Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

Rozdział 14








- Mamo, tato...?- James odciągnął mnie za siebie.

Spojrzałam na jego rodziców z lekkim przerażeniem. Od pierwszego wejrzenia widać, że to tak mili ludzie dla innych jak Hitler dla Żydów..

- Witaj synu- kobiecy głos rozbrzmiewał się w moich bębenkach a ja miałam ochotę zemdleć już od tego- Wróciliśmy razem z twoim ojcem- uśmiechnęła się podle i przeniosła swój wzrok na mnie- A kogo ja widzę.. Lilianna Wolf nie prawdaż?- spytała

- Zgadza się, a pani to matka James'a tak?- spytałam

Chciałam już uciekać,ale James mocno mnie trzymał

- Nie pozwole byście ją skrzywdzili, rozumiecie?- przez ostry ton James'a spojrzałam na niego zaniepokojona

- Jeszcze nie wykonaliśmy żadnego ruchu synu- w końcu odezwał się jego ojciec, aż mnie ciarki przeszły od jego barwy głosu- Chcemy poznać twoją wybrankę- uśmiechnął się fałszywie

- Podziękuje- powiedziałam i przechodziłam już przez drzwi gdy jego ojciec złapał boleśnie moje przed ramie i lodowatym spojrzeniem gapił się na mnie

- Nam się nie odmawia.

- Cóż, wie pan co to znaczy PBZ?- spytałam z sykiem a on zmarszczył czoło i pokręcił głową- Puść bo zabije- warknął na mnie

- Zobaczymy kto kogo prędzej- buzował ze złości, ale dusił to i próbował zachować aure spokojnego

- James, zabierz swojego ojca ode mnie- spojrzałam na chłopaka

- Tato, nie pozwole jej wam zabić, spotkajmy się za tydzień o 15 w naszym domu na przedmieściach.

- Dobrze- jego matka obróciła się z gracją i wsiadła do auta zaparkowanego na moim podjeździe a chwilę po niej także ojciec James'a
Zamknęłam powli drzwi i spojrzałam na James'a z czystą wściekłością

- Nie dam ci się zaprowadzić do tych morderców- warknęłam- Jesteś chyba nienormalny! Po co w ogóle składasz im takie propozycje?

- Uspokój się.- mruknął- Masz coś cennego, co każdy z nas chce mieć. Nikt cię nie zabije dopóki to masz.

- Co każdy z NAS!?- krzyknęłam

- Każdy z mafii, jakiejkolwiek..każdy chce mieć pamiętniki twojego ojca

- Dlaczego są takie ważne dla mafii?

- Podobno zapisywał tam, wszystkie słabe punkty wszystkich mafii w jakich był. Ma mapę do składu broni o którym każdy słyszał, ale nikt nie znalazł. Twój ojciec posiadał takie bronie że mógłby zmieść połowę ludzkości z tego świata

- Czyli jestem bezpieczna?

- Dopóki masz pamiętniki to tak..

- Możesz pojechać do siebie na dzisiejszą noc?- spytałam- Muszę sobie poukładać wszystko w głowie. Strasznie to pomieszane.. wyjdź- spojrzałam na niego błagająco.

Gdy wyszedł bez słowa zakluczyłam drzwi i pobiegłam na górę.

Gdzie ja włożyłam te jebane pamiętniki?

- Tu jesteście-szepnęłam wyciągając je z pudła pod szafą.-Muszę odzyskać tamten skrawek mapy z tamtego dachu

Wstałam z pamiętnikami i zasłoniłam zasłony. Weszłam do łazienki i ściągnęłam lustro. Przesunęłam kawałek płyty który wyglądał jak ściana po czym ukazał mi się sejf. Wpisałam hasło i zeskanowałam siatkówkę oka. Włożyłam tam pamietniki razem z kopertą od tamtego faceta.

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro