wydaje mi się że z nim... Z nim też.. Chyba nie.-Mówi dziewczyna przystając na chwilę.
-Oh. Przykro mi. Widzę, że chcesz przeżyć to z nim, ale to instynkt decyduje nie my.
-Hm to napewno nie chcę żeby mój instynkt wybrał Hoseoka, to straszny maruda. -Wypala Zoa, a ja śmieje się pod nosem z jej uwagi.
-Yhm straszny mądrala to fakt, ale jest naprawde miły... Gdy się go pozna.-Stwierdza JungKook.
Wtedy Zoa wyprostawała i spojrzała prosto w moje oczy. Odsuneła sie od Kooka i ruszyła w moją stronę. Jedną dłoń położyła na moim barku, a drugą na policzku.
- To miała być poufna rozmowa Jimin chcieliśmy Cię troche poobgadywać.-Śmieje się, a ja staje się widzialny.
-Mówiłem że ma świra na twoim punkcie !-Krzyknął Kook. A dziewczyna z szerokim uśmiechem dała mi buziaka.

C.D.N.

Jakie macie ulubione  shipy z tej książki ?

Jimin i Zoa
Taehyung i Zoa
Jungkook i Zoa

Wybierajcie ^^^^

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro