Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 24

Lil prawie padła ze śmiechu, gdy zobaczyła minę Draco, kiedy ten ujrzał Kris'a wchodzącego do Pokoju Wspólnego Slytherinu.

-Nie przesadzaj, nie będzie tak źle-Zaśmiała się Lil, na co Draco nijak nie odpowiedział.

-Lil-Powiedział Kris, uśmiechając się do niej, po czym dokładnie przyjrzał się każdemu milimetrowi ciała Draco, oblizując wargę i wyszeptał-Dracooo.

Lil nie wytrzymała patrząc na bladego Draco i ze śmiechem spadła na podłogę.

-Lil!-Zawołał Draco. Zachowanie siostry wcale mu nie pomagało.

-Z czego się śmiejesz?-Zapytał zdziwiony Kris, lecz nie uzyskał odpowiedzi.

W tym momencie drzwi z korytarza się otworzyły i stanął w nich Alex, który po wypatrzeniu Lil ruszył w jej stronę, postawił na nogi, po czym chwycił ją za nadgarstek i pociągnął w stronę korytarza prowadzącego do sypialni. 

-To boli-Powiedziała Lil, czując mocny uścisk na swoim nadgarstku. Ból był bardzo mocny, gdyż Alex po zmianie miał o wiele więcej siły, czego chyba nie zauważył.

-Alex!-Załkała Lil. Czuła obecnie ogień w nadgarstku. Próbowała wyszarpać rękę, co jej się nie udało. 

Po chwili była wręcz ciągnięta za nadgarstek po podłodze, gdyż potknęła się o czyjąś torbę, a z okolic nadgarstka usłyszała lekki trzask. Wszyscy w dormitorium początkowo znieruchomieli, po czym Draco i kilka innych osób zaczęło wyjmować różdżki i ruszyli za Alex'em i Lil.

-Zostaw moją siostrę!!-Krzyczał Draco.

Alex wepchnął Lil do jakiejś niezamieszkałej sypialni i wręcz rzucił ją na podłogę, tak że głową trafiła w róg szafki i straciła przytomność. Ostatnim co pamiętała, było to że Alex zablokował zaklęciem drzwi i z furią w oczach odwrócił się w jej stronę.

Lil otworzyła oczy i stwierdziła że znajduje się w swoim pokoju w Malfoy Manor.

Przy łóżku stała jakaś staruszka, ubrana we fioletową szatę, a na szyi miała naszyjnik z czarnych diamentów. Lil mogła przysiąc, że już kiedyś ją widziała.

-Kim pani jest?-Zapytała Lil starając się podnieść, lecz przypadkiem próbowała się podeprzeć ręką z bolącym nadgarstkiem, więc wylądowała z powrotem na łóżku, czując olbrzymi ból.

-Przypomnij sobie-Odpowiedziała staruszka, siadając na bujanym fotelu, który znikąd pojawił się obok łóżka.

Lil z całych sił starała sobie przypomnieć skąd zna staruszkę. Dopiero po chwili do niej dotarło. Wiele razy widziała kobietę na portrecie w Sali Portretowej Malfoy Manor.

-Ciotka Anastazja?-Spytała Lil, na co staruszka potwierdziła.

-Jesteś duchem?-Spytała Lil. W końcu ta kobieta nie żyje od 40 lat. Do dziś jednak nie znaleziono jej naszyjnika z czarnych diamentów, który wartością dorównywał Malfoy Manor wraz z całym wyposażeniem.

Kobieta zaprzeczyła.

-Jesteś nieprzytomna, a ja zostałam wysłana aby cię ostrzec-Powiedziała kobieta.

-Wysłana przez kogo?-Zapytała Lil, po czym szybko zadała drugie pytanie-Przed czym ostrzec?

-Nie mogę ci powiedzieć kto mnie wysłał-Odpowiedziała ciotka Anastazja.

-Przed czym ostrzec?-Zapytała Lil.

-Niestety nie mogę ci powiedzieć, ale mogę potwierdzić lub zaprzeczyć-Odpowiedziała staruszka.

-Czy coś się stanie moim bliskim?-Zapytała Lil, na co kobieta zaprzeczyła.

-Czy coś mi się stanie?-Zapytała Lil.

Kobieta niechętnie potwierdziła i szepnęła-Szybko, czas się kończy.

Lil postanowiła ujawnić swoje najgorsze obawy.

-Czy to wina Alex'a?-Spytała Lil.

Kobieta przytaknęła niepewnie i szybko chciała coś dodać, lecz Lil ogarnęła ciemność.

Lil obudziła się w Skrzydle Szpitalnym. Obok jej łóżka siedział Draco i ich rodzice.

-Lil-Wyszeptała Narcyza z ulgą, po czym wraz z Lucjuszem przytuliła córkę.

-Czy Alex zrobił ci coś w tamtym pokoju?-Zapytał Draco.

Lil zaczęła płakać i wyszeptała-Nie chcę go więcej widzieć.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro