Chào các bạn! Vì nhiều lý do từ nay Truyen2U chính thức đổi tên là Truyen247.Pro. Mong các bạn tiếp tục ủng hộ truy cập tên miền mới này nhé! Mãi yêu... ♥

46



Po wyjściu wszystkich otarłam łzy i rozglądnęłam się za telefonem, na moje nieszczęście nigdzie go nie znalazłam a też nikogo o pomoc nie chce prosić

Nagle za ściany usłyszałam czyjeś rozmowy

- Idź tam

- Ma mnie poćwiartować!?-krzyknął dobrze znany mi głos

- Idź tam do cholery!- Marie?

- Dobra- usłyszałam ledwo

Po chwili klamka od moich drzwi zaczęła się osuwać w dół a drewniana powłoma lekko poszła do przodu.

Załapałam pierwszy lepszy przedmiot z szafki obok i rzuciłam z drzwi

- Spierdalaj Wood!-krzyknęłam

Drzwi się zamkneły ale ten debil nie odszedł od nich tylko tam stał

- Walić to- warknął i z impetem wszedł do pokoju

Po drodze kaleczył swoje buty szkłem, no bo czym ja mogłam rzucić jak nie ozdobną szklaną doniczką

- Chce pogadać- powiedział

- Pierdol sie- fuknęłam i odwróciłam głowe od niego

- Miło- prychnął po czym wział moją twarz w dłonie i mocno ją obrócił w jego strone

Jego oczy pociemniały i zamiast ponętnej szarośći pojawiiła się straszna czerń. Miał zaciśniętą szczęke przez co jego kości policzkowe mocno się wyostrzyły

Wyglądał jak seryjny morderca

- To boli- powiedziałam a on oprzytomniał i wziął swoją ręke

- Wiesz że nie możesz nas odtrącać. Musisz wiedzieć że nie powiedzieliśmy ci tego bo chcieliśmy twojego dobra. Chcieliśmy bezpieczeństwa- odetchnął

- Ta sama nędzna pogadanka.- wymarudziłam- Spierdalaj!- zaśmiałam się jak mordercy w horrorach- Albo cie poćwiartuje- dodałam

- Żegnam- warknąłi wyszedł trzaskając mocno drzwiami

                              ***




Po miesiącu Miko ściągnął mi gips i dał jeszcze tabletki przeciw bólowe

Jak narazie mam chodzić z kulami ale to lepsze niż leżenie w tym łóżku i bycie zdaną na członków tej gangsterskiej ,,rodzinki,,.

Powoli zeszłam po schodach i doszłam do wielkiej kuchni gdzie nie było nikogo. Z resztą jak zawsze o tej godzinie

Równo o 14 wszyscy stąd wychodzą na jakieś mega ważne spotkanie.

Pewnie planują kolejne morderstwa albo napady... sama święta nie jestem ale nie zabiłam jakoś dużo osób a jak już zabiłam to dla własnego dobra

Wyciągnęłam składniki na pizze i zaczęłam wyrabiać ciasto. Przez trudności jakie sprawiały mi kule poprostu odłożyłam je i powolutku se chodziłam...

Nagle za mną usłyszałam jakiś ruch, z prędkością światła rzuciłam tam nożem i jak się okazało ta osoba celowała we mne z klamki

Nóż nie zranił jakoś mojej ofiary więc podbiegłam do zdezorientowanego jeszcze faceta i przyjebałam mu z patelni

Upadł na ziemie a ja szybko poszukałam taśmy jakiejś mocnej i go zataśmowałam dookoła razem z ustami

Wzięłam jego broń i położyłam na blacie zaciągnęłam chłopaka pod ściane i oparłam go. Przez to że nie miał możliwość ruchu jak sie obudzi
spokojnie wróciłam do robienia sosu na pizze.

Gdy włożyłam wszystko do piekarnika i wziąłam spowrotem kule do domu wparowało pełno tych tępych gangsterów razem z Wood'em i Bradley'em

- Co do chuja?-spytał James patrząc na faceta z kominiarce

- Coś ci zrobił?-spytała szybko Marie podbiegając do mnie

- Jedyne co zrobił to chciał mi odstrzelić głowe- spojrzałam na niego

- To jak sie obroniłaś?-spytał jeden z gangsterów

- Nożem i patelnią- powiedziałam poważnie

Każdy spojrzał na mnie zszokowany

- Jaja se kurwa z nas robisz?!- krzyknął James

- Macie dwanaście gorących  pizz na stole- powiedziałam powoli odwracajac uwage od tematu mijego niedoszłego zabójcy

- Jedzenie!!- wydarła się wspólnie ta zgraja i rzucili się w pościg kto zabierze więcej kawałków- Idioci- mruknęłam i spojrzałam na chłopaka pod ścianą, prychnęłam w myślach i ruszyłam do salonu

















Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro