Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

61


Gdy dojechaliśmy do domu. Pomogłam zaciągnąć Rey'a na kanape w salonie, po czym biegałam po  wszystko co chciał Miko.

Nagle zostałam gwałtownie przyciągnięta do klatki piersiowej brata

- Dlaczego nic nie powiedziałaś?-szepnął mi do ucha

- Bo miało być bardzo wiarygodne

- Skąd miałaś broń?

- Moja własna- uśmiechnęłam się po czym spoważniałam- Bierz Wood'a i Marie, musicie mi dużo wyjaśnić

Poszłam do pokoju i chwilę poczekałam na te świętą trójke.

Po chwili weszli. Kazałam im usiąść na łóżku a sama usiadłam na fotelu naprzeciwko

- Co chcesz wiedzieć?-spytał Brad

- Wszystko. Dlaczego Wood skoro wiedział kim jestem, traktował mnie tak jak traktował, wiedział wszystko o mnie, był największym chamem i dupkiem jakiego kiedykolwiek poznałam. W dodatku ty Marie- spojrzałam na dziewczyne- Tak samo. Każdy z was mnie znał więc po co to całe przedstawienie?! Ten pierdolony teatr!?- krzyknęłam

Każdy spuścił głowe, zastanawiali się aż w końcu Wood odważył się powiedzieć

- Byś była bardziej bezpieczna, wszystko co mówiłem to były kłamstwa, udawałem takiego groźnego w tej budzie bo dużo jest tam ludzi z różnych gangów, mam dużo wrogów. A gdybyśmy byli przyjaciółmi bardzo możliwe jest to że ktoś zainteresował się tobą bardziej niż powinien tak jak Cameron

- Cameron?

- Cameron wybrał inny gang, jest naszym wrogiem. Chciał się do Ciebie dobrać- powiedziała Marie

- Przecież to twój brat

- Jest zwykłym debilem

- Wyjdźcie stąd- powiedziałam i zamknęłam oczy

Usłyszałam że wychodzą a gdy otworzyłam oczy nikogo już nie było.

Poszłam wziąć prysznic a potem zasnęłam



                               ***


Zaraz po tym jak się obudziłam ubrałam na siebie czerwone dresy i białą bolserke

Zeszłam na dół, na stole w kuchni znajdowały się trzy koperty.

Otworzyłam te dla mnie i z uśmiechem odkryłam że zostałam wywalona ze szkoły

Tylko pytanie. Jak one sie tu znalazły?

Wtedy zauważyłam że Bradley stoi oparty o blat i mi się uważnie przygląda

- Zadowolona?- spytał

- Bardzo- powiedziałam

- Nawet nie wiesz jak sie namęczyliśmy by was wywalono ze szkoły

- Was?

- Jeszcze Wood i Marie

Uśmiechnęłam się lekko i zaczęłam robić naleśniki. Nie jest to takie szybkie jeśli robisz to dla kilkudziesięciu ludzi

- Bradley a co się stało z Luca, Rhys'e albo Reece'm?

- Mieli pewne sprawy do załatwienia. Wracają za dwa tygodnie- uśmiechnął się

- Trzeba zacząć robić zapasy- powiedziałam poważnie

- Racja- uśmiechnął się

Gdy byłam w połowie smażenia naleśników do kuchni weszło z trzydziestu ludzi. Każdy wesoły usiadł  przy stole i oczekiwał na naleśnika.

Chuj dostaniecie.

Gdy skończyłam zaczęłam każdemu rzucać naleśnik na twarz a Bradley się śmiał

- Talerze trzeba sobie wziąć dwbile!-krzyknęłam uśmiechnięta

Ominęłam tylko trzy osoby bo one wzięły talerz im ładnie nałożyłam i dałam różne smarowidła. Nutelle też...

Po skończonym śniadaniu Bradley zaczął zbierać naczynia.

- Jade do sklepu. Ktoś ze mną?- spytałam

- Ja- obok mnie pojawił się Wood

Ubrałam białe trampki i razem wsiedliśmy do mojego auta. On za kierownicą.

- Wskoczymy w jedno miejsce- powiedział cicho

- Jak do oceanu to ja moge skakać- zaśmiał się

- Jest zimno- powiedział

- Fakt. Weź tu zaparkuj- pokazałam duży super market

Powoli wysiadłam w auta i razem weszliśmy do marketu

















Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro