3 gra
Autorka: Autorka jest leniwa. Nie chce jej się zrobić jakiegoś normalnego rozdziału. E tam, później. Noo dobra, zaczynajmy. Bo się jeszcze nie wyrobię z polskim.. Przejdźmy do pytań od WikiSz5. Shawn, czy poderwałeś kiedyś jakąś dziewczynę i czy to potrafisz?
Shawn: No.. Raczej sobie tego nie przypominam. No i nie umiem..
Autorka: Nie przejmuj się, bywa i tak. Aiden, ile niedźwiedzi zabiłeś i czy traktujesz to jako hobby czy dodatkową umiejętność?
Aiden: Hm.. Powiem tak. Niedźwiedzie mi nie przeszkadzają, to urocze stworzenia. Znaczy, jeśli się je zrozumie.. Gdyż normalny człowiek by powiedział, że zwariowałem. Po prostu niech sobie żyją, choć w sumie sam nie wiem.. Z presji potrafię zrobić wiele... Ale to już inny temat. Ile tego było? Um.. Raz, gdy ratowałem Shawn'a, bo wiadomo sam by sobie nie poradził. Drugi chyba w dzieciństwie jeszcze, gdy trenowałem. Trzeci.. Ej czekajcie, liczy się w ciele mojego brata? Czy nie? Bo aktualnie nie wiem jak to policzyć.. Tak czy siak, troszkę tego było.
Autorka: *chwila ciszy* Okej... Teraz od naszej gwiazdkaV2 ^^ Wyzwanie dla Froy'a. Przyprowadź tu ojca.
Froy: Po co? On i tak tu nie przyjdzie, bo wie, że jest tu Raimon.
Jude: W sumie to logiczne.. Chyba nawet nie warto próbować.
Autorka: Niech wam będzie.. Hikaru.
Hikaru: Tak?
Autorka: Zaręcz się z Froy'em.
Hikaru: Czemu się tak uwzięliście?.. I skąd ja mam niby wytrzasnąc pierścionek?
Autorka: *podaje pudełeczko* Rekfizyty niezbędne do gry. I Froy, będziesz mógł to sobie zatrzymać.
Froy: Ym...
Hikaru: *cicho* To upokarzające... *klęka na jedno kolano przed Froy'em* No to ten.. Wyjdziesz za mnie? *cały czerwony, bo cała drużyna +kilka osób patrzy*
Froy: *mamrocze coś* Chyba wypada, że powinienem powiedzieć tak..
Hikaru: *zakłada pierścionek Froy'owi, po czym zawstydzony siada na swoim miejscu* Czemu ja?..
Autorka: No, ktoś musi. *sprawdza co dalej* Jest! Eureka! Dzięki Gwiazdko! Wreszcie będzie spokój ^^ Caleb, przez jeden dzień bądź miły.
Caleb: Że niby co?!
Mark: Caleb, wyzwanie już się zaczęło.
Caleb: Eh.. Wy i te wasze anielskie charaktery.. *mamrocze*
Autorka: Bywa. Froy, wybij wszystkich uczniów Oriona.
Froy: Nie znam wszystkich.. Poza tym, to by było przestępstwo a Inazuma by się skończyła w tym momencie.
Autorka: Ej w sumie masz rację.. Nie byłoby fajnej fabuły.. Dobra, wyzwanie z lekką (czyt. Dość sporą) przemocą, więc można pominąć. Dalej.. Jude. Ubierz różową pelerynę.
Jude: Jaki odcień?
Autorka: *lag mózgu* Co?
Jude: Mam tyle rodzajów, ile Byron odżywek, czyli sporo. *otwiera szafę a tam pełno różowych peleryn w różnych odcieniach*
Mark: Czekaj.. Czy ja dobrze rozumiem, że masz jedną szafę na każdy kolor?
Jude: Dokładnie.
Autorka: Em.. ta po prawej jest spoko..
Jude: Czyli landrynkową. *zmienia pelerynę na tą różową*
Autorka: Zostawię to bez komentarza.. Ax, masz pytanie. Ile czasu zajmuje ci układanie włosów i jakiego żelu do tego używasz?
Axel: Z jakieś.. Pół godziny? Godzinę? Zależy. Tak samo z żelem, taki, jaki mi się weźmie w rękę. A także mam ich sporawo.
Autorka: Rozumiemy. Jordan, to prawda, że jak zdejmiesz gumkę do włosów, to wyglądasz jak radioaktywny Byron,
Jordan: Ja.. Szczerze nie mam pojęcia. Może.. *zdejmuje gumkę do włosów*
Wszyscy: IDENTYCZNI
Jordan: Wygląda na to, że tak..
Autorka: To prawda.. Dobra teraz Yuri. Tylko.. Um.. Który/a Yuri? Z Oriona czy ten białowłosy? 😅😅 Tak czy siak, jakiej jesteś płci?
Yuri: Jestem chłopakiem.
Autorka: Mówię, że to Yuri ten.. No w białych włosach. Ta postać z Oriona to chyba dziewczyna.. A nie ważne. Hikaru, kiedy planujesz ślub z Froy'em?
Hikaru: Um.. Nigdy? Skąd mam wiedzieć? Dopiero kazaliście mi się z nim zaręczyć..
Autorka: Yhm.. Froy, ile będziecie mieli dzieci?
Froy: Z logicznego punktu widzenia zero. Chyba, że adoptowane.. Ja bym wtedy chciał trójkę. Bliźniaki i jedną młodszą córeczkę. Ale nie wiem jak Hikaru.
Hikaru: Może być.. *rumieni się*
Autorka: Uroooczo.. Ponownie Hikaru, jak te dzieci będą mieć na imię?
Hikaru: Nie znam się.. Może.. Mitsuki, Kirima i Veronica? Tylko tak mówię.. Po prostu te imiona mi się podobają..
Autorka: Według mnie fajne. Froy, zaprosicie Gwiazdkę na swój ślub? (Jak nie to Autorka zaprosi :>)
Froy: Pewnie!
Autorka: I dobrze ^^ Dalej. Będziecie mieć na nazwisko Ichihoshi czy Girikanan? To do Hikaru.
Hikaru: Chyba Ichihoshi..
Froy: I tu pojawia się problem. Gdyż ja twierdzę, że Girikanan. W końcu chyba bardziej nadaję się na "faceta" w związku.
Hikaru: C-Co?!
Autorka: Trudne spraaaawyyy...~ Ktoś inny teraz! Mitsuru! Co myślisz o związku Hikaru i Froy'a?
Mitsuru: Cóż.. Nie jestem pewien czy Froy'owi można już ufać.. Ale grunt, że Hikaru w końcu sobie kogoś znalazł. Pomińmy, że parę osób pomagało i pomaga do tej pory.
Autorka: No.. Dobrze. Jak myślisz, będziesz dobrym wujkiem?
Mitsuru: Może nie było po mnie widać, gdy byłem uczniem Oriona ale.. Prawda jest taka, że kocham dzieci! Myślę, że pomagałbym bardzo często ^^
Autorka: Szanujemy dobre i szczere odpowiedzi. *klaszcze*
Caleb: Ty i dzieci? Serio? *wybucha śmiechem*
Tatsuya: *uderza go w tył głowy* Nadal masz to wyzwanie.
Caleb: Eh...
Autorka: Wracając. Zanim zginąłeś znałeś już Froy'a?
Mitsuru: Nie. Po śmierci owszem, kiedy jeszcze myślałem, że jestem moim bratem. Znaczy... Chyba każdy wie o co mi chodzi.
Autorka: Tak, tak. Wiemy. Ile miałeś lat gdy zginąłeś?
Mitsuru: Nie pamiętam.. Z osiem? Może więcej.
Autorka: Okej. Teraz Aiden. Dlaczego w oryginale zmarłeś, a w Aresie i Orionie żyjesz?
Aiden: Dłuuuga historia..
Shawn: Opowiedz! Nie mówiłeś mi!
Autorka: Słuchaj brata, dobrze mówi.
Aiden: *wzdycha* No więc.. Kiedy Shawn ściągnął szlik, równocześnie pozbył się mnie. Nie miałem gdzie pójść. No, bo gdzie może pójść samotna dusza? Potem tak jakoś wyszło, że zmieniłem się w ciało materialne i tak jakoś się potoczyło...
Autorka: Smutne.. No ale grunt, że żyjesz! W jakimś tam stopniu... No to przechodzimy do kolejnej osoby. Rihonne! Caleb, jesz jakieś inne owoce niż banany?
Caleb: *myśli* Chyba nie.. Ewentualnie jak są jakieś za darmo. (Czyt. Zabrane od Jude'a)
Autorka: Warto wiedzieć. Jude, Kill i Merry. Joe i David.
Jude: Kill Joe, merry David.
Caleb: Ciekawe, ciekawe.. *wredny uśmieszek, lecz nic innego nie mówi*
Autorka: *ziewa* Co dalej? *sprawdza* Sue, co myślisz o Tori, Sylvii i Bobby'm?
Sue: Tori jest uroocza. Tak samo jak Sylvia. Choć mojego skarbeńka i tak nie przebiją. Tori.. Cóż jest bardzo milusia i kochana, oczywiście moja najlepsza przyjaciółka! Sylvia, prędzej nadajesz się na chłopczycę, lecz równocześnie trzymasz się z nami. Według mnie pasujesz do Bobby'ego! No i Bobby. Gdyby nie to, że shipuję cię z Sylvią, zapewne bym cię nie lubiła.
Scotty: *śmieje się*
Celia: *łapie Scotty'ego za kołnierz i robi kazanie jak to on źle się zachowuje*
Autorka: *ponowna chwila ciszy* Przejdźmy do wyzwań... Haizaki, zabierz Kirę na romantyczną kolację. Kelnerem musi być Tatsuya.
Haizaki: Że co znowu?!
Midorikawa: No raczej to co słyszałeś.
Mark: No już, już. Nawet najgorsze wyzwanie musisz zrobić. No.. chyba. Tak?
Autorka: To zależy jakie.
Mark: Okie.. Czyli robisz to, Haizaki.
Haizaki: Ugh.. Chodź. *ciągnie Kirę na zewnątrz*
Autorka: Powiem tak, po drodze nie było nic ciekawego. Nie obyło się oczywiście bez pytań "Ej, Kira. Wiesz gdzie jakaś reastauracja?" I innych takich. Oczywiście dobroduszna ja, pokazała im drogę.. Więc przejdźmy już do tego co się działo w restauracji. Magia czasu :3
Haizaki: *siedzi przy stole i bawi się widelcem*
Kira: *siedzi cicho i czeka aż wyzwanie zostanie ukończone*
Haizaki: Dobra, bo Autorka i Atsuya raczej tego nie pominą. Wrednoty.
Kira: Zgadzam się. I co teraz?
Haizaki: Nie wiem. Nie znam się na romantyzmie. *wzrusza ramionami*
Kira: Tak tu nudno, że zaraz zasnę.. *ziewa*
Haizaki: Dziwisz się? Dobra, zaraz wracam. *wstaje i wychodzi*
Kira: *został sam więc się nudzi*
Tatsuya: *podchodzi do Hiroto* Więc jakie zamówienie?
Kira: Ty tak serio? *znudzenie level up*
Tatsuya: Ja wczuwam się w rolę. W przeciwieństwie do ciebie. Więc?
Kira: Dobra.. Daj jakieś lody lub coś..
Tatsuya: Się robi. *uśmiecha się i wraca do kuchni*
Haizaki: *wraca po kilku minutach* Sory za lekkie spóźnienie. *siada na miejscu i daje Hiroto kilka białych lilii oraz małego misia-aniołka*
Kira: Dzięki.. *w myślach: żaden z nas nie jest dobrym aktorem..*
Tatsuya: *po chwili przychodzi z pucharkiem lodów* Proszę i życzę smacznego. *wraca spowrotem*
Haizaki: Niech zgadnę, podmienili zamówienie?
Kira: Raczej. Zamawiałem jedną porcję dla jednej osoby, nie dwóch.
Haizaki: Tia.. *bierze jedną łyżeczkę, nabiera na nią deser i stawia przed twarzą Kiry*
Kira: A tobie co?
Haizaki: Radzili mi tak, okej? *pyta z ironią*
*no i takim akcentem autorka przerywa, bo jest zuolcem :3*
A
utorka: Swoją drogą, chciałabym baaardzo podziękować WikiSz5 za zrobienie cudnej okładki! ^^ macie porównanie ⬇
Autorka: A więc.. Jeszcze raz dziękuję! No i Bayo!
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro