Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 23


Stało się coś, czego większość uczniów się boi i modli aby nie nadeszło.

Coś co mimo tego że wiemy kiedy nastąpi, to i tak przeraża nas zbliżający się tego termin.

Nadszedł czas powrotu do szkoły!!!(Dla młodych Malfoy'ów).

Malfoy'owie jedli właśnie śniadanie w jadalni, gdyż była dopiero 8:00, a w szkole mieli być o 9. Mieli się tam dostać za pomocą sieci fiuu.

Nagle ciszę w salonie przerwało pukanie do okna, za którym znajdowała się duża, czarna sowa.

-O nie-Załamała się Narcyza, patrząc na sowę.

-Daliby chociaż chwilę spokoju-Powiedział Lucjusz, pstrykając palcami na skrzata.

Skrzat posłusznie skłonił się i ruszył po list, po czym sprawdził  go zaklęciami i na srebrnej tacy podał Narcyzie.

-Pani-Powiedział uprzejmie skrzat, przysuwając tacę z listem.

Narcyza niechętnie sięgnęła po list, po czym go otworzyła.

Autorem listu była Fiodora Vende, która kilka razy dziennie pisała do Narcyzy.

Droga Cyziu,

*Od kiedy my jesteśmy na ty?-Pomyślała Narcyza.

Mam nadzieję że u ciebie wszystko dobrze, gdyż nie dostałam odpowiedzi na poprzedni list.

*A komu by się chciało odpisywać na te bzdury?-Pomyślała znów Pani Malfoy.

W tym liście nie chcę ponownie poruszać kwestii zaręczyn naszych dzieci, choć nie każdy chłopak odziedziczy dobrze prosperujący sklep mięsny w centrum Pokątnej.

*To ma być niby zaleta? Raczej wątpię-Pomyślała Narcyza.

Chcę zapytać o której godzinie pojawicie się w Hogwarcie, abyśmy mogli wspólnie odprowadzić nasze dzieci. Mój syneczek bardzo zaprzyjaźnił się z twoimi i ciągle mówi o Draco.

Pozdrawiam,

Fiodora

Narcyza prychnęła i postanowiła zrobić z tym listem to samo co z poprzednimi.

-Spal-Powiedziała odkładając list na tacę, z którą nadal stał skrzat.

-Tak jest, Pani-Odpowiedział skrzat, kłaniając się i po chwili stek bzdur się spalił.

Narcyza chciała zabrać się za znów za śniadanie, lecz kątem oka zauważyła, że sowa czeka na odpowiedź. 

-Gaduła-Powiedziała Narcyza i już po chwili stała obok niej, jej osobista skrzatka.

-Pani?-Spytała skrzatka, kłaniając się.

-Przekaż Fiodorze Vende że twoi państwo już wyszli i odczytają list dopiero po powrocie-Rozkazała Narcyza, na co skrzatka skłoniła się i deportowała.

-Powinniśmy już się szykować-Powiedział nagle Lucjusz, na co wszyscy wstali od stołu i poszli się przygotować do wyjścia.

Dokładnie o 9:00 Malfoy'owie zjawili się w gabinecie Dyrektora Hogwartu, gdzie niestety byli ich okropni sąsiedzi i ich syn.

-Lucek-Krzyknął Pan Vende i poklepał Lucjusza po plecach, na co ten posłał mu spojrzenie bazyliszka.

-Cyziu-Powiedziała Fiodora, starając się zachowywać jak dama, choć nie każda dama żuje gumę na spotkaniu z Dyrektorem Hogwartu.

-Fiodoro-Odpowiedziała Narcyza, siadając na krześle.

-Zacznijmy może od tego, że Liliana i Draco pójdą do swojego pokoju wspólnego, aby przywitać się ze znajomymi, dobrze?-Zapytał z uśmiechem Dumbledore, po czym zaproponował wszystkim cytrynowe dropsy.

Liliana i Draco ruszyli do Pokoju Wspólnego Slytherinu. Draco z ulgą zamknął za nimi drzwi gabinetu, gdyż wtedy przestał czuć wzrok Kris'a na swoim tyłku.

-Jak trafi do Slytherinu, to będę musiał zamykać drzwi na noc-Jęknął Draco, na co jego siostra się zaśmiała.

-Pomogę mu je otworzyć-Powiedziała Lil, udając że mówi serio.

Draco posłał jej spojrzenie bazyliszka, choć Lucjusz rzuca lepsze.

Lil tylko się na to zaśmiała i pociągnęła brata za rękę, w stronę Pokoju Wspólnego.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro