75
O osiemnastej James wrócił do domu.
No prawie.
Aktualnie stoje przy oknie w korytarzu za zasłoną z patelnią i oczekuje gdy tylko wejdzie do środka
Zamknął auto zostawiając je na podjeździe i nieczego nie świadomy szedł w stronę willi
Gdy tylko usłyszałam charakterystyczny brzdęk otwarcia drzwi i pierwsze kroki chłopaka
Rzuciłam sie na niego z tą patelnią i uderzyłam go w czoło. Tak by miał guza ale tak by nie zemdlał
- Co ty do chuja pana odpierdalasz!?- krzyknął i podsunął się do ściany
- Bradley sie obudził kochanie i ktoś miał mnie o tym poinformować prawda?-spytałam słodko
- Brad sie obudził?-udawał zaskoczonego
- Kurwa no!! To ty miałeś mi powiedzieć, czemu tego nie zrobiłeś?
- Noo...- podrapał się po karku i zaczął rozglądać
- Noo, co??
- Bradley co ty tu robisz?-spytał patrząc za mną
Obróciłam się a on w tym czasie uciekł do salonu z którego zaczęłam pościg za nim na góre
- James! Stój no!! Bo mi sie szwy otworzą!-krzyknęłam
Chłopak jak wryty stanął i odwrócił się do mnie. Podszedł wziął mnie na ręce i zaniósł do mojego pokoju
Gdy tylko mnie postawił na ziemi pobiegłam do drzwi i je zamknęłam na klucz który schowałam sobie do stanika
- A wiesz ty co?- spytał
- Coś mi mówi że zaraz sie dowiem tego
- Nie powiedziałem ci tego bo zaraz byś do niefo poleciała i nie odchodziła.
- No to jest logiczne filozofie
- Nie rozumiesz że chciałem cie tylko dla siebie?- warknął
- Masz na to dużo czasu idioto- mruknęłam i rzuciłam sie na niego
Oczywiście było to tak przemyślane by spaść razem z nim na moje łóżko
Zaśmiałam się a szatyn do mnie dołączył
- Chce zrobić sobie tatuaż- mruknął
- Ja też
- Jeden już dopasowany mamy- uśmiechnął się
- Tylko że ja tym razem chce zrobić sobie serce. Zwykłe czarne serce
- Czy ty czytasz w moich myślach czy poprostu aż tak podobni jesteśmy he?
- Podobni James, podobni- zamknęłam oczy i mocno sie przytuliłam do prywatnego miśka
Już prawie zasnęłam gdy nagle coś ciężkiego sie na mnie rzuciło
Otworzyłam szeroko oczy i z oburzeniem stwierdziłam że tym ciężkim czymś był Hulk który warczał na okno
Spojrzałam w tamtym kierunku i zaśmiałam się.
Na moim oknie była wiewióra która próbowała dostać się do środka
Otworzyłam jej okno i obserwowałam co zrobi
Gdy gryzoń wbił mi do pokoju biegiem Hulk zaczął biegać za nim i szczekać tak głośno aż Wood sie obudził
- Wyjaśnisz mi co ten pies robi?-spojrzał na labradora który filował na wiewióre która schowała się pod łóżkiem
- Chce złapać wiewióre ale za wolny jest- zaśmiałam sie
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro