40
Policzek dalej mnie boli ale bardziej to pulsuje a James przez ( chyba) wyrzuty sumienia skacze wokół mnie i pyta sie czy coś potrzebuje.
Gdy mówie że nie on zawsze coś wymyśla, więc przestałam się odzywać.
Najlepsze wyjście
- Lil..- zaczął ale mu przerwałam
- Zamknij sie w końcu. Nic nie potrzebuje- warknęłam
Zmarszczył brwi i poprostu wyszedł z domu.
Okres on ma?
Wstałam z kanapy i spojrzałam przez okno. Jest już ciemno a on gdzieś poszedł, bez kurtki, telefonu i czegokolwiek innego.
Gdy nie wracał przez trzy godziny postanowiłam się przejść i go poszukać.
Wzięłam jego bluze i moją torebkę do której wpakowałam gaz pieprzowy i wyruszyłam na poszukiwania Wood'a
Przeszłam jakieśdwa kilometry i wchodziłam do każdego klubu po drodze poszukując tam tego idioty.
Już traciłam nadzieje gdy nagle usłyszałam jego głos zza rogu jakiegoś budynku
- Jak to jej przyjebałeś!?- wrzasnął mój brat??
- Przez głupi przypadek
- Głupi to ty jesteś- no tu sie zgadzam w stu procentach z byłym i obecnym bratem
- Mniejsza o to... gdzie on teraz jest?- spytał Wood
- W tym domku nad jeziorem
- Co z nim zrobimy?- o kim oni mówią??
- Jak to co? Zabijemy- prychnął Bradley
Zatkałam usta dłonią. Bradley taki nie jest! Ja coś źle usłyszałam!
Bradley morderca...niee to nawet nie pasuje do siebie.
Sama jestem tak jakby mordercą ale ja zabijałam w słusznej sprawie.
Musiałam sie uwolnić i upokorzyć Wood'a
A Bradley i James nie mają powodu do zabijania kogokolwiek
- A jak Lily sie zorientuje?-spytał
- Tak, jej pies zniknął i ma sie nie zorientować- prychnął
Co?!?
Oni chcą zabić Hulka?!
Nikt go nie tknie
Obejrzałam się dookoła i przypomniało mi się że mam nóż wlożony z buta. Wyciągnęłam go i po cichaczu zakradłam się za byłego brata
Przystawiłam mu nóż do gardła i mocno szarpnełam włosy. Z mordem w oczach spojrzałam na niego a potem na Wood'a, który stał skołowany
- Gdzie jest ten domek nad jeziorem?- syknęłam
- Co ty robisz?- spytał Wood
- Chcecie zabic Hulka! Gdzie on jest?- spytałam wściekła
- Hulk jest z Marie
- Kłamiesz! Słyszałam że chcecie go zabić!-krzyknęłam
- Źle nas zrozumiałaś!!-powiedział spokojnie
- Gdzie ten domek?- docisnęłam nóż do gardła brata i spojrzałam w jego oczy
- Nie mamy Hulka- powiedział ostrożnie
Nie uwierzyłam mu
Bạn đang đọc truyện trên: Truyen247.Pro