Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 1

 Perspektywa Aquen
Budzę się z krzykiem, jak to zawsze po koszmarze. Ten chyba był najgorszy - po chwili stwierdzam. No, ale dodał mi kolejne pytania. Profesor Trelawney z pewnością by mi z tego snu wywróżyła jakąś okropną śmierć. Chociaż chyba nie ma nic gorszego od różowej ropuchy (chyba każdy wie o kogo chodzi) i jej szlabanów. Dotąd mam blizny na rękach po jej szlabanach. Wyjątkowo uwielbiałam się z nią kłócić, przez co mam całe ręcę w bliznach między innymi: Nie będę opowiadać kłamstw, nie będę używać różdzki na lekcji obrony przed czarną magią i wiele innych. No, ale zboczyłam z tematu. Pytania, mam ich jeszcze więcej. Ale odpowiedzi niestety brak. A więc postanowiłam iść w miejsce, które mnie uspokoi , morze. Jak postanowiłam tak zrobiłam. Nie zawracając sobie głowy przebraniem się z piżamy. Ale po drodze do drzwi wpadam na mojego brata bliźniaka.
- Co ty robisz?- zapytałam.
- Koszmar. Zapewne tak jak ty.- odpowiedział.
- Skąd ty to... Tak.
- Pamiętaj, więź bliźniacza - odpowiada.
A no tak zapomniałam . Ciekawe tak w ogóle,  która godzina... - myślę sobie.
- Dokładnie 5:56, młoda - odpowiedział, dzięki więzi, przydatna umiejętność . Chociaż w grze w chowanego, czy też w innej... To już nie. Ale na przykład przy walce z potworami się przydaje porozumienie bez słów albo raczej z słowami ale i nie. A jeśli chodzi o to, czemu młoda, to dlatego że profesor McGonagall kiedyś dzięki jakiemuś tam zaklęciu, odkryła, że Aquen jest ode mnie o 7 minut starszy. Trochę głupio no ale trudno tak bywa...
- Halo ziemia do Aquy jest tam ktoś. Odpłynęłaś znowu siostrzyczko.- mówi mi Aquen.
- Dzięki- odpowiadam.

I tym fragmentem kończymy ten rozdział.

~~~~


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro