Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

II

-Nie chcę żebyś uznała mnie za dziwka.. Po prostu nie jestem stąd i czasem nie do końca Cię rozumiem, ale ciesze się że znowu się spotkaliśmy. Zaprzyjaźnimy się? -Zapytał z uroczym uśmiechem na twarzy. Odwzajemniłam lekko uśmiech.
-Okej. Jimin będę twoją przyjaciółką.
-Naprawdę?!-Spojrzał na mnie podekscytowany. Wydawało mi się, że zaraz wręcz zacznie błyszczeć. Przytaknełam kładąc dłoń na jego ramieniu.
-No już uspokuj się. Jest późno lepiej będzie jak się prześpisz u mnie.-Chłopak zamrugał oczami. Po czym rozejrzał się po pokoju.
-Mogę spać z tobą na łóżku przyjaciółko czy muszę na podłodzę?-Wydawał się zagubiony i rozkojarzony. Uśmiechnełam się do niego, a on uznał to za potwierdzenie.
Weszłam do łazienki przebrać się w piżamie. Uświadomiłam sobie, że Jimin nie ma piżamy. Weszłam do pokoju w momencie gdy chłopak bez koszulki zdejmował spodnie.
-Przepraszam !-Zapiszczałam i wybiegłam na korytarz. Pognałam czerwona do pokoju Jin'a. Bez słowa zabrałam jego koszulke i spodeniki.
-Po co Ci?-Zapytał marszcząc brwi.
-Nocuje u mnie ktoś..-Opowiedziałam cicho.
-Ktoś?-Dociekał brat.-Potrzebuje męskich ciuchów ?
-Bo to chłopak..-Powiedziałam paląc buraka.
-Masz prezer....-Zaczą Jin ale ja nie dałam mu dokończyć.
- Nie! nie! nie ! To tylko przyjaciel- specjalnie podkreśliłam ostatnie słowo. Wróciłam do pokoju. Rzuciłam Jiminowi po czym schowałam się w łazience. I ubrałam piżame:

Weszłam do pokoju. Jimin uśmiechnął się szeroko.
- Ładnie wyglądasz Zoa. -Powiedział i puścił ci oczko. Ten chłopak coraz bardziej się rozkręcał nie był już tak nieśmiały. Jimin rozejrzał sie po mojim pokoju. Jego wzrok zatrzymał się na tablicy korkowej z rysunkami.
-Opowiesz mi o tym ?-Zapytał wskazując na tablice.
-W wolnym czasie tatuuje ludzi albo rysuje portrety.. Tam moi bracia narysowali naszą rodzinę.
- Twoja rodzina jest naprawdę duża. Ja jestem sam. Znaczy mam takich braci, ale oni są daleko i tak naprawdę to tylko nazywamy się braćmi, choć nimi nie jesteśmy. Ilu masz braci ?
-Trzech... Jednego rodzonego, i dwóch przyrodnich.
-Gdzie oni teraz są?-Zapytał analizując rysunki.
-Przyrodnie rodzeństwo pojechało z ojczymem i mamą do Belgii. Jin mój rodzony brat jest w pokoju obok.
-Oj.. Nie przeszkadza mu, że śpię z jego siostrą ?- Uśmiechnął się zawadiacko.
- A wydawałeś sie taki niewinny.-Zaśmiałam się. Jimin spojrzał na mój telefon.
-Już pierwsza w nocy... Połóżmy się już.-Powiedział. Położyłyliśmy się obok siebie chłopak leżał szytwno.
-Jesteś speszony ?-Zapytałam on spojrzał na mnie i posłał mi cwany uśmiech.
-Raczej zadowolony, że wciągnąłem taką ślicznotke do łóżka.
-Będę tylko leżeć a jak poczuje że mnie dotykasz to ta twoja piekna buźka będzie cierpieć.
-Mam piekną buźkę ?- Chłopak uniósł brew i oblizał usta. Uderzyłam go poduszką w twarz. Chłopak przyciągnął mnie blisko siebie tak, że leżeliśmy bokiem wtuleni w siebie.
-Teraz Cię nie puszczę.-Zaśmiał sie chłopak i zaczął mnie łaskotać. Zaczeła się bitwa na łaskotki i ciągłe przepychanki. W końcu oboje zmęczeni znowu się przytuliliśmy. Zaczełam bawić się włosami chłopaka. Były bardzo miękkie. Usłyszałam ciche pomruki. Jimin oparty o moje ramie zasnął. Uśmiechnełam się mimowolnie. Wsuwam się głębiej pod kouderke i wtulam się w jego klatke piersiową.
Jego równy oddech sprawia, że szybko zasypiam.

*************

Beng ! Kolejny rozdział mam nadzieję ,że wam się spodoba ta książka. Naprawde staram się w pisaniu tej książki ;3
Bajooo




Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro