III
-Jimin już rano..-Stęknęłam przeciągając się.Jedna nie czuje ciepłego ciała leżącego obok mnie.
-A wręcz południe skarbie.-Zaśmiał się chłopak wychodząc z mojej łazienki.-Już jedynasta..-Chłopak był ubrany w swoje ciuchy.
-Kiedy wstałeś?-Zapytałam przecierając twarz. Chłopak uśmiechnął się i odgarnął włosy z mojego policzka.
-Jakieś trzy godziny temu.-Zaśmiał się.
-Kiedy ?! Nie mogłeś mnie obudzić?
-Nie mogłem hah bo tak słotko śliniłaś poduszkę. -Powiedział, a ty wysłałaś mu jedno ze swoich morderczych spojrzeń. Chłopak położył się obok ciebie i zaczął bawić się kosmykami twoich włosów.
-Jimin przestań bo mi powyrywasz wszystkie włosy. Choć na śniadanie Jin pewnie już dawno nie śpi.
-Nie dość ze z tobą spałem to mam zjeść śniadanie z tobą i twoim bratem.-Zauważyłam że chłopak lekko się speszył. Dlatego wstałam i usiadłam na jego brzuchu okrakiem. Chłopak zarumienił się i ukrył twarz w dłoniach.
-Ohh Jimin.-Steknełam.-Myślisz że gdyby Jin nas zobaczył w takiej sytuacji to by go to ruszyło?-Pytam i przybliżam twarz do twarzy chłopaka. Jimin zrywa się do siadu tak że siedze prosto na jego kroczu. Nasze twarze dzielą centymetry.
-Nie bo wyjaśnił bym mu że jego niewyrzyta seksualnie siostra próbowała mnie zgwałcić.-Zaśmiał się chłopak i pacnął mnie lekko w czoło.
-Ałaaa to bolało umieram.-Powiedziałam łapiąc sie za serce i opadłam na łóżko. Chłopak wstał z łóżka. - No tak zostaw mnie samą na pastwe losu..-Jęczę i zamykam oczy.
Mija pare chwil, a materac ugina się pod ciężarem chłopaka, który siada na tobie i wtula się w twoją szyję.
-Myślisz że bym Cię zostawił ?- Zapytał chuchając mi w szyję. W sumie raz to zrobił na 15 lat..
Oplotłam talie chłopaka nogami, a ręce wokół jego szyji..
-Huh ? Mam Cię znieść?- Zapytał, a ja pokiwałam głową na tak.Chłopak uniósł nas jak bym nic nie ważyła i tak razem sobie zeszliśmy na dół.
Dopiero w kuchni się od niego odlepiłam.
-Naleśnikiiii- Zapiszczałam.
-Porzucasz mnie dla jedzienia ?-Pyta chłopak unosząc jedną brew.
-Powiedzmy, że ono daje mi wiecej.
-Więcej? Daje ci moją dozgonną przyjaźń ! -Zaśmiał się chłopak.
-No ale jedzenie utrzymuje mnie przy życiu !- Odpowiadam uśmiechając sie do niego.-Lubisz Nutelle? -Pytasz a chłopak patrzy na Ciebie z miną typu że co kurwa.-Dobra nie była pytania.-Powiedziałam nabierając troche Nutelli na łyżkę i podchodząc do chłopaka.-Powiedz aaaa Jiminku.-Uśmiechnęłam się, a chłopak otworzył buzię. Włożyłam mu do niej łyżke całą w czekoladzie. -Smaczne ?-Zapytałam patrząc jak chłopak dokładnie wylizuje łyżkę.Chłopak uśmiechnął się do mnie i pomógł mi robić naleśniki dla waszej dwójki.
Śniadanie mineło nam w milczeniu, ale nie był to typ nieznośnego milczenia. Było to milczenie przyjemne. Siedzieliśmy obok siebie i cieszyliśmy sie jak dzieci...
Jimin bo poznał Nutelle, ja bo poznałam jego..
-Dobra Jimin..-Zaczełam wkońcu..-Przespałam Cię, nakarmiłam teraz chce czegoś w zamian.. Powiedz mi na serio skąd jesteś ?
C.D.N.
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro