Rozdział 2
Perspektywa Aqua
O nie.. Ciocia wróciła czyli znowu śniadanie będę musiała zjeść. Tak jestem niejadkiem, gdy tylko cioci nie ma nie jem śniadania, obiadu, kolacji. Jem wtedy tylko jeden posiłek dziennie, typu jakaś słodycz (wiem, mega zdrowo), mi tyle wystarcza. Ale mój brat to nie przeżyje dnia, jeśli nie zje ogromnego śniadania, obiadu, kolacji. No ale on lubi jeść. I to bardzo. Lecz jakby mu przyszło nie jeść z powodu nieprzewidzianych, typu potwór nas zaatakuje, to przetrwa.
Znowu się zamyśliłam. Ale co to za minę ma znowu Aquen...
- No wreszcie się obudziłaś, wyglądałaś jakbyś miała ochotę mnie udusić za coś, zresztą znowu.
- Bardzo śmieszne. Już nie można się zamyślić na dwie minuty czy trzy minuty!?
- No już się nie złość młoda , bo złość piękności szkodzi. A tak w ogóle odpłynełaś na dobre dwadzieścia minut.
- Serio?- spytałam z głupią miną.
Perspektywa trzeciosobowa
Po tej krótkiej wymianie zdań rodzeństwo postanowiło zrobić sobie śniadanie (czyt. Aqua zrobić śniadanie Aquenowi). Tak więc będąc wreszcie w kuchni zaczęli się zastanawiać, co zrobić na śniadanie. Zamyśleni byli tak aż tak bardzo, że nie zauważyli cioci, dopóki nie postawiła na stole trzech talerzy z naleśnikami polanymi syropem klonowym i posypanymi wiórkami białej czekolady. Podskoczyli oboje na krzesłach. A Minewra serdecznie się zaśmiała.
- Jedzcie zanim wystygną- powiedziała sama zabierając się do jedzenia. Bliźniacy szybko zastosowali się do tej komendy. Zabierając się do jedzenia dla Aqua'y jedynego w ciągu dnia posiłka, a dla Aquena pierwszego z paru. Po skończonym posiłku McGonagall udała się do Hogwartu, wcześniej przestrzegając bliźniaki aby nie spaliły domu, jednocześnie zostawiając im sakiewkę monet, aportowała się. Rodzeństwo postanowiło troche poleniuchować i pohuśtać się na huśtawkach. Lecz ich rozmowę przerwał trzepot skrzydeł, bliźniacy odwracając się do góry, zauważyli czarnego jak smoła pegaz wpatrującego się w nich.
-To był ten ze snu. - pomyśleli oboje jednocześnie.
Pegaz widząc, że go zauważyli skrył się za chmurami.
Ciąg dalszy nastąpi... Nie wiem czy dalej pisać to opowiadanie czy jest dla kogo, jeśli ktoś to czyta w co wątpie proszę o odpowiedz na pytanie czy pisać w komentarzach.
😀😀😀
Dobranoc / Cześć
~~~~
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro