Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

73

Jedyną moją myślą było by spierdolić do Arizony i schować się w jakimś bunkrze z toną Nutelli

Gapiłam sie w chłopaka nie za bardzo wiedzieć co powiedzieć.

- Em.....to nie tak, naprawdę- pisnęłam po czym zmarszczyłam brwi bo to naprawdę takie nienaturalne

- A może mi wytłumaczysz?-spytał

Wzięłam głęboki wdech i spojrzałam w jego oczy- Czuje coś do Ciebie- mruknęłam cicho i niewyraźnie

Spojrzałam w podłogę by tylko na niego nie patrzeć

Nagle szatyn  kucnął przy mnie i podniósł mój podbródek tak bym spojrzała na niego ale ja uparta jak krowa dalej próbowałam gapić sie na podłogę

- Spójrz na mnie- powiedział poważnie

Gdy tylko zrobiłam to co kazał szarooki delikatnie mnie pocałował. Patrząc na to z czyjejś perspektywy to wcale tak nie wyglądało bo on naprawdę szybko przywarł do mnie tymi swoimi malinowymi pojawkami

- Jesteś....kurewsko.....urocza....teraz- wysapał pomiędzy pocałunkami

Oderwałam się powoli od niego i spojrzałam na szatyna po czym zaśmiałam się

- Urocza?-spytałam

-I to jak- uśmiechnął się przegryzając warge, wstałam z kanapy a on zmuszony również zerwał się do góry

Przytuliłam jego po czym chciałam ruszyć by przemyśleć wszystko sama ale Wood wziął mnie za ręke i zaprowadził do ogrodu na ławke pod dużym drzewem

- Wolf, czy ty wiesz co teraz będzie?-spytał poważnie patrząc sie przed siebie

- Prawdopodobnie nic nie zrobimy z tym

- Oj tu się mylisz- powiedział i kucnął przede mną- Prawdopodobnie to teraz się ciebie pytam czy chcesz zostać moją księżniczką

- Prawdopodobnie się zgadzam- powiedziałam i razem wybuchnęliśmy śmiechem

Rzuciłam się na niego tak że leżałam na nim i mocno go pocałowałam

Chłopak ugryzł moją warge za mocno bo poczułam ból

Oderwałam się szybko i spojrzałam na niego z byka

- Dupa ci sie spasła!- skomentował

- Cham- wstałam i sie otrzepałam by wyjść z ogrodu jak najdalej tego dupka

Szkoda że to właśnie on pociągnął mnie za nogi że leżałam na plecach obok niego

-To że twoje dupsko jest większe nie znaczy że mi sie nie podoba kochanie- uśmiechnął się zadziornie po czym po raz kolejny mnie pocałował- Wiesz ile razy się całowaliśmy?-spytał

Zaczęłam liczyć w myślach i w końcu się czegoś doliczyłam

- Sześć razy- powiedziałam niepewnie

Wtedy pocałował mnie jeszcze raz

- Siedem- i znowu- Osiem- ughh- Dziewięć

- Mądra dziewczynka- zaśmiał się a gdy chciałam go uderzyć spierdolił do willi

Prychnęłam i zaczęłam biec za nim

- Wood ty pelikanie!!-krzyknęłam

Nagle poczułam ogromny ból

- Kurwa- powiedziałam z sykiem

Podniósłam bluzke i zobaczyłam że szfy na moim brzuchu pękły i sączy się z nich krew

- No chodź- James wziął mnie na ręce i zaniósł mnie do Miko

Nasz lekarzyk najpierw przypierdolił mi w głowe a potem zaczął zszywać rane

- Już lepiej?-spytał James

- Lepiej

- Jesteś moja- warknął szeptem po czym mnie pocałował

- Twoja? W jakim sensie?

-  Jesteś moją dziewczyną idiotko- zaśmiał się

Postanowiłam zrobić sobie z niego jaja

- Nie pytałeś sie mnie więc nie jestem twoją dziewczyną Wood

- Jak nie..- powiedział i urwał bo chyba zrozumiał

- O księżniczke pytałeś nie o dziewczyne- zaśmiałam się

- A chcesz nią być?-szepnął mi do ucha

- Bardzo- powiedziałam i go pocałowałam

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro