Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

56

- Powiedz- po raz kolejny

Jękłam rozdrażniona

Powtarza to jak jakaś katarynka i jak mu odpowiesz on i tak swoje od nowa

-Nic mnie nie łączy z Wood'em-mruknęłam to choć sama nie wiem co jest tak naprawdę prawdą

Czy czuje coś do niego, czy nie?
Czy on coś czyje czy poprostu ma w tym jakiś interes?

Mam w głowie dużo nurtujących pytań i zero odpowiedzi.

James zniknął dzisiaj i nie wiem gdzie jest, czy ktoś mi powie gdzie jest, po co tam jest gdzie jest, albo chociażby to że każdy ucieka od jego tematu

Ja sie pytam gdzie jest, a odpowiedź to ,, nie wiem,, albo ,, Nie moja sprawa,,

Cały poranek przesiedziałam na kanapie oglądając z gangiem jakiś mecz. Potem jak zwykle o 14 poszli na swoje tajne spotkanie

Pierwszy raz postanowiłam ich śledzić.

Powolutku za nimi wszystkimi skradałam się by na sam koniec wsiąść w auto któregoś z nich i pojechać za nimi

Gdy dojechałam na miejsce, mocno się zdziwiłam. Ich tajna siedziba była na drugim końcu miasta, w sto razy większej willi, gdzie obstawiało ją piętnastu ochroniarzy przy samym wejściu a reszta chodziła wszędzie gdzie tylko się obejrzałam

Podjechałam za nimi do bramy po czym ktoś z pierwszego auta powiedział coś do ochroniarza głównego a ten z łatwością wpuścił nas za nią

Po chwili praktycznie nie wiedziałam co zrobić by się ukryć. Szybciorem wybiegłam z auta pod jakąś choinke która tam rosła i przeczekałam aż wejdą wszyscy do środka.

Gdy tylko drzwi się zamknęły jakby nigdy  nic podeszłam do drzwi i spojrzałam na dwójke ochroniarzy

Nagle spojrzeli się na siebie w tym samym momencie po czym rzucili się na mnie jak reksio na szynke.

- Co do chuja!?-krzyknęłam

I wszystko jebło. Cały plan

Już po kilku minutach dwaj goryle trzymali mnie pod pachami i nieśli nad ziemią do brata

- Szefie. Jakaś dziwka weszła na teren, co z nią zrobić?-spytał jeden z gości

- Sam jesteś dziwką owłosiona małpo!-krzyknęłam

- Lily!?-krzyknął Bradley- Co ty tu robisz? Jakim ty sie tu cudem znalazłaś?!- dobra, przestraszyłam się ryku brata

- Jaa...?-udałam głupią

- Nie kurwa! Matka Teresa. Oczywiście że ty kretynko!-krzyknął

Jego klatka piersiowa poruszała się bardzo szybko a nozdrza rozszerzały.

Przesadziłam.

Patrząc na każdego stwierdziłam że są wkurwieni a najbardziej to mój brat i Wood

- Puście ją- warknął Wood który w przerażająco wolnym tępie podchodził do mnie i goryli

Jego wzrok pokazywał wściekłość, oczy z szarych zmieniły się w czarne. Na twarzy zrobił się czerwony a ręce miał zaciśnięte w pięści

Mam mocno przejebane

Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro