Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 33


Leżała na czymś bardzo wygodnym.

Mimo że miała zamknięta oczy, to była pewna że ktoś oprócz niej znajduje się w pomieszczeniu.

Udając że nadal śpi, obróciła się na lewy bok. Chciała po prostu upewnić się, że jej nogi i ręce nie są niczym przykute. 

W końcu skąd ma wiedzieć, jak zareagował Voldemort?

Usłyszała ciche kroki i następnie poczuła czyjś oddech na swojej twarzy.

Czuła, jak oddech coraz mocniej atakuje jej twarz-Twarz tej osoby się zbliżała do jej twarzy.

Lil szybko otworzyła oczy i ujrzała pochyloną nad nią dziewczynę.

Była to około piętnastoletnia szatynka o zielonych oczach i delikatnym uśmiechu na ładnej twarzy.

Dziewczyna ubrana była w czarną szatę, jaką Lil widziała u mijanych po drodze do gabinetu Voldka śmierciożercach, ale czymś się różniła.

Niestety Lil na razie nie mogła stwierdzić na czym polega jej inność.

-Obudziłaś się!-Zawołała uśmiechnięta szeroko szatynka.

-Tak-Odpowiedziała zdziwiona entuzjazmem dziewczyny Lil.

-Mówią na mnie KC-Powiedziała rozentuzjazmowana brunetka.

-Liliana-Odpowiedziała niepewnie Lil, po czym zapytała-KC?

-Nie ważne-Zaśmiała się zbyt sztucznie brunetka i jednocześnie machnęła zbywająco ręką.

-Prawie zapomniałam!-Krzyknęła nagle KC i znów się zaśmiała, po czym pstryknęła palcami.

W pokoju pojawiła się młoda skrzatka, ubrana w poszarpaną poszewkę na poduszkę i ukłoniła się nisko.

-Czym Służka może pomóc swej Pani?-Zapytała skrzatka, po wykonaniu ukłonu i wyprostowaniu się, patrząc niepewnie w oczy KC.

-Mogłabyś przestać mi się kłaniać-Powiedziała KC, kręcąc głową.

Skrzatka wyglądała jakby ktoś przerażoną tą myślą.

-Pan by ukrócił Służkę o głowę-Zapiszczała skrzatka, przykładając ręce blisko swojego serca.

-I tak już Służka uległa Panience i nie mówi jej...-Zaczęła znów, lecz spojrzenie KC nakazało jej się zamknąć.

-Na czym to ja?-Zastanawiała się KC, aż nagle podskoczyła i zwróciła się ponownie do skrzatki.

-Wezwij Severusa-Powiedziała KC do skrzatki, a ta szybko deportowała się.

*Jest z Profesorem na ty?-Zdziwiła się Lil-Musi być kimś ważnym-Pomyślała.

-Może jest z nim spokrewniona?-Pomyślała jeszcze Lil, lecz nim zdążyła o to zapytać, drzwi się otworzyły i stanął w nich Snape.

Snape chciał coś powiedzieć do KC, lecz ta wskazała na niego palcem i warknęła:

-Nawet nie próbuj!

Sev pokręcił głową z niedowierzaniem, podszedł spokojnie do łóżka i zaczął badać Lil.

-Jak się czujesz?-Zapytała KC, patrząc na Lilianę.

-Dobrze-Odpowiedziała po chwili Lil i uśmiechnęła się niepewnie do KC, która uśmiechnęła się szeroko widząc uśmiech Malfoy'ówny.

 -Chyba będziesz miała szansę-Stwierdził Snape, przypatrując się Lil, lecz słowa kierując do KC.

-Choć raz-Ucieszyła się KC, a Lil nie wiedziała o co im chodzi.

-Tylko nie za długo bo ją utracisz-Ostrzegł jeszcze KC mężczyzna, nim zniknął za drzwiami.

-Więc, może chcesz się przejść?-Zaproponowała KC.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro