Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 16

-Na pewno nie chcesz pojechać z nami do domu już teraz?-Pytał po raz kolejny Lucjusz.

-Nie tatusiu. Przyjadę za tydzień na święta-Odparła Lily z uśmiechem i po chwili machała odchodzącym w stronę Hogsmeade rodzicom.

-Ja się tobą zaopiekuję -Szepnął jej do ucha Alex, po czym delikatnie ją ugryzł w płatek ucha.

-Alex-Zamruczała Lil i przytuliła się do niego.

-Uczennica nie powinna przytulać się do nauczyciela-Odparł Alex ze śmiechem.

-Mam się odsunąć Panie Profesorze?-Droczyła się z nim Lily.

-Nie-Odparł Alex przytulając ją zaborczo, po czym złożył pocałunek na jej ustach.

-Myślę że Panna Malfoy powinna już wrócić do dormitorium-Usłyszeli rozbawiony głos. Pod jedną z kolumn stał Albus Dumbledore i uśmiechał się do nich.

-Oczywiście Panie Dyrektorze-Odparła Lily, po czym udała się do pokoju wspólnego Slytherinu.

-Spodziewam się niedługo zaproszenia na ślub-Powiedział Dumbledore do Alexa i wszedł do Wielkiej Sali.

W tym samym czasie, pokój wspólny Slytherinu.

-Jak długo można się żegnać z rodzicami?-Zastanawiał się na głos Draco, chodząc nerwowo po pokoju.

-Spokojnie Smoku, bo zaczniesz zionąć ogniem-Zaśmiał się Blaise, leżąc na kanapie z głową na kolanach Susan, która przeczesywała palcami jego włosy.

-W końcu!-Ucieszył się Draco, widząc wchodzącą do pokoju siostrę.

-O co chodzi?-Spytała się Lily, po czym usiadła przy przyjaciołach.

-Jedziesz na święta do domu?-Chciał upewnić się Draco.

-Tak i zabieram Alexa-Odparła Lily.

-Przeboleję-Powiedział Draco, po czym usiadł i rzucił poduszką w brzuch Blaisa.

-O co ci chodzi Smoku?-Spytał się Blaise i odrzucił poduszkę.

-Trzeba kupić prezenty świąteczne-Powiedział mu tylko Draco.

-Może pójdziemy jutro?-Zaproponowała Susan, a reszta się zgodziła.

-Jaki w tym roku ustalamy budżet na prezent?-Spytał się Blaise. Co roku ustalali kwotę za którą kupowali sobie prezenty. Czasami do prezentu było dorzucone kilka monet, gdy cena była trochę niższa od budżetu.

-50 galeonów?-Zaproponował Draco.

-Nie przesadzaj Smoku-Powiedziała Lil, myśląc o kiepskiej w ostatnim czasie sytuacji finansowej Susan.

-Może 15?-Zaproponowała Susan.

-Może być-Odparł Blaise, a reszta się zgodziła.

-Uwaga wszyscy!-Usłyszeli nagle głos Prefekt Naczelnej, która stała na środku pokoju z koszykiem.

Gdy wszyscy obecni uciszyli się, dziewczyna kontynuowała.

-Pora na losowanie osoby ze szkoły, której podarujemy w tym roku prezent-Odparła dziewczyna i po chwili wszyscy losowali.

-Kogo macie?-Spytał się Draco.

-Elin Freedford z Ravenclawu-Odparła Susan.

-Luna Lovegood, Ravenclaw-Jęknął Blaise.

-Mam ślizgona-Odparła Lily. Mieli ustalone że osoba która wylosuje kogoś ze Slytherinu nie podaje jego nazwiska.

-A mnie kopnął zaszczyt kupienia prezentu Wybrańcowi-Powiedział Draco, udając podekscytowanie.

-Draco tylko nic złośliwego-Powiedziała Lil, a on niechętnie się zgodził.

Następnego dnia całą czwórką udali się do Hogsmeade, gdzie się rozdzielili i każdy szukał prezentów dla przyjaciół, rodziny i wylosowanej osoby.

Lily była właśnie w sklepie jubilerskim i szukała czegoś dla mamy.

-Szuka Pani czegoś konkretnego?-Spytał się sprzedawca, nawet nie odrywając wzroku od gazety.

-Szukam prezentu dla mojej mamy, Narcyzy Malfoy-Odparła dziewczyna, a sprzedawca natychmiast oderwał się od gazety i zainteresował swoją klientką.

-Może pierścionek?-Zaproponował ze sztucznym uśmiechem.

-Nie-Odparła Lily.

-Kolczyki?

-Nie

...(15 minut później).

-A bransoletkę?-Zaproponował już zmęczony sprzedawca.

-Bransoletka byłaby idealna-Odparła Lily, po czym wskazała na konkretną z białego złota z rubinami-Biorę tą.

-Idealny wybór-Powiedział sprzedawca i po chwili Lily miała już pierwszy prezent kupiony.

Po 4 godzinach Lily ledwo żywa weszła do baru "Trzy Miotły" i opadła na krzesło obok przyjaciół i brata.

-Co tak długo?-Spytał się Draco, po czym przysunął jej piwo kremowe.

-Dzięki-Odparła Lily i wzięła kilka łyków. Od tych zakupów zaschło jej w gardle.

-Macie już wszystko?-Spytała się Susan, na co Blaise i Lily skinęli głowami.

-Draco?-Spytał się Blaise.

-Nie wiem co kupić wylosowanej osobie-Odparł Draco.

-Wiedziałam-Powiedziała Lily, po czym dodała-Kup mu słodycze w Miodowym Królestwie.

-Czemu sam na to nie wpadłem?-Zastanawiał się Draco, po czym cała czwórka postanowiła wrócić do zamku na obiad, po którym uczniowie mieli rozdawać prezenty. Zrobili jedynie mały przystanek w Miodowym Królestwie.

Po godzinie, gdy wszyscy uczniowie zjedli posiłek, nadeszła kolej wymiany prezentów.

-Niech wszystkie stoły najpierw wręczą prezenty osobom ze swojego domu-Powiedział Dumbledore, a przy każdym stole wstało kilka osób.

Lily wstała i z uśmiechem podeszła do Blaisa.

-Proszę Diabełku-Powiedziała Lily z uśmiechem, po czym wręczyła mu prezent.

-WOW, skąd wiedziałaś?-Ucieszył się Blaise.

Blaise dostał od Lily najnowszą płytę "Fatalnych jędz" którą chciał już od dawna kupić, oraz kilka koszulek z zabawnymi napisami.

Gdy wszystkie stoły wykonały zadanie, Dyrektor wywoływał po kolei stoły, aby wręczyły prezenty osobom z innych domów.

-Gryffindor-Powiedział Dyrektor, a Gryfoni ruszyli do wylosowanych osób, z czego jedna Gryfonka wręczyła prezent Draconowi z wielkim uśmiechem.

-Dziękuję-Odparł Draco z równie wielkim uśmiechem. Zawsze uwielbiał dostawać prezenty.

Następnie wstali Puchoni i Susan dostała prezent od zielonowłosej 4-klasistki.

Później nadeszła kolej Ravenclawu, gdzie jeden z chłopaków o niebieskich oczach i brązowych włosach wręczył prezent Lily z wielkim uśmiechem.

Gdy wszystkie stoły wręczyły już prezenty, uczniowie mogli rozejść się do swoich pokoi wspólnych i zapoznać z zawartością toreb(Chyba że jak Blaise już to zrobili).

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro