Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

R 34


Lil bardzo polubiła Kc, choć nie wiedziała o nie zbyt wiele.

KC była bardzo wesołą dziewczyną, choć nie lubiła o sobie mówić.

Lil od tygodnia była w tym pokoju i widywała wyłącznie skrzaty, Profesora i KC, a dziś miała w końcu możliwość wyjścia z tego pokoju.

-Zobaczymy się po obiedzie-Powiedziała KC, gdy Lil wychodziła z pokoju.

Malfoy'ówna próbowała nakłonić KC na wspólna wędrówkę po posiadłości Czarnego Pana, lecz KC nie dała się namówić.

Liliana miała około dwóch godzin do obiadu i wędrowała korytarzami, co jakiś czas mijając śmierciożerców, którzy tylko witali się z nią skinieniem głowy i ruszali dalej, bojąc się wściekłości Lucjusza i Belli.

Lil właśnie miała skręcić w korytarz po prawej, gdy wpadła na wysokiego blondyna o szarych oczach.

-Draco!-Pisnęła uradowana Lil i przytuliła brata.

-Zostaw mnie, dziewczyno-Wysyczał Draco, stojąc sztywno.

-O co ci chodzi?-Zapytała niepewnie Lil, puszczając brata, który wyglądał jakby zastanawiał się czy miał być z tego powodu smutny, czy radosny.

-Wiem że jestem boski-Zaczął mówić Draco, jakby kogoś przedrzeźniał-Ale to nie powód, aby moje byłe mnie tak obejmowała przy każdej okazji-Zakończył swoją wypowiedź.

-Byłe?-Zapytała nic nie rozumiejąc.

-Nadal jesteśmy razem?-Zapytał jakby zawiedziony.

Lil aż się wzdrygnęła.

-O czym ty do cholery mówisz?-Zapytała Malfoy'ówna, nic nie rozumiejąc.

-Właściwie na jednego całusa, mógłbym pozwolić-Powiedział cicho Draco, zbliżając się do Lil.

-Oszalałeś?!-Wrzasnęła Lil i spoliczkowała brata, gdyż już prawie ją pocałował.

-Co tu się dzieje?-Usłyszeli kobiecy głos.

-Ciocia!-Krzyknęła uradowana Lil i schowała się za Bellą.

 -On zwariował-Zaczęła mówić Lil, gdy Bella patrzyła na nią pytającym wzrokiem.

-Chciał mnie pocałować i nie wie kim jestem-Dodała Liliana.

Bella momentalnie wskazała różdżką na Dracona.

-Imię twojej prababki-Syknęła Bella, a jej magie owinęła się delikatnie wokół Lil, równocześnie lekko podduszając "Draco".

Blondyn zbladł.

-Asmodea i wszystko wyjaśnię-Usłyszeli głos z końca korytarza.

To też był Draco.

Lil skakała wzrokiem pomiędzy...braćmi?

-Imię ulubionego pawia twojego Ojca?-Zapytała jeszcze Bella, patrząc na nowo przybyłego.

-Psotnik-Odpowiedział uśmiechnięty Draco, a Lil momentalnie się do niego przytuliła.

-On chciał mnie pocałować-Poskarżyła się bratu, wskazując na jego kopie.

-ŻE NIBY CO!-Wrzasnął Draco, lecz jego kopia w ogóle na to nie zareagowała.

-Kto to jest?-Zapytała Bella, nadal mierząc różdżką w oszusta.

-Felix Riddle-Powiedział prawdziwy Draco.

-Książę-Powiedziała szybko Bella, kłaniając się nisko.

-I właśnie dlatego wypiłem eliksir wielosokowy-Burknął pod nosem Felix.

Już po chwili dwóch Draconów i Lil siedzieli w sypialni prawdziwego Draco, która została mu przydzielona na czas pobytu.

-Czyli chciałeś zobaczyć jak żyje zwykły chłopak i dlatego zmieniłeś się w Draco?-Lil chciała się upewnić że wszystko zrozumiała.

-Tak-Szepnął fałszywy Draco.

-Dlaczego...-Zaczął nagle prawdziwy Draco, lecz fałszywemu chyba skończył się czas i zaczął powracać do prawdziwego wyglądu.

Już po chwili na łóżku leżał wysportowany chłopak o wzroście Draco i przydługich kasztanowych włosach.

-Teraz nie mam nic przeciwko pocałunkowi-Zaśmiała się Lil, co wywołało zazdrość u Draco i ruch u Felixa, który dopadł Malfoy'ówny i pocałował ją prosto w usta.

-Już.Nie.Żyjesz-Wycedził Draco i rzucił się na Felixa, który ze śmiechem zaczął uciekać.

Lil wyglądała jak ryba wyciągnięta z wody.


Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro