Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Prolog

Wszystko wyglądało, jakby ktoś próbował zatrzymać czas, jednak jedynie udało mu się go lekko spowolnić.

Wychudzony mężczyzna stał odwrócony do niego placami na krawędzi dachu. Jego ciemne włosy rozwiewał wiatr, gdy jedynym ruchem odwrócił się w stronę blondyna.

Na jego twarzy widniał niczym niezmącony uśmiech, który w jednej chwili przywrócił Shizuo wspomnienia z dawnych lat. Chęć mordu nagle zniknęła, by po chwili wrócić ze zdwojoną siłą.

Brunet otwierał usta, śmiał się i próbował przekrzyczeć wiatr, ale do drugiego mężczyzny docierał jedynie głuchy pisk. Łzy gromadzące się w oczach informatora, zaświeciły w słońcu, jednak ten zdołał się odwrócić, by blondyn nie zobaczył jego chwili  słabości.

Wystarczyło kilka sekund by zamiast znaku drogowego, w dłoni barmana  pojawiła się jasna szyja czerwonookiego. Jednak usta bruneta nadal zdobił promienny uśmiech, który jeszcze kilka lat temu tak często gościł na jego twarzy.

Ukradkiem wsunął mu w drugą dłoń mały skrawek papieru, po czym mocnym cięciem noża uwolnił się spod jego uścisku.

Krok w tył.

Pisk ustał, a do jego uszu zaczęły dochodzić krzyki ludzi oraz klaksony samochodów. Złość wzrosła w nim jeszcze bardziej, jednak cała jakby wyparowała, gdy wychylił się za krawędź budynku.

Nie żyje?

Wszystko się rozmyło.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro